17 stycznia. Jak zapowiedział, tak zrobił: Aleksiej Nawalny wsiadł dziś w Berlinie na pokład samolotu linii lotniczych Pobieda i wyruszył do Rosji.
Samolot leciał, a na lotnisku Wnukowo w Moskwie zbierali się zwolennicy Nawalnego, aby go powitać. Kierownictwo lotniska zapowiedziało, że wpuszczać będzie na teren tylko osoby posiadające ważne bilety lotnicze. Lotnisko było otoczone przez wzmocnione oddziały policji i OMON, na uliczkach wokół stały policyjne samochody różnego kalibru z włączonymi światłami na dachach. Wyglądało to tak, jak gdyby na Wnukowie miał wylądować latający spodek z Marsjanami, a rosyjskie władze chciały im dać do zrozumienia, że też mają swoje migające pojazdy i niczego się nie boją. O strachu będzie się dziś wieczorem mówiło jeszcze wiele.
Mimo ograniczeń w hali przylotów zebrało się kilkaset osób, wśród nich bliscy współpracownicy opozycjonisty i jego brat Oleg. Policja w pewnym momencie podeszła do nich i wyprowadziła pod ręce poza lotnisko, wsadziła do suki. Następnie do hali wbiegły oddziały OMON-u i z krzykiem wypchnęły ludzi poza budynek. Z tłumu wyciągano za ręce i nogi poszczególne osoby, wleczono po śniegu. Łącznie zatrzymano 53 osoby.
Tymczasem osoby śledzące trasę przelotu samolotu wiozącego na pokładzie Nawalnego zauważyły, że maszyna zamiast na Wnukowo leci gdzieś na południe, po czym zawraca i leci na północ. Lotnisko Wnukowo ni z tego ni z owego ogłosiło, że się zamyka, że sprzęt do odśnieżania im się popsuł i w związku z tym wstrzymuje przyjmowanie samolotów. Chwila konsternacji: dokąd poleci samolot Pobiedy? Okazało się, że leci na Szeriemietjewo. Czekający na Nawalnego ludzie chcieli możliwie szybko dostać się samochodami z Wnukowa na Szeriemietjewo, ale to okazało się niemożliwe: policja sprawnie zablokowała drogi. Lotnisko Wnukowo po kwadransie ogłosiło, że znowu przyjmuje samoloty.
Nawalny wraz z żoną i towarzyszącymi rzeczniczką Kirą Jarmysz i adwokat Olgą Michajłową wylądował więc na Szeriemietjewie. Tam wygłosił krótkie oświadczenie: Jestem szczęśliwy, że wróciłem. To było poza dyskusją, czy wracam czy nie wracam – wracam i już. Nie, nie boję się i was też namawiam do tego, abyście się nie bali. Wszystkie sprawy karne przeciwko mnie zostały sfabrykowane.
A potem była kontrola paszportowa. Kiedy prawniczka Nawalnego przekroczyła już granicę, do Aleksieja podeszli panowie w mundurach i grzecznie poprosili, aby poszedł z nimi. Michajłowa nie mogła już zawrócić, prosiła, aby pozwolono jej podejść do klienta, przedstawić dokumenty, została zignorowana. Federalna Służba Więziennictwa dość szybko wydała komunikat, że Nawalny został zatrzymany do czasu posiedzenia sądu (sąd ma się zebrać w sprawie zamiany wyroku w zawieszeniu na realny 29 stycznia). Przypomnę, że władze chcą odgrzać na siłę wyrok w zawieszeniu orzeczony wobec Nawalnego w sfingowanym procesie Yves Rocher (http://labuszewska.blog.tygodnikpowszechny.pl/2014/12/30/kreml-bierze-zakladnikow/). Zarzucają Nawalnemu, że choć taka na nim jako skazanym prawomocnym wyrokiem w zawieszeniu spoczywała powinność, nie stawił się on na wezwanie. Cóż, nie stawił się, owszem, bo Federalna Służba Bezpieczeństwa była łaskawa otruć go nowiczokiem. O konwulsjach władz będzie jeszcze pewnie okazja napisać. Dziś poszedł w świat – rozpropagowany przez wszystkie najważniejsze media – komunikat, że Putin zatrzymał Nawalnego na lotnisku w Moskwie. Amnesty International ogłosiła, że uznaje Nawalnego za więźnia sumienia (https://www.amnesty.org/en/latest/news/2021/01/russia-aleksei-navalny-becomes-prisoner-of-conscience-after-arrest-on-arrival-in-moscow/). HRW wezwała do niezwłocznego wypuszczenia Nawalnego na wolność. Z podobnym apelem wystąpił szef Rady Europejskiej Charles Michel.
Kreml nie wytrzymał nerwowo i urządził zadymę na całego. Nawalny znowu znalazł się w centrum zainteresowania, zasłużył na miano nieustraszonego opozycjonisty, który potrafi wiele zaryzykować, „chłopa, co ma cojones”, wykazał się wyjątkową odwagą i zademonstrował, że nie zamierza się uginać pod naporem Putina. A Putin sięgnął po nieskomplikowane metody siłowe: zatrzymał komitet powitalny na Wnukowie, a na Szeriemietjewie zwinął samego Nawalnego. Rzecznik prasowy Kremla pytany o komentarz w sprawie zatrzymania opozycjonisty odpowiedział, że nie śledzi, co się z tym osobnikiem dzieje: „A co, w Niemczech go zatrzymali?” – spytał z niewinnym wyrazem zaszklonych kłamstwem oczu.
Intensywny ciąg dalszy niebawem nastąpi.
