Archiwa tagu: zjazd w Charkowie

Zgubiona legitymacja władzy

Nurt wydarzeń na Ukrainie nadal jest wartki, pełen wirów, mielizn i głębin. Technicznym, pełniącym obowiązki prezydenta Ukrainy został dziś Ołeksandr Turczynow z Batkiwszczyny, wczoraj wybrany na przewodniczącego Rady Najwyższej. Wybory prezydenckie mają się odbyć 25 maja. Wypuszczona na wolność Julia Tymoszenko z trybuny Majdanu wzywała zebranych, by „stali do końca”. Wiktor Janukowycz próbował odlecieć z Doniecka (najprawdopodobniej do Moskwy), ale – według informacji podawanych przez służby graniczne – został zatrzymany. Janukowycz oświadczył w krótkim wystąpieniu telewizyjnym, że nie będzie respektował umów z „bandytami”, nazwał postanowienia Rady Najwyższej zamachem stanu i zapewnił, że nie złoży urzędu (przegłosowane wczoraj odsunięcie Janukowycza od władzy jest, zdaniem ekspertów, niekonstytucyjne; członkowie parlamentu podkreślają jednak, że decyzje dotyczące obsadzenia najważniejszych stanowisk w państwie zostały podjęte w sytuacji, gdy najważniejsi urzędnicy, w tym prezydent, opuścili urzędy i uciekli).
Dziś od rana trwają poszukiwania Janukowycza – na razie bez powodzenia (w niektórych mediach pojawiły się przypuszczenia, że Janukowycz przebywa w ukryciu w obwodzie donieckim, próbuje znaleźć miejsce, do którego będzie mógł wyjechać i targuje się o warunki swej rezygnacji). Przebojem jest natomiast zwiedzanie jego rezydencji w Meżhyrje, nazywanej na Majdanie Megażyrjem (Megatłuszczem, Megachapaniem) – piękny park, pole golfowe, korty tenisowe, stawy, sauny, baseny, fontanny, psiarnia, zoo, gołębniki, ludzie przyjeżdżają masowo na wycieczki (na You tube można oglądać relacje: http://www.youtube.com/watch?v=BCKNbqmOZbc). W internecie można też obejrzeć dokumenty wyłowione z jednego ze zbiorników wodnych na terenie rezydencji, świadczące m.in. o wręczaniu łapówek (http://www.echo.msk.ru/blog/echomsk/1264166-echo/).
Wiele wskazuje na to, że nie udała się próba podburzenia wschodnich regionów Ukrainy do secesji podczas zjazdu Ukraińskiego Frontu w Charkowie (pisałam o tym wczoraj: http://labuszewska.blog.onet.pl/2014/02/22/zjazd-w-charkowie/). Główni organizatorzy zjazdu gubernator Mychajło Dobkin i mer Charkowa Hennadij Kernes zwiali. Na wiec poparcia dla Janukowycza w jego rodzinnym Doniecku przyszło około stu osób. Kremlowscy inżynierowie dusz, stawiający na scenariusz podziału Ukrainy, federalizacji czy wojny domowej, musieli się dziś obudzić z ciężkim kacem. Fiasko zjazdu w Charkowie nie musi oznaczać, że całkowicie zaniechano gry na separatyzm wschodu i południa Ukrainy. Można się spodziewać, że temat powróci. Obecnie nie ma jednak na czym grać, bo mieszkańcy wschodu – choć nie poparli masowo kijowskiego Majdanu, to też nie występują w obronie Janukowycza.
A czy Moskwa będzie bronić Janukowycza? Obecnie jeśli nawet go wspiera, to robi to po cichu. Przypomnijmy słowa premiera Dmitrija Miedwiediewa sprzed kilku dni, że Janukowycz powinien twardo postępować z wichrzycielami, a nie pozwalać się traktować jak szmata, o którą wszyscy wycierają nogi; czy teraz jeszcze chcą z Janukowyczem na Kremlu rozmawiać, czy już tylko czyszczą obuwie? Wcześniej Rosja podkreślała, że Janukowycz jest demokratycznie wybranym prezydentem i ma legitymację władzy, a Majdan to ekstremiści, radykałowie i w ogóle terroryści. Krew na Majdanie i ucieczka Janukowycza z Kijowa tę legitymację unieważniły. Moskwa jednak nie spieszy się, aby uznawać legitymację nowych władz.
Wysłannik prezydenta Putina do Kijowa, Władimir Łukin w wywiadzie telewizyjnym wyjaśnił, dlaczego nie złożył podpisu pod dokumentem wypracowanym przez przedstawicieli UE, opozycję i Janukowycza: bo nie bardzo wiadomo, kto był podmiotem tego porozumienia. Janukowycz? A czy był w stanie wykonać postanowienia umowy? Łukin podkreślił też, że „trzej dżentelmeni” (ministrowie spraw zagranicznych Niemiec, Francji i Polski) nie powinni byli podpisywać tego porozumienia, gdyż jest ono wewnętrzną sprawą Ukrainy. „To może teraz zrealizują to porozumienie Niemcy z Polską i Francją? Ale oni się jakoś nie palą” – powiedział Łukin. W podobnym tonie wypowiedział się rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow, który ciągle wzywa sygnatariuszy do wypełniania zapisów porozumienia. Ale ukraiński pociąg już odjechał: Janukowycz uciekł, Rada Najwyższa zaczęła działać i podejmować nowe decyzje. Minister Ławrow natomiast ciągle stoi na peronie i przestrzega, że działania „uzbrojonych ekstremistów stwarzają bezpośrednie zagrożenie dla suwerenności i ustroju konstytucyjnego Ukrainy”. Minister finansów Anton Siłuanow oświadczył natomiast, że obracana w ostatnich dniach na wszystkie strony 2-miliardowa transza trafi z Rosji na Ukrainę, jeśli ukonstytuuje się nowy rząd w Kijowie. A więc – czekamy na nowe rozdanie. Rosja ciągle ma mocne karty.
I jeszcze jedno. 23 lutego to w Rosji wielkie święto – święto rosyjskiej armii. Nagrody, medale, dyplomy, koncerty, przyjęcia. I jeszcze na dodatek kolejne wielkie święto: zamknięcie igrzysk olimpijskich w Soczi. Rosja może być bardzo zadowolona: wygrała nieoficjalną klasyfikację medalową (choć przed igrzyskami żaden z komentatorów nie przewidywał tak oszałamiającego sukcesu – tym bardziej gratulacje należą się medalistom), igrzyska się udały, nie doszło do żadnych zamachów i skandali. Gospodarze zadowoleni, goście zadowoleni. Tylko co z tą Ukrainą…