16 maja. Prowadzący agresywną wojnę w Ukrainie reżim Putina oczekuje artystycznej oprawy swoich zbrodniczych wyczynów. I Z-artyści (Z-a duże pieniądze) taką oprawę zapewniają. Na przełomie kwietnia i maja w 31 rosyjskich miastach odbyły się koncerty pod wspólnym hasłem „Za Rosję!”, wysławiające geniusz przywódcy oraz wzywające do Z-warcia szeregów i poparcia mitycznej denazyfikacji Ukrainy, a następnie całej Europy. Nazwano je „maratonem muzyczno-patriotycznym” (https://xn—–6kcab5bjzljfqhpa2bzn.xn--p1ai/).
Z budżetu państwa na same honoraria dla artystów, występujących i wysławiających, wydano prawie 100 mln rubli (oddzielne koszty wygenerowała techniczna obsługa koncertów: nagłośnienie, wynajęcie stadionu/parku/sali/teatr etc., oraz opłaty za przejazdy i zakwaterowanie wykonawców; też niemałe pieniądze). To podobno rekord, zwłaszcza że w koncertach nie wystąpiły gwiazdy pierwszej wielkości, a raczej drugi szereg i wykonawcy odgrzewający swoje dawne kotlety. Niemniej honoraria, jak twierdzi BBC, które dotarło do dokumentacji maratonu, były wyższe niż zwykle (https://www.bbc.com/russian/features-61401033).
Koncerty miały niezbyt zróżnicowane tytuły: „Swoich nie porzucamy” (co za ironia losu: puste hasło propagandowe nijak nie pasuje do masowego porzucania choćby ciał poległych rosyjskich żołnierzy na ukraińskich polach), „Zwycięstwo będzie nasze” (towarzysz Mołotow, z którego przemówienia pochodzi ten cytat, może być z siebie dumny; na marginesie: jego wnuk Wiaczesław Nikonow tym cytatem kończy z zadowoleniem swój autorski program „Wielka gra” w telewizyjnej gadzinówce kremlowskiej), „Wszystko będzie dobrze” (a jakże), „Za Ciebie, Matko Ojczyzno!”.
Występujący na koncertach muzycy zwykle poprzedzali „wykon” patetycznymi słowami: „Rosja czyści stajnie Augiasza z nazizmu, który rozpowszechnił się po całym świecie” – wykrzykiwał aktor Dmitrij Piewcow w Iwanowie. Za trzy występy zainkasował 3,4 mln krwawych rubli.
W koncertach brali udział nie tylko artyści. Siergiej Kariakin, kierowca rajdowy, zwycięzca rajdu Dakar, też się wykazał na koncercie w Jekaterynburgu: „Musimy się zjednoczyć, gdyż jest wielu ludzi, którzy chcą podzielić nasze społeczeństwo, dezinformując je. Dlatego też musimy być razem, iść ku jednemu celowi, a tym celem jest bezpieczeństwo naszego kraju” – mówił. Jak mus, to mus.
Jak informowali organizatorzy „muzyczno-patriotycznego maratonu Za Rosję” w Niżniekamsku, koncert był tylko jedną z imprez. Poza występem zmilitaryzowanej grupy wokalno-instrumentalnej „Niebieskie Berety” młodzież mogła wysłuchać też wykładu o fake’ach, chętnych zaproszono na pokaz wiązania węzłów marynarskich, rozkładania i składania automatu, udzielania pierwszej pomocy medycznej oraz nakładania masek gazowych.
W Wołgogradzie sala była pełna, wystąpili m.in. Oleg Gazmanow i Anita Coj. Tak koncert wyglądał w relacji telewizyjnej: https://www.1tv.ru/news/2022-04-17/426663-volgograd_prisoedinilsya_k_muzykalno_patrioticheskomu_marafonu_za_rossiyu. Inicjatywę „patriotycznego maratonu” podchwycono i w mniejszych miejscowościach. Skromniejszą oprawę i mniej znanych wykonawców niż w cyklu organizowanym przez ministerstwo kultury miała impreza w Mceńsku (https://obl1.ru/reportage/mtsenskiy-rayon-orlovskoy-oblasti-prinyal-estafetu-muzykalnogo-marafona-za-rossiyu), nie było na niej wprawdzie „Lady Makbet powiatu mceńskiego”, ale wykonawcy dawali z siebie wszystko, a wypowiadająca się przed kamerą młodzież była w pełni świadoma praw i obowiązków. W Bijsku nie za bardzo się udało, bo lało i woda zalewała scenę, ale patriotyczny widz zdradzieckim kroplom się nie kłaniał (https://nb22.ru/gorod/sczenu-smyvalo-dozhdyom-no-zritelej-bylo-mnogo-bijsk-prinyal-estafetu-marafona-za-rossiyu.html).
Na ciekawą okoliczność zwróciła uwagę internetowa „The Village” (https://www.the-village.ru/weekend/situation/z-tour), która prześwietliła konta wykonawców na mediach społecznościowych. Artyści, którzy zwykle chętnie dzielą się z obserwującymi ich profile każdą formą swojej aktywności, o koncertach maratonu jakoś nie poinformowali. Albo tylko mimochodem i półgębkiem, jakby to był jakiś wstyd.