Ponad 90 procent kobiet w Rosji jest ofiarami przemocy w rodzinie. Co pół godziny jedna kobieta ginie z rąk męża lub partnera. W skali roku na skutek rodzinnej przemocy ginie w Rosji 14 tysięcy kobiet – takie wyniki cytuje agencja Interfax, referując raport ONZ-owskiej agendy: Funduszu Ludnościowego Narodów Zjednoczonych (UNFPA). Raport przedstawiła na konferencji prasowej w Moskwie Tatiana Zabielina, kierująca badaniami.
Badania przeprowadzono w drugiej połowie 2006 roku w czterech rosyjskich miastach – Moskwie, Samarze, Tule i Dubnie. 90,7 proc. kobiet, biorących udział w sondażu, określiło przemoc w rodzinie jako ostry problem, z którym stykają się na co dzień. „Większość ankietowanych rozumie pod pojęciem przemocy rodzinnej przede wszystkim przemoc fizyczną i seksualną, w drugim rzędzie – ekonomiczną i psychologiczną. Przy czym niektóre formy przemocy jak gwałt Rosjanki uważają za naturalną formę stosunków w rodzinie” – powiedziała Zabielina.
Rosjanki próbują poradzić sobie z problemem samodzielnie, w wyjątkowych przypadkach zwracają się do służb socjalnych, milicji wolą nie zawiadamiać. Mało kto wie o istnieniu placówek pomagających ofiarom przemocy w rodzinie.
Eksperci doszli do wniosku, że państwo w ostatnich latach nic nie zrobiło, aby pomóc kobietom w obronie ich interesów.
Ale za to 8 Marca – Międzynarodowy Dzień Kobiet jest dniem wolnym od pracy. W wielu środowiskach to niestety tylko powód do suto zakrapianej biesiady, która na ogół kończy się pobiciem żony.
Prezydent Putin ogłosił rok 2008 Rokiem Rodziny. Ale nie przypominam sobie, by w pompatycznych przemówieniach na tę okoliczność choć raz zająknął się o problemie przemocy w rodzinie. Prezydent-elekt Miedwiediew jako opiekun projektów narodowych wielokrotnie deklarował pomoc dla rodzin, chełpił się wzrostem urodzeń w Rosji, odwiedził kilka rodzin, którym urodziło się trzecie dziecko, podarował grzechotki. I też nie dostrzegał żadnych problemów. Wszystko pięknie wyglądało w telewizji, a to przecież dla polityka najważniejsze.
Władze Rosji rzeczywiście stają na rzęsach, aby zahamować trwający od wielu lat katastrofalny spadek liczby ludności kraju. Stworzono system zachęt finansowych, mających skłonić do urodzenia dziecka – wysokie becikowe, kapitał macierzyński. W zeszłym roku odnotowano baby boom – urodziło się 1 mln 600 tys. dzieci. Ale nawet ten znakomity wynik nie przewyższył liczby zgonów (2 mln), przyrost naturalny nadal jest ujemny, choć nie tak drastyczny jak jeszcze kilka lat temu. Nadal problemem jest nadumieralność ludzi w sile wieku (przede wszystkim mężczyzn). Problemem jest też wielka liczba rozwodów w Rosji – w zeszłym roku rozwiodło się 686 tysięcy par małżeńskich.
Warto dodać, że w Rosji dodatni i często bardzo wysoki przyrost naturalny jest wśród narodów nie-rosyjskich. Szczególnie na Północnym Kaukazie – Czeczenia, Dagestan.
My kobiety polskie mamy dobrze ponieważ u nas takich badań niema,a gdy mówimy na spowiedzi to ksiądz mówi że trzeba nosić swój krzyż a Bóg to przebaczy,Nawet za prezydenta Olsztyna za jego gwałty i molestowania była msza Dziękczynna,
My kobiety polskie mamy dobrze ponieważ u nas takich badań niema,a gdy mówimy to ksiądz mówi że trzeba nosić swój krzyż a Bóg to przebaczy,Nawet za prezydenta Olsztyna za jego gwałty i molestowania była msza Dziękczynna,
Pomoc psychologiczna dla osób doświadczających przemocy w rodzinie.
http:/www.psychologiczny.com.pl