30 stycznia. To był czarny tydzień dla wizerunku Władimira Putina na Zachodzie. Jak tak dalej pójdzie, to portret w stroju koronacyjnym zmieni się niebawem w czarny kwadrat.
Najpierw były rewelacje brytyjskiego raportu o przyczynach śmierci uciekiniera z rosyjskiego grajdołka służb specjalnych, Aleksandra Litwinienki. Autor raportu sędzia Robert Owen stwierdził, że Putin „najprawdopodobniej” wydał polecenie, aby otruć „pieriebieżczika” Litwinienkę polonem 210 (http://labuszewska.blog.tygodnikpowszechny.pl/2016/01/22/polon-210-ciagle-promieniuje/).
Następnie BBC wyemitowało program poświęcony skorumpowaniu rosyjskiego prezydenta. W filmie „Tajne bogactwa Putina” (https://www.youtube.com/watch?v=mPA7SHQlaG8) wypowiedział się m.in. przedstawiciel amerykańskiego Departamentu Finansów, Adam Szubin: ” [Putin] oficjalnie otrzymuje od państwa pensję w wysokości 110 tys. dolarów rocznie. Ale to nie te pieniądze są źródłem bogactwa tego człowieka, on ma ogromne doświadczenie, jeśli chodzi o ukrywanie prawdziwego stanu majątku. Z naszego punktu widzenia Putin jest skorumpowany”. Na podstawie zebranego materiału, a także wypowiedzi uczestniczących w programie ludzi, w przeszłości obsługujących aktywa Putina, autorzy filmu wyrazili przypuszczenie, że Putin dysponuje gigantyczną kasą: 40 mld dolarów (w akcjach i nie tylko). Ma też, jak twierdzą twórcy filmu, nieruchomości w Hiszpanii (w Torrevieja), będące owocem symbiozy interesów Putina z czasów pracy w petersburskim merostwie i interesów grup mafijnych. Na marginesie, tu krzyżują się dwa wątki: otrucie Litwinienki i dotarcie przezeń do dokumentów poświadczających powiązania Putina i mafiosów. Według jednej z hipotez, Litwinienko właśnie dlatego został zabity, że poznał i rozgryzł te powiązania.
Chodzi nie tylko o to, że Putin sam się wzbogacił, ale o stworzenie całego chorego systemu, przeżartego korupcją. Systemu, który pozwolił i pozwala bogacić się ludziom z bliskiego otoczenia Putina.
Szubin przyznaje w filmie, że Stany wiedziały o skorumpowaniu Putina „wiele, wiele lat”. Dlaczego akurat teraz postanowiono to ujawnić i wziąć pod uwagę? Czy Waszyngton przygotowuje personalne sankcje wobec Putina? Czy może tylko daje Putinowi do zrozumienia, że wie, gdzie jest ta skarpeta, w której składał on zaskórniaki na czarną godzinę. I że na tej skarpecie Amerykanie trzymają łapę.
O bogactwach Putina – jachcie od Abramowicza, pałacu pod Gielendżykiem, zbudowanym za „otkaty” od oligarchów czy pękatych kontach zapełnianych za pośrednictwem offshorów – mówiono nie od dziś. Czemu zatem ten film BBC zrobił takie wrażenie? Bo po raz pierwszy głos zabiera w nim oficjalny przedstawiciel amerykańskiej administracji i mówi otwartym tekstem, że uważa Putina za polityka skorumpowanego. A to jasny sygnał, że dla Białego Domu Putin stał się „nierukopożatnyj” – takiemu ręki nie podajemy. Sekretarz prasowy amerykańskiego prezydenta powiedział, że wypowiedź Szubina o skorumpowaniu Putina jest w pełni zbieżna ze stanowiskiem Białego Domu.
Z kolei Kreml ustami sekretarza Dmitrija Pieskowa oznajmił, że zawarte w filmie sugestie o skorumpowaniu Putina i jego wielkich majętnościach to kompletny absurd, wymysł i czarny PR. Moskwa oczekuje wyjaśnień i konkretów. „Jeżeli podobne oficjalne stwierdzenia pozostaną bez dowodów, to rzuci to cień na reputację departamentu finansów” – powiedział Pieskow.
Być może wyemitowanie filmu o tajnym majątku jest niezbyt elegancką próbą zdyscyplinowania Putina, pogrożeniem palcem, sygnałem: nie podoba nam się to, co robisz w Syrii, bombardując opozycję, którą my wspieramy, a nie deklarowane cele tzw. Państwa Islamskiego, nie podoba nam się twoja polityka wobec Ukrainy. Jeśli więc chcesz utrzymać swój stan posiadania, to spasuj.
Zdaniem Ilji Milsztejna (Grani), reakcja Waszyngtonu jest spóźniona. Pogróżki USA mogłyby zrobić wrażenie na poprzednim wcieleniu Putina, bo tamtemu poprzedniemu wcieleniu zależało na majątku. A obecne wcielenie gra na innym fortepianie i zależy mu nie na rzeczach materialnych, a na wyższych sprawach ducha: „wszystko na tym świecie to marność nad marnościami, wszystko poza sworzniami duchowości i zdobyczami terytorialnymi. Niczego i nikogo nie jest żal, cały ten grzeszny świat nie zasługuje na przetrwanie, niech się spali w ogniu wojny jądrowej, żeby tylko sumienie mieć czyste”.
Ciekawe spojrzenie. Gdyby faktycznie tak miało być, to oznacza, że Putin odpłynął i żadne racjonalne przesłanki nie liczą się przy podejmowaniu przezeń decyzji.
Politolog Stanisław Biełkowski, który wiele lat temu upublicznił informacje, że Putin ma wielomiliardowy majątek, uważa, że Kreml mógłby puścić słowa Szubina mimo uszu lub zareagować żartobliwie, jak kilka lat temu (Putin na konferencji prasowej skwitował twierdzenia, że jest posiadaczem miliardów: „wydłubali sobie coś z nosa i rozmazali po papierach”), tymczasem reakcja była dość gniewna. Biełkowski wysunął przypuszczenie, że tym razem Amerykanie wkurzyli Putina nie na żarty. „Należy się spodziewać odpowiedzi Rosji, może coś na kierunku ukraińskim lub syryjskim, możliwa jest eskalacja konfliktu. Albo nastąpią kroki odwetowe wobec konkretnych amerykańskich polityków, np. publikacja haków”.
Tak czy inaczej na linii Moskwa-Waszyngton, a także Moskwa-Londyn wieje coraz większym chłodem. Działania Putina, podyktowane chęcią nawiązania dialogu z Zachodem (operacja w Syrii, dialog w formacie mińskim o uregulowaniu sytuacji w Donbasie), nie przynoszą oczekiwanych przezeń efektów. A jeszcze dzisiaj od kilku godzin spływają depesze o kolejnym naruszeniu przez rosyjski samolot bojowy tureckiej przestrzeni powietrznej. To nie zapowiada uspokojenia sytuacji.