Białoruscy partyzanci, część 1

8 sierpnia. Dzisiejszy wpis poświęcony będzie Białorusi, a właściwie akcji poświęconej Białorusi, w której miałam zaszczyt wziąć udział.

Rok temu Alaksandr Łukaszenka z kretesem przegrał wybory prezydenckie, sfałszował wyniki i od roku uzurpuje władzę. Sponiewierał społeczeństwo, które oprotestowało fałszerstwo wyborcze i powiedziało, że chce odmiany politycznego losu kraju. Sponiewierał również tych, którzy mieli – i mają nadal – czelność opowiadać o tym, co dzieje się na Białorusi: dziennikarzy.

Książka „Partyzanci. Dziennikarze na celowniku Łukaszenki” powstała dzięki pomysłowi Arlety Bojke (TVP). To zbiór 20 reportaży napisanych przez 29 dziennikarzy, przedstawicieli szerokiego spektrum mediów. Na ponad 300 stronach przedstawiają oni historie m.in. Ramana Pratasiewicza i Sciapana Puciły, dzięki którym Białorusini z każdego zakątka kraju sami pokazywali, co działo się u nich po ostatnich wyborach. To historie Kaciaryny Andrejewej czy Darji Czulcowej, które pokazywały antyłukaszenkowskie protesty na żywo mimo dojmującej świadomości, że ta praca skończy się dla nich więzieniem. To historia Julii Słuckiej, szefowej białoruskiego Press Clubu, której zapiski z ponad 6-miesięcznego już pobytu w więzieniu boleśnie uświadamiają odczłowieczenie tamtejszego systemu. To historie Natalii Radzinej, która od 10 lat marzy o powrocie na Białoruś, czy Iosifa Siaredicza, który zna Łukaszenkę jak mało kto. To wreszcie historia Andrzeja Poczobuta, który za kratami przechorował Covid-19, a jego rodzina tygodniami nie dostawała jego listów.

Dochód ze sprzedaży książki trafi do Informacyjnego Biura Białoruś w Fokusie, które przeznaczy pieniądze na pomoc represjonowanym dziennikarzom. A ci potrzebują ich na pomoc prawną, sprzęt czy bezpieczny kąt. – Białoruscy dziennikarze mówią krótko: najważniejsze, żebyście o nas nie zapominali – mówi Michał Potocki, współautor i redaktor książki. – Ale chodzi też o to, by to oni nie musieli zapomnieć o wykonywaniu swojego zawodu lub nawet o wolności. A do tego potrzebne są pieniądze.

Napisałam rozdział poświęcony Pawłowi Szaramietowi (1971-2016), białoruskiemu, rosyjskiemu i ukraińskiemu dziennikarzowi. Szaramiet zaczynał karierę na początku lat 90. w białoruskiej telewizji, kontynuował w telewizji rosyjskiej, był autorem wielu reportaży i filmów dokumentalnych. Zajmował stanowisko krytyczne wobec Alaksandra Łukaszenki: tropił m.in. dziwne przypadki zaginięć i zabójstw przeciwników politycznych prezydenta. Został pozbawiony obywatelstwa białoruskiego. Przeniósł się do Rosji, gdzie nadal zajmował się tematyką białoruską. Utworzył niezależne medium internetowe „Białoruski Partyzant”. Napisał książkę „Przypadkowy prezydent” poświęconą ciemnym stronom rządów Łukaszenki. Pracę dziennikarską kontynuował po przeniesieniu się do Kijowa. W 2016 r. zginął w zamachu, przyczyn jego śmierci do tej pory nie wyjaśniono, od stycznia br. śledztwo bada „białoruski ślad”.

Jutro – w dniu premiery książki – na blogu pojawi się fragment rozdziału o Pawle Szaramiecie. Zapraszam!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *