Archiwa tagu: memoriał

Promień światła w królestwie mroku

23 września. Księga „Zabici w Katyniu” została zaprezentowana w Moskwie przez stowarzyszenie Memoriał. Data prezentacji została wybrana nieprzypadkowo: 17 września, rocznica napaści ZSRR na Polskę. Więźniowie obozów w Kozielsku, Ostaszkowie i in. dostali się do radzieckiej niewoli właśnie wtedy: po wkroczeniu Armii Czerwonej, realizującej postanowienia paktu Ribbentrop-Mołotow. W rocznicę zawarcia tego zbrodniczego paktu – 23 sierpnia – Memoriał zakończył zbiórkę pieniędzy na wydanie księgi. Wydano ją dzięki zebraniu funduszy w ramach społecznej zbiórki pieniędzy. (Pisałam o tym w czerwcu: http://labuszewska.blog.tygodnikpowszechny.pl/2015/06/23/memorial-wydaje-katynska-ksiege-pamieci/). Zgromadzono ponad 880 tys. rubli.

Jurij Zubcow napisał w „Psychologies.ru”: „Środki [na wydanie książki] zebrano mimo triumfu antysankcji przeciwko polskim jabłkom, mimo wiary w bezgrzeszność Rosji, kiepskiej sytuacji ekonomicznej, wakacji i wyjazdów na działki. Pieniądze wpłacili ludzie, dla których z jakiegoś powodu ważne jest wspomnienie ofiar zbrodni, dla których skrucha nie jest pustym dźwiękiem czy tytułem filmu retro. Pieniądze wpłacili ci, dla których ważne jest wiedzieć, że są, istnieją i że jest ich wielu. Z tą wiedzą łatwiej jest żyć. W Katyniu zginęło nie cztery i pół tysiąca Polaków [wydana we współpracy z polskim Ośrodkiem Karta księga zawiera 4415 not biograficznych rozstrzelanych], a pięciokrotnie więcej. Memoriał przygotowuje drugą księgę”.

Działalność Memoriału na rzecz przywracania pamięci o Katyniu i nie tylko – o zbrodniach totalitaryzmu w ogóle – jest „promieniem światła w królestwie mroku”. (O prezentacji na stronie Radia Swoboda: http://www.svoboda.org/media/video/27255668.html). Bo trzeba pamiętać, że na rosyjskim podwórku nie ustają próby wskrzeszenia starej stalinowskiej legendy o niemieckim sprawstwie zbrodni katyńskiej. Orędownik „niemieckiej” wersji Anatolij Wasserman, popularny „w narodzie” oryginał, dziennikarz, publicysta, stalinisto-marksista, uczestnik teleturniejów i dyskusji na tematy różne, kilka lat temu wywodził, że zbrodni nie mogli dokonać enkawudziści, tylko Niemcy. Wersję o zbrodni NKWD Wasserman nazywa „goebbelsowską fałszywką”. Niedawno poszedł dalej: poparł petycję do Dumy Państwowej, pod którą zbierane są w Internecie podpisy na rzecz zamknięcia cmentarzy polskich jeńców w Katyniu i Miednoje („łżememoriałów”, jak nazywa się te miejsca w tekście petycji, zainicjowanej przez mieszkańca obwodu twerskiego).

Prawda o zbrodni enkawudzistów w Katyniu nie pasuje do lansowanej bardzo mocno tezy o wspomnianej przez Zubcowa „bezgrzeszności Rosji” (opisywanie wydarzeń okresu wojennego coraz częściej odbywa się poprzez używanie nomenklatury religijnej i w takich kategoriach jest umieszczane: kto się przeciwstawia „wersji kanonicznej”, ten jest „świętokradcą”, „bluźniercą”, sprzeniewierzającym się „świętej pamięci ofiar” itd.). Dlatego takie daty jak rocznica podpisania paktu Ribbentrop-Mołotow, wtargnięcia Armii Czerwonej do Polski czy wspólnej defilady niemiecko-radzieckiej w Brześciu (22 września) nie są obecne w przekazie głównych rosyjskich mediów. A jeśli temat się pojawia (głównie w przestrzeni internetowej), to uzyskuje „bezgrzeszne” naświetlenie: Katyń to dzieło Niemców, pakt Ribbentrop-Mołotow był koniecznością (sam prezydent Putin mówił, że Stalin był zmuszony zawrzeć pakt z Niemcami, gdyż w ten sposób zapewniał ZSRR bezpieczeństwo w obliczu agresywnej polityki Zachodu), wkroczenie Armii Czerwonej do Polski 17 września wynikało z bezczynności zachodnich sojuszników Polski itd., itp.

Rosyjski historyk pracujący w USA Siergiej Uszatkin nazywa takie podejście do przeszłości „afektem”: zamiast analizy wydarzeń na podstawie dokumentów i faktów mamy przeżycie, afekt, uczucie, emocję związaną z historią. „A afekt to afekt. Ani kontrolować go, ani kierować nim niepodobna. To taki automatyczny pilot. Dlatego z taką niechęcią przyjmowane są wszelkie próby interpretacji przeszłości, gdyż łamią schematy emocjonalne stosunku do przeszłości, do których jesteśmy przywiązani. Interpretacja dokonywana jest na podstawie tekstu, zbioru wypadków i faktów, które mogą zostać przeformatowane, skomponowane inaczej. Walka z tak zwaną falsyfikacją historii [mocny trend w rosyjskiej polityce ostatnich lat] to nie tyle walka z tą czy inną interpretacją faktów, ile walka o zachowanie ustalonego światopoglądu i emocjonalnych przyzwyczajeń. […] Nie uważam, że ocena [wydarzeń historycznych] to odpowiedni sposób podejścia do przeszłości. Stalinizm potępiano i w 1956, i 1961, i w latach pierestrojki, i obecnie. Ocena nie uwalnia od odpowiedzialności, nawet nie prowadzi do znaczących wewnętrznych przemian. Wszyscy chcemy, żeby ocena doprowadziła do catharsis, dzięki czemu wszyscy by wszystko zrozumieli i stali się innymi ludźmi. Ale widzimy, że mija pięćdziesiąt lat, a catharsis nie ma. Widocznie nie tylko w ocenie rzecz. […] Dziś są ludzie, którzy mogą powiedzieć: strzelajcie do wrogów ludu. Obecnie [w Rosji] rozpowszechniona jest narracja o stabilności i sile – to szanowane wartości. Trzydziestolatkowie nie widzą nic nagannego w zastosowaniu przemocy, wydaje im się, że takim sposobem można zmusić do szanowania Rosji, do tego, by się jej bali. A to dlatego, że temu pokoleniu nikt nie wskazał palcem na te wydarzenia w przeszłości [masowe represje stalinowskie], nie wyjaśnił, że ludobójstwo i przemoc wobec własnego narodu to zło. I nic nie może tego usprawiedliwić”. (Cała rozmowa tu: http://gefter.ru/archive/15988).

Lekcje historii ciągle okazują się trudniejsze od lekcji matematyki, ekonomii, biologii.

Memoriał wydaje katyńską księgę pamięci

23 czerwca. W roku 75-lecia zbrodni katyńskiej stowarzyszenie Memoriał przygotowuje wydanie księgi pamięci zawierającej imiona, nazwiska i biografie zamordowanych w Katyniu Polaków. Jak informuje strona internetowa Planeta.ru (http://planeta.ru/campaigns/katyn), grupa badaczy ze stowarzyszenia Memoriał przestudiowała obszerny materiał archiwalny (archiwa radzieckie, niemieckie, polskie). Pozwoliło to ustalić nazwiska polskich oficerów przebywających w niewoli radzieckiej od jesieni 1939 roku do wiosny 1940 i daty egzekucji (kwiecień-maj 1940) wszystkich jeńców przebywających w obozie w Kozielsku. Zebrano bezcenny materiał dotyczący zarówno okresu przebywania w obozie, jak i przedwojennego życia zamordowanych.

Polska sekcja Memoriału pod kierunkiem Aleksandra Gurjanowa od lat pracuje nad zbieraniem archiwaliów dotyczących stalinowskich represji wobec obywateli Polski. Ich partnerem w Polsce jest Ośrodek KARTA – dwa lata temu wydana została po polsku księga pamięci „Zabici w Katyniu”. Rosyjskie wydanie zostanie zaktualizowane i uzupełnione o najnowsze ustalenia.

Środki na wydanie księgi Memoriał zamierza zbierać za pośrednictwem strony internetowej. „Dla nas ten sposób pozyskania środków jest szalenie ważny, chodzi o to, by ludzie mogli przyczynić się do ustanowienia prawdy – mówi Aleksandr Gurjanow (Grani.ru). – Nasze państwo, które postanowieniem Dumy Państwowej formalnie przyznało, że zbrodnia katyńska stała się aktem bezprawia ze strony totalitarnego państwa i została dokonana na bezpośrednie polecenie Stalina i innych radzieckich przywódców, kategorycznie odmawia uznania za ofiarę każdego rozstrzelanego oddzielnie. W 2004 roku śledztwo w sprawie zbrodni katyńskiej zostało zakończone, a jego rezultaty – utajnione. Prokuratura Wojskowa nie tylko odmawia rehabilitacji ofiar tej zbrodni, ale także nie chce wszczynać przewidzianej przez prawo procedur – nie przyjmuje ani wniosków Memoriału, ani wniosków polskich krewnych zabitych […] Do tej pory nie została ustalona odpowiednia kwalifikacja prawna zbrodni, nie znamy nazwisk winnych tej zbrodni, część dokumentacji nadal jest utajniona […] Państwo [rosyjskie] nie chce uznać zbrodni katyńskiej za zbrodnię stanu ani nawet za zbrodnię popełnioną z przyczyn politycznych czy zbrodnię wojenną. Zamiast tego prokuratura próbuje przedstawić Katyń jako eksces oprawców – przekroczenie uprawnień przez kilku funkcjonariuszy NKWD”. Księga ma się ukazać 17 września.

Ta inicjatywa Memoriału to rzecz nie do przecenienia. W rozkręcającej się karuzeli fałszowania historii w Rosji (sakralizacja strony heroicznej udziału ZSRR jako jedynej obecnej w historii II wojny światowej, a właściwie Wielkiej Wojny Ojczyźnianej, odrzucanie innych wydarzeń i interpretacji) inicjatywa Memoriału jest jak łyk świeżego powietrza w dusznej sali.

Dyskusje wokół zbrodni katyńskiej w Rosji nie wygasły. Zwolennicy wersji, że zbrodni dokonali Niemcy w 1941 roku, drukują książki (http://www.hrono.info/libris/lib_sh/shwed00.php), artykuły (nawet w wysokonakładowych tabloidach: http://www.eg.ru/daily/politics/31608/), udzielają wywiadów (http://www.kp.ru/daily/25659/821651/), jeżdżą po kraju z prelekcjami.

Tumanienie Rosjan wypreparowaną do bieżących celów politycznych wersją wydarzeń historycznych trwa w najlepsze. Wczoraj była rocznica rozpoczęcia Wielkiej Wojny Ojczyźnianej. W Moskwie i innych miastach (m.in. Brześciu) odbyły się rocznicowe uroczystości. Na oryginalny pomysł wpadli w telewizji REN. Oto wyimki z informacji prasowej rozsyłanej do redakcji: „REN-TV rozbudzi patriotyzm w Rosjanach 22 czerwca, punktualnie o czwartej rano. Wtedy zacznie się ogólnokrajowa akcja „Вставай, страна огромная”. Nadawanie programu zostanie o tej porze przerwane, wykonana zostanie pieśń (jw.), potem nastąpi cisza w eterze […] Grupy rekonstrukcyjne wyjdą na ulice Moskwy i przemaszerują od placu Błotnego do Aleksandrowskiego Sadu, o czwartej rano zostanie odczytany komunikat o rozpoczęciu Wielkiej Wojny Ojczyźnianej. Na ulicach zostanie odtworzona trwożna atmosfera pierwszych dni wojny, sprzęt wojskowy, głośniki, objawiające o początku wojny, żołnierze, wyjeżdżający na front”.

„Odtworzenie trwożnej atmosfery” jest jednym z elementów ciągle budowanej trwożnej atmosfery tych dni. W programach poświęconych polityce i nie tylko nieustannie pokazuje się militaria.

Ogarnięci amokiem deputowani Dumy Państwowej wystąpili z kolejną odjechaną inicjatywą. Stwierdzili, że w celu przywrócenia sprawiedliwości dziejowej należy obywatelom Rosji dostarczyć pełną informację o firmach, które współpracowały z Niemcami hitlerowskimi. Produkty takich firm mają być specjalnie oznaczane. Autor projektu ustawy jest przekonany, że część Rosjan zrezygnuje z kupowania takich marek. Taka inicjatywa może cokolwiek dziwić w kraju, który od 1939 do 22 czerwca 1941 roku ściśle współpracował z Trzecią Rzeszą, dostarczał jej artykuły rolne, ropę naftową, drewno i wiele innych towarów. Jak przypomniał przy tej okazji Jegor Siennikow, „ostatnie pociągi z ZSRR do Niemiec wyprawiono 21 czerwca 1941 roku, ostatni skład z radzieckim zbożem przejechał przez most na Bugu w stronę Terespola na godzinę i 50 minut przed tym, jak Niemcy napadły na ZSRR”. Ale o tej stronie historii się nie mówi – nie pasuje do heroicznej wersji jedynej prawdy jedynego zwycięzcy.

Walc kwiatów

28 marca. Zaledwie kilka dni temu pisałam o akcie wandalizmu, jakiego na miejscu zabójstwa Borysa Niemcowa dokonali aktywiści ruchu SERB (http://labuszewska.blog.tygodnikpowszechny.pl/2015/03/25/bydlowata-w-natarciu/), a już z Moskwy płyną nowe doniesienia. W nocy z 27 na 28 marca kilkunastu panów odzianych w czarne kurtki i stroje sportowe przybyło na most Moskworiecki i ochoczo zajęło się likwidowaniem odtworzonego po wyczynach SERB-a miejsca pamięci. Cicho, szybko, sprawnie.

W youtube był przez kilka godzin dostępny półminutowy filmik, na którym ci „faceci w czerni” pospiesznie wrzucali kwiaty, fotografie i świece do czarnych worków na śmieci (ktoś to nakręcił komórką z okna samochodu). Teraz filmik już dostępny nie jest. Na stronie Radia Swoboda można obejrzeć natomiast świeży fotoreportaż z ponownie odtworzonego memoriału: http://www.svoboda.org/media/photogallery/26925374.html

27 marca na miejsce śmierci Niemcowa przyszło dużo ludzi – minął dokładnie miesiąc od tragedii. Przynieśli świeże kwiaty i pamięć. W prasie co kilka dni pojawiają się coraz to nowe publikacje dotyczące śledztwa w sprawie zabójstwa. Czy coś wyjaśniają? Raczej mącą. „Kommiersant” opublikował kolejną wersję, opartą na zeznaniach niejakiego Jewgienija, który został przedstawiony jako świadek, przechodzący mostem zaraz po tym, jak doszło do zbrodni. Wedle ujawnionych prasie słów Jewgienija, samego momentu strzału świadek nie widział, widział natomiast podbiegającego do samochodu (którym odjechał) zabójcę. Opis zabójcy – szczupły, niewysoki – nie pasuje do opisu Zaura Dadajewa, krzepkiego Czeczena z batalionu Siewier MSW, głównego podejrzanego o dokonanie zabójstwa. Zeznania Jewgienija są miejscami sprzeczne z wcześniej ujawnianymi szczegółami zabójstwa. Nieznana jest nadal rola ciężarówki, która zatrzymała się przy miejscu zbrodni. Jej kierowca został zatrudniony w przedsiębiorstwie odpowiedzialnym za czystość w mieście na kilka dni przed zabójstwem Niemcowa, a zaraz po tragicznym wydarzeniu zwolnił się i rozpłynął we mgle. W każdym razie śledztwo nie informuje o jego zeznaniach, nie wiadomo nawet, czy je składał. W sieci pełno było komentarzy pod opublikowanym zdjęciem domniemanego „kierowcy śmieciarki” (https://twitter.com/TataRomanovaYa/status/573111072044941312/photo/1) – powtarzało się przypuszczenie, że dostał awans na majora służb specjalnych. A teraz w tych nowych przeciekach ze śledztwa być może chodzi o osłabienie „czeczeńskiego śladu”. Być może. Nadal nic nie wiemy.

Wróćmy jeszcze na most, gdzie zginął Niemcow. Wieść o najnowszej „zaczistce” memoriału rozeszła się po sieciach społecznościowych już w nocy. Natychmiast powstała inicjatywa, by zbierać pieniądze na nowe kwiaty i wieńce (https://twitter.com/max_katz/status/581820372091342848). Ciekawe, jak długo poleżą. Niebawem sorokowina – czterdzieści dni od śmierci Niemcowa, wedle prawosławnej tradycji dzień „ostatniego pożegnania” ze zmarłym. Może chociaż do tego dnia kwiaty zostaną.

Na warszawskim placu Zwycięstwa (dziś plac Piłsudskiego) w latach osiemdziesiątych w miejscu, gdzie Papież Jan Paweł II odprawił w 1979 r. mszę i gdzie odbyły się uroczystości żałobne Prymasa Stefana Wyszyńskiego w 1981 r., ludzie układali krzyż z kwiatów, zapalali obok znicze. Co jakiś czas „nieznani sprawcy” usuwali kwiaty, a nazajutrz krzyż pojawiał się znowu. Motyw fenomenalnego krzyża z kwiatów Jerzy Kalina wykorzystał w instalacji na wystawie „Czas Niepokornych” (Muzeum Niepodległości, Warszawa, 1990). Nie wiem, czy to słuszna paralela. Bo czy teraz w Rosji znajdzie się tylu niepokornych, by uparcie układać kwiaty na moście pod murami Kremla?