17 czerwca 2024. W Kazaniu trwają Igrzyska BRICS, alternatywna wobec igrzysk olimpijskich impreza sportowa. Rosyjscy organizatorzy wyskakują z portek, aby pokazać wielką wagę zawodów. Podczas uroczystości otwarcia wystąpił Putin, co miało podnieść rangę imprezy. Propaganda krzyczy w niebogłosy o niezwykłym prestiżu, zagłuszając poczucie wstydu i urazy z powodu wykluczenia rosyjskiej kadry z udziału w paryskich prawdziwych igrzyskach. Lecz choćby przyszło tysiąc propagandowych poprawiaczy rzeczywistości i choćby nie wiem jak się naprężało, to nie zdoła zbudować autorytetu imprezie, która jest nieudanym remedium na imperialne bóle fantomowe.
Na oficjalnej stronie zawodów (https://bricskazan2024.games/ru) można przeczytać, że w Igrzyskach BRICS bierze udział 4791 sportowców z (około) 90 krajów. Wikipedia w haśle poświęconym już piątym z kolei Igrzyskom BRICS (wcześniej rosyjska propaganda nie poświęcała tym zawodom uwagi, były wydarzeniem marginalnym) wymienia 89 państw, z których pochodzą uczestnicy. Listę otwiera Abchazja, państwo nieuznane przez wspólnotę międzynarodową (ale uznawane przez Rosję, która wyrwała tę prowincję Gruzji i patronowała ogłoszeniu przez nią suwerenności). Ciekawa jest oprawa udziału w imprezie reprezentacji Afganistanu. Sportowcy z tego kraju występują pod zaimprowizowaną flagą BRICS2024. Flaga Afganistanu jest w Rosji zakazana – Taliban nadal ma status organizacji terrorystycznej (choć pojawiają się poważne sygnały, że Moskwa ten status uchyli, bo kontakty z talibami na wysokich szczeblach trwają w najlepsze). Wśród uczestników wymienione są też Palestyna i Izrael. Ciekawostka. I jeszcze jedna: w zawodach bierze udział reprezentacja Republiki Serbskiej (to nie samodzielne państwo, a podmiot wchodzący w skład Bośni i Hercegowiny; prezydent RS Milorad Dodik niedawno gościł w Petersburgu i spotykał się z Putinem).
Kursywą na tej liście zapisano m.in. Wielką Brytanię, Portugalię, Japonię, Hiszpanię, Włochy. Skąd to wyróżnienie? Być może wynika ono z tego, że to państwa mające w Rosji status „nieprzyjaznych”. Jeszcze od czasów sowieckich Moskwa bardzo sobie ceniła udział przedstawicieli wrogiego zachodniego obozu w swoich imprezach. Kiedy w latach 80. doszło do wzajemnego bojkotu igrzysk w Moskwie (1980) i Los Angeles (1984), Związek Sowiecki organizował tzw. Igrzyska Dobrej Woli i starał się przyciągnąć do startu w nich jak największą liczbę sportowców w wrażych państw zachodnich. Nawiązaniem do tamtej tradycji mają być podobne igrzyska (Światowe Igrzyska Przyjaźni) zaplanowane przez Rosję na wrzesień (zawody mają się odbyć w Moskwie i Jekaterynburgu). Międzynarodowy Komitet Olimpijski opublikował deklarację przeciwko polityzacji sportu, w której wezwał państwa należące do ruchu olimpijskiego, aby nie brały udziału w alternatywnych imprezach organizowanych przez Rosję na pohybel reszcie świata (w lutym 2022 r. po agresji Rosji na Ukrainę MKOl objął embargiem międzynarodowe imprezy sportowe organizowane przez Rosję). Uczestnictwo w takich zawodach może pociągnąć za sobą przykre konsekwencje.
Kto zatem po takiej przestrodze zjawił się w Kazaniu? Który sportowiec z Hiszpanii czy Włoch zaryzykował karę od MKOl? Próbowałam w dostępnych materiałach znaleźć choć jedno nazwisko, ale mi się nie udało. Może coś przeoczyłam. Na Twitterze znalazłam natomiast taką wzmiankę na koncie „Prof. Prieobrażenski”: „A iluż to sportowców z tych krajów [nieprzyjaznych] przyjechało do Rosji, by wystartować w Igrzyskach BRICS? Oznajmiam: z Wielkiej Brytanii – zero, z Niemiec – zero, z Włoch – zero, z Hiszpanii – zero”. Martwe dusze, do boju!
To nie koniec wpadek propagandy. Komentatorzy wychwalają udział sportowców z Brazylii, którzy zdobywają medale w Kazaniu. Nie dodając przy tym, że do Rosji przyjechał drugi garnitur zawodników brazylijskich – pierwszy garnitur szlifuje formę na Paryż.
O tym, że z obsadą poszczególnych dyscyplin jest coś nie tak, najdobitniej świadczy przykład konkursu artystycznego pływania synchronicznego wśród mężczyzn. Jedynym uczestnikiem tego konkursu był Rosjanin Aleksandr Malcew. Wobec braku konkurentów zdobył złoty medal. Cóż, podobno najtrudniej jest pokonać samego siebie.
Rosyjska ekipa jest najliczniejsza ze wszystkich reprezentacji, które przyjechały do Kazania. I zdobywa medal za medalem – dotychczas zdobyła 244 krążki, w tym 115 złotych (drugie miejsce zajmuje Białoruś, a dopiero trzecie ChRL, co także może świadczyć o tym, że „po przyjaźni” przysłano z Państwa Środka zawodników na dorobku).