Słowo na sześć liter

Jeszcze nikt tego słowa nie wypowiada, lecz wiatr już o tym szepcze po ogrodach. Skoro w Rosji ostatnio wprowadza się zakaz za zakazem, to może zakażą wypowiadania go na głos. Dochodzące z giełdy informacje zdają się zwiastunami nastania jego panowania. To straszne słowo brzmi: kryzys. Triumfalny #Krymnasz może, jak podpowiada jeden z komentatorów, stać się niebawem #Namkrysz (nam kryszka, czyli – koniec z nami).

Za dolara trzeba było dziś zapłacić 54 ruble, za euro – prawie 67 rubli. Znakomitą metodę informowania o spadkowych trendach stosuje obcojęzyczna telewizyjna tuba Kremla RT: „euro stracił dwa ruble, dolar – rubel”. Nic dodać, nic ująć, mistrzostwo świata. Był kiedyś popularny kawał, charakteryzujący wygibasy radzieckiej szkoły informacji: Podczas zawodów biegowych wystartowali Breżniew i Nixon. Breżniew przegrał. Następnego dnia radziecka prasa pisze: Towarzysz Breżniew w trudnym zmaganiu na dystansie 800 metrów zajął zaszczytne drugie miejsce, prezydent Nixon był przedostatni.

Baryłka ropy Brent kosztowała dziś 72 dolary, ale cena w poprzednich dniach spadała już poniżej 70. Prognozy dotyczące ceny ropy przewidują dalszy spadek. Rosyjski internet prześmiewczo bawi się od ładnych kilku dni przypominaniem wypowiedzi przedstawicieli rosyjskich władz sprzed miesiąca, dwóch, trzech. Prezydent Putin jeszcze niedawno przewidywał krach światowej (nie rosyjskiej, a światowej) gospodarki przy cenie ropy 80 baksów za baryłkę. Spece od bankowości przy pierwszych spadkach wartości rubla uspokajali, że to chwilowe wahnięcie i rosyjska waluta wkrótce odrobi straty. Wszechmocny szef Rosniefti Igor Sieczin zapewniał, że cena ropy nie może spaść poniżej 90 dolarów za baryłkę.

Proroctwa na różne gusta zapełniają przestrzeń medialną wzdłuż i wszerz. „Zapamiętajcie mój twitt – ironizuje Paweł Sienko – w styczniu-kwietniu w Rosji nastaną lata dziewięćdziesiąte, którymi Putin straszył społeczeństwo i do których sam osobiście doprowadził cały kraj”. Wielkomocarstwowi zwolennicy rzucania wrogów na kolana natomiast straszą wojną. Gorliwy wyznawca obrony praw rosyjskiego świata rosyjską bronią publicysta Jegor Chołmogorow: „Kurs euro będzie rósł, dopóki Putin nie weźmie Odessy i Charkowa. A kiedy weźmie – kurs będzie nieważny”.  Ekspert do spraw wojskowych Igor Korotczenko poszedł jeszcze dalej: „Jedna taka rakieta sprawi, że za jednego rubla będą płacić 50 dolarów”. Balistyczną sztuczkę można obejrzeć tu: https://twitter.com/i_korotchenko/status/538783161548046336

Jeden z twitterowych ironistów, posługujący się nickiem „spina Putina” (plecy Putina), wspomina dawne dobre czasy: „Siedzieli spokojnie, po cichu kradli, żywili się przy korycie, wywozili. Dolar był po 32 ruble, ropa po 115 dolarów. Żyć nie umierać, raj. Aż tu nagle Putin postanowił pobawić się w imperatora”. No właśnie, układ wewnątrz elity (chłopaki, zarabiamy ile wlezie, lokujemy na Zachodzie) oraz umowa władza-społeczeństwo (my rządzimy, wy bawicie się, w co chcecie, byle nie w politykę i kontrolę nad naszymi poczynaniami) zmieniły się nie do poznania. Zachód został mianowany na głównego wroga, czyhającego na nosicielkę cnót i wartości, podstępnie wzniecającego kolorowe majdany na utrapienie Kremla. #Krymnasz miał zastąpić ludziom wszystko, wynagrodzić wszystkie straty.

O końcu epoki pisze Dmitrij Głuchowski (Snob.ru): „Przyznajcie się – przecież tak naprawdę w głębi serca ani przez sekundę nie wierzyliście, że w naszym kraju zawsze będzie się dobrze żyło. Że Rosja jest do tego zdolna. Przyznajcie się: od zawsze wiedzieliście, że On przyjdzie… […] Czekaliśmy na niego przez wszystkie te lata tłuste, kiedy nabijaliśmy sobie kieszenie banknotami, a usta – wszystkim, co nam się nawinęło. Czekaliśmy, stercząc w koreańskich terenówkach i niemieckich brykach w wiecznych korkach. Spodziewaliśmy się go, jadąc na wakacje nie do świętego Soczi, a do bisurmańskiej Turcji. Każdy, kto mógł sobie na to pozwolić, kupował sobie domki i mieszkanka daleko stąd – w Hiszpanii, na Krecie, w Pradze – w przeczuciu, że niebawem nasza Ojczyzna powróci w swoją historyczną koleinę, wydeptaną przez nadwołżańskich burłaków”. Ten pisany wielką literą nienazwany On to właśnie kryzys, który jeszcze nie wiadomo, czy jest, lecz wiatr już o tym szepcze po ogrodach.

30 komentarzy do “Słowo na sześć liter

    1. Anna Łabuszewska Autor wpisu

      Szanowny Panie Pawle, bardzo mi przykro, że przeżył Pan taki zawód miłosny.
      Pozdrawiam
      Anna Łabuszewska

      Odpowiedz
  1. ~Kalina

    To bardzo smutne, co pisze Dmitrij Gołuchowski, ale chyba on wie lepiej od nas. Wyglada na to, ze nad Rosją ciąży jakieś historyczne fatum, choć rozum kaze nie przyjmować takich rzeczy do wiadomości. Przeciez zaczynało się w latach 90-ych naprawdę optymistycznie i wydawało się, ze Rosja zdola doszlusować do normalnego swiata, co wyjdzie na dobre i jej, i swiatu. Niestety, chyba to jednak póki co – niemożliwe. Najbardziej szkodliwi sa ci, co wciąż uwazaja, ze jak najadą na sąsiednie państwo, to rubel pójdzie w góre. To sa dopiero szkodnicy, a i zbrodniarze również…

    Odpowiedz
  2. ~Marek

    Pani Anna naprawdę wierzy w cenę ropy na giełdach ustaloną przez rynek?
    Rynek ją ustalił, czy sterownicy rynku? Proszę się nie męczyć nad odpowiedzią, bo i tak wszyscy rozgarnięci ja znają.

    Za pijaczyny Jelcyna cena ropy była cacy, a ludzie nie otrzymywali na czas wynagrodzeń i emerytur. Cóż za paradoks.

    Proszę pomyśleć o długu USA, nikogo nie martwi?
    Mnie też nie 🙂 Wszak powstał z powietrza i powietrze go spłaci.

    Dług publiczny USA przekroczył barierę 18 000 000 000 000 dolarów. 18 bilionów. Dla gimbusów info: 1 bilion to 1000 miliardów.

    Departament Stanu USA udostępnił dane dotyczące amerykańskiego zadłużenia, według których dług publiczny wynosi już ponad 18 bilionów dolarów (103% PKB).

    A biedna i dumna Rosja ma długu tyle co kot napłakał i nadal ponad 500 mld usd rezerw walutowych. Wredny Putin. Smacznego…

    Odpowiedz
    1. Anna Łabuszewska Autor wpisu

      Szanowny Panie Marku! Moja wiara ma się nijak do poziomu cen ropy. Pomęczę się też, wbrew Pana sugestii, nad odpowiedzią.
      Nie rozumiem kolejnego zdania Pańskiego komentarza, cytuję: „Za pijaczyny Jelcyna cena ropy była cacy, a ludzie nie otrzymywali na czas wynagrodzeń i emerytur. Cóż za paradoks”. Doskonale pamiętam czasy Jelcyna i poziom cen ropy wtedy. Przez lata dziewięćdziesiąte cena surowców energetycznych była bardzo niska (pan napisał, że była „cacy”), niewypłacane pensje i emerytury to był wynik przede wszystkim upadku ZSRR i chaosu, jaki zapanował w rosyjskiej gospodarce, nieudanych konwulsji prywatyzacyjnych i wielu innych procesów.
      Dług USA mnie nie martwi, bo to dług USA. Powiem więcej: dług Rosji też mnie nie martwi, bo to dług Rosji. Nie jest z nim tak różowo, jak Pan napisał, czyli, cytuję „co kot napłakał”. Przejdźmy do konkretów: poziom rezerw to ok. 430 mld USD, jednak poziom zadłużenia zagranicznego (678 mld USD) przewyższa poziom rezerw, a większość długu przypada na państwowe banki (Sbierbank, WTB, WEB) i koncerny energetyczne (Rosnieft’ i Gazprom). Te rezerwy to m.in. przyszłe emerytury. Jak się te miliardy teraz wyda na ratowanie Sieczina i spółki, to później będzie ciężko z zobowiązaniami socjalnymi. Decyzja w rękach Putina. Ból głowy dzisiejszych władców Rosji wynika stąd, że o ile w poprzednich latach dzięki dobrej koniunkturze na pogardzanych przez Pana rynkach światowych rosyjska gospodarka rozwijała się w tempie kilku procent rocznie, to obecnie wzrost PKB na ten rok prognozuje się prawie na poziomie zerowym, a na przyszły zakłada nawet spadek. A koniunktura nie jest dobra i akcje Rosji spadły na świecie bardzo. Spadek wartości rubla odczuwa każdy Rosjanin w swoim portfelu.
      Dziękuję za życzenia „smacznego”, choć nie wiem, do czego…
      Pozdrawiam
      Anna Łabuszewska
      Pozdrawiam

      Odpowiedz
      1. ~Marek

        Szanowna Pani, te 700 mld usd dlugu Rosji to jest tyle, co kot napłakał w porównaniu z 18 000 mld usd długu USA. Do tego, dochodzą spore rezerwy walutowe Rosji.
        I to by było na tyle, choć tyle samo, co wyżej.

        Miło czytać, jak czule rozgrzesza Pani pijaczynę, niestety dla prawdziwego męża stanu nie staje wyrozumiałości 🙂

        Odpowiedz
        1. ~Kalina

          Panie Marku, USA mogą spokojnie spłacać swoje nawet największe długi, ponieważ maja DOCHODY. A Rosja ich nie ma i mieć nie będzie, o co swiat się postara. Ma Pan oczywiście racje, ze nie rynek powali Rosje na kolana, a regulatory tego rynku:)) Poki Putin będzie się stawiał, dopoty „regulatory” będą nieubłagane i nie ma zmiłuj:))

          Odpowiedz
          1. ~Marek

            Mówiąc szczerze, pani Kalino, szkoda mi pani 🙂
            Nie pisała by pani bzdur, gdyby rozumiała pojęcie długu.
            Takie proste rzeczy rozumieją panie domu, prowadzące własne gospodarstwa domowe.

            Odpowiedz
          2. ~Kalina

            Alez rozumiem, Panie Marku, co to dług, gdyż jestem cale zycie zadluzona. I stad wiedzie mi się dobrze, ponieważ moje aktywa nie pozwalaja mi na moje wydatki. Niemniej mój dlug, podobnie jak amerykański, jest długiem pod kontrola, i podobnie jak USA jestem wyplacalna. A Rosja chyba już nie:)) A porównanie z gospodynią domowa nietrafne i swiadczy o wąskim widnokręgu spraw. Gospodni domowa miewa jedynie długi w sklepiku za rogiem na „kreche”:))

            Odpowiedz
        2. ~Anna Łabuszewska

          Szanowny Panie Marku!
          Jednak Pan przeczytał. Nie rozumiem, co ma nałóg Borysa Jelcyna do poziomu cen ropy w latach dziewięćdziesiątych? A kogo Pan miał na myśli, pisząc „prawdziwy mąż stanu”?
          Z uporem godnym lepszej sprawy porównuje Pan wielkości zadłużenia w gospodarkach Rosji i USA. To niezbyt dobry punkt odniesienia. Gospodarka amerykańska to 19% gospodarki światowej, a Rosja, o ile się nie mylę, około 3%. Ekonomiści charakteryzują ją jako „rozwijającą się”, „surowcową” itd. Nie słyszałam określenia „czołowa gospodarka światowa”. Więc i parametry są nieporównywalne.

          Pozdrawiam
          Anna Łabuszewska

          Odpowiedz
          1. ~Marek

            Pani Anna dobrze wie, kogo miał na myśli Marek.
            Że też wredna Rosja jest nuklearnym imperium, za cholerę nie można z nią postąpić, jak Irakiem i Libią. Tam ropa i tu ropa. Dlatego złodzieje potrzebują pajaczynę na tronie Rosji, a tu kagiebista psuje im szyki.

            Odpowiedz
          2. ~Seti

            Marku: Wstydzisz się przyznać, że uważasz Putina za prawdziwego meża stanu? Naprawde się wstydzisz?

            PS. Dobrze znasz polski – gratulacje. Kończyłeś u nas studia?

            Odpowiedz
  3. ~Marek

    Prawie 87,5% Rosjan popiera politykę Władimira Putina – wynika z badań Wszechrosyjskiego Centrum Badania Opinii Publicznej.

    Notowania prezydenta Rosji rosną już od 7 miesięcy. Rosjanie cenią swojego prezydenta za przypiswane mu zdecydowanie, pomysłowość i sprawiedliwość.

    Ponadto, poparcie mają pozostałe osoby z kierownictwa państwowego Rosji. Rosjanie nie zamierzają odwracać się od swoich władz w obliczu możliwego kryzysu gospodarczego, aby „nie poddać się presji Zachodu”. Notowania władz Federacji Rosyjskiej wzrosły także dzięki przyłączeniu Krymu.
    buuuuuuuuuu 🙂

    To prawdziwy skandal. Putin ma ponad 87% poparcia – na pewno liczba jest sfałszowana – co jest obraźliwe dla prawdziwych demokratów z najlepsiejszych* demokracji Zachodu, nie wspominając o lokalnych mężykach stanu z popisu…
    i przybudówek.

    Odpowiedz
    1. Anna Łabuszewska Autor wpisu

      Szanowny Panie Marku! Wszedł Pan w trudną dziedzinę socjologii. Jak odczytywać wyniki sondaży w Rosji? Politolog Gleb Pawłowski, niegdyś główny demiurg na Kremlu, podszedł do ostatnich rezultatów poparcia Putina po swojemu: „58 procent Rosjan chce, aby Putin odprowadził ich w ostatnią drogę, a 22 procent nie ma pewności, czy to zobaczą”. To komentarz do sondażu badającego, czy Rosjanie zagłosowaliby na Putina, gdyby chciał zostać na kolejną kadencję. 58% zadeklarowało chęć głosowania.
      Serdecznie pozdrawiam
      Anna Łabuszewska

      Odpowiedz
  4. ~Muchor

    Nie ma się co dziwić nerwowości pana Marka. Przecież internetowym trollom płaci się w rublach. Jeżeli rok temu 25 tysięcy rubli (taka kwota pada w artykule w St. Petersburg Times: http://www.sptimes.ru/story/38052) kupowało 760 dolarów, to teraz już tylko 465, czyli o około 40% mniej.

    Z tej nerwowości pan Marek nawet nie wie, że cena zależy… od popytu i podaży. Popyt zależy od koniunktury na świecie, ale i od stopnia energochłonności przemysłu, a ta – w wyniku wysokich cen ropy – też się poprawiła. A co do podaży – to ta rośnie nie dlatego, że Obama tak postanowił, tylko dlatego, że Amerykanie rozwinęli technologie wydobycia ropy z łupków i mniej importują z krajów arabskich. Trendy na rynkach surowcowych są zazwyczaj kilkuletnie.

    Ale przyjmijmy na chwilę punkt widzenia pana Marka – spadek cen ropy to spisek, który ma na celu wpędzić Rosję w kłopoty. No to co to za mocarstwo światowe, które powala jeden spisek? Czyżby kolejny raz kolos stał na glinianych nogach?

    Odpowiedz
    1. ~Marek

      Panie Muchor, niech się pan nie zapędza w swoich marzeniach. Rosji, póki co, nie powaliła i nie powali niska cena ropy. Chyba już pan wie, gdzie popłynie ropa z Rosji, zamiast rura południową. W durnowatych łże mediach, trąbią porażkę Putina, a jest dokładnie odwrotnie.

      Odpowiedz
      1. ~Kalina

        Nie będziemy „trabic” porażki Putina, tylko jego odsunięcie od władzy i prawdopodobnie smierc zgodnie z rosyjska tradycja. Tak się stanie, żeby ratować Rosję przed calkowita katastrofa. A kolejny rezym będzie i mądrzejszy, i bardziej skory do prowadzenia rozsądnej polityki.

        Odpowiedz
        1. ~Marek

          Podobnie trąbili bolszewicy, mordując cara Rosji, by ją ratować*.
          Oj, trudno przełamać pokoleniowe schematy…

          Odpowiedz
          1. ~Kalina

            Rzeczywiscie trudno o to w Rosji. To państwo i spoleczenstwo przwyklo do rozwiazywania problemów z pomoca zbrodni politycznych. Dlatego tak będzie…:))

            Odpowiedz
  5. ~Maria(m)

    Jakże poetycko, droga Pani Anno. A tenże sam wiatr nie przynosi innych wieści, na przykład z Brukseli? Powiadają tu i ówdzie…Szumią wierzby na gór szczycie… że teraz to dopiero będzie kontratak, bardziej ofensywna strategia. No i w razie porażki, albo jakiego poważniejszego starcia załatwią sprawę 'rękami’ narodu polskiego.
    W istocie mamy w kraju siłę, która znana ze swoich wojowniczych upodobań nie bardzo miłuje naród, którego przestrzenie nie są dlań łaskawe. Jest przesłanka. Nieźle sobie to obmyślili.

    Trochę wprowadziła mnie Pani w nastrój przełomu lat 70/80 kiedyśmy
    wróżyli sobie równie dobrą przyszłość i wszystko dało się przetrzymać
    Tak więc weszli na dobra drogę. KRYZYS, choć w pierwszej fazie, a może i drugiej przeraza, straszy, i wygląda zza każdego rogu, zaułka niczym złodziej/ złowieszczy prorok,czy maszkara jaka w rezultacie jest konieczny, prowadzi do oczekiwanych zmian, Oczywiście nie dla Putina. Ta gwiazda blednie, spada…

    Odpowiedz
    1. ~Kalina

      I tak wyszła z Archaniola stara, reakcyjna świnia
      absolutnie apolityczna i cudownie bezpartyjna
      (J. Tuwim)

      Widze, ze i tu dotarla spółka z oo p.n. Magda vel Maria(m)
      Już wystarczająco popisali się Państwo na forum TP skoordynowana akcją antykoscielna i antypolską. Teraz kolej na opcje prorosyjska i antyukraińska…Pieknie, tylko i tu dostaniecie po lapkach, nie ma obawy:))

      Odpowiedz
    2. ~Marek

      Jak informuje witryna ukraińskiego parlamentu, sześciu poza frakcyjnych deputowanych wprowadziła na rozpatrzenie przez Parlament projekt ustawy „O uznaniu Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów i Ukraińskiej Powstańczej Armii za stronę, walczącą w czasie II Wojny Światowej o wolność i niepodległość Ukrainy”.

      —-
      To jest info dlatutejszych lemingow, ktorzy zarzekali sie, ze na Ukrainie nie ma banderowcow.
      Ps. Wsrod normalnych ludzi zapewne…

      Odpowiedz
  6. ~Marek

    Zachęcam do wysłuchania dzisiejszego przemówienia Prezydenta Federacji Rosyjskiej Władimira Putina. Tak się niektórzy nawet w Gajówce martwili o przyrost naturalny a tu proszę na przekór prognozom ONZu jest Ruskich 8 milionów „za dużo”. Będą liczne ulgi dla małych i nowych firm, obniżone podatki. Wielkie inwestycje na Dalnym Wastokie i w Arktyce.

    Eksport Rosji w przeciągu 2 lat wzrośnie 1,5 x i będzie to eksport gotowych urządzeń nie tylko ropa i gaz. Nacisk zostanie położony ja dalszy rozwój rolnictwa i przemysłu farmaceutycznego. To tak na szybko i bardzo pobieżnie.
    ==

    Rzecz jasna, łże media już opracowują dla bydła medialnego krytyczne komentarze do przemówienia JE Putina, już nie mogę się doczekać tego jadu, kłamstw i zwykłej podłości 🙂

    Odpowiedz
    1. ~Marek

      No proszę, niezawodny germanski łonet już o godz 21 nadaje, co podbity naród ma mysleć o przemówieniu Putina:

      „Komentatorzy internetowych wydań niemieckich gazet oceniają dzisiejsze orędzie prezydenta Władimira Putina do narodu jako potwierdzenie opartej na rosyjskim nacjonalizmie dotychczasowej polityki konfrontacyjnej wobec Zachodu, co źle rokuje Europie Wschodniej. „Frankfurter Allgemeine Zeitung” pisze: to było orędzie naszpikowane groźbami.” itd

      Jak za okupacji, szczekaczki szczekają na jedno kopyto 🙂
      Ale Polacy i tak wiedzą swoje, nie licząc polactwa leminowego.

      Odpowiedz
      1. ~Marek

        Może jakiś mądry spróbuje odpowiedzieć, na czym polega „konfrontacyjna polityka osji Rwobec Zachodu”?
        Moze na sankcjach, którymi Zachód zaatakował Rosję?
        🙂

        Albo to:

        – Za­cho­wa­nie Wła­di­mi­ra Pu­ti­na świad­czy o tym, że jest psy­cho­pa­tą. Co cie­ka­we, on sam lubi się chwa­lić tym, że testy psy­cho­lo­gicz­ne w szko­le KGB wy­ka­za­ły, że ma on bar­dzo ob­ni­żo­ny próg od­czu­wa­nia za­gro­że­nia. Po­dob­ne wy­ni­ki mają nie­któ­re rasy psów, bul­te­rie­ry czy pit­bul­le – oce­nia Jurij An­dru­cho­wicz, ukra­iń­ski poeta i pro­za­ik, który brał udział w re­wo­lu­cji na Maj­da­nie.”

        No, można pęc* ze śmiechu, jak się czyta i słucha poszczekujących koondli 🙂

        Przez nastepnych kilka dni będzie tego na pęczki, prosze się nie martwić, już łaldaki na sznurku nie zawiodą…

        Odpowiedz

Skomentuj Anna Łabuszewska Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *