Wspólny ból

Moskiewska inteligencja na dwóch specjalnych pokazach 18 i 19 marca mogła obejrzeć „Katyń” Andrzeja Wajdy. Wielkie sale projekcyjne pękały w szwach, od dawna w Moskwie nie było tylu chętnych, aby uczestniczyć w pokazie filmu. Ludzie siedzieli na schodkach, stali pod ścianami, wypełniali każdy wolny skrawek miejsca. Obecni na pierwszym pokazie wysocy urzędnicy z Kremla i ministerstwa kultury przekazali na ręce Andrzeja Wajdy podziękowania i wyrazy uznania. Większość ważnych i poważnych rosyjskich gazet zamieściła omówienia filmu i wywiady z reżyserem. I – co wydaje się szczególnie ważne po kilku niedawnych publikacjach rosyjskiej prasy, podających w wątpliwość fakt, że zbrodni na polskich oficerach dopuściło się NKWD na rozkaz Stalina i spółki – rzetelnie naświetliła sprawę katyńską.

Rosyjska telewizja na razie nie znalazła czasu na antenie, by dostrzec to doniosłe wydarzenie, jakim bez wątpienia są pokazy filmu Wajdy w Moskwie. Może jeszcze znajdzie (choć temat zbrodni katyńskiej jest w rosyjskich masowych mediach niepożądany, odgórnie lansowany jest bowiem model rosyjskiej historii niepokalanej, bezbłędnej, mądrej i czystej, bez zmazy i skazy). Może przeważy to, że Wajda jest w Rosji jednym z najbardziej cenionych twórców filmowych i teatralnych, cieszy się wielkim szacunkiem.

Telewizję ogląda znakomita większość Rosjan, gazety czytane są w znacznie węższym kręgu odbiorców. Czy poza kilkuset wybrańcami, którym udało się dostać na specjalne pokazy, Rosjanie obejrzą film Wajdy w kinie? Wiedzą, że taki film powstał. Mówiło się o nim i pisało w Rosji wiele przy okazji nominacji do Oscara w kategorii film obcojęzyczny – w tej kategorii nominowane były filmy dwóch rosyjskich reżyserów: Nikity Michałkowa i Siergieja Bodrowa, wspominano również o obrazie Wajdy.

Na razie jednak w Rosji nie znalazł się dystrybutor. W wypowiedzi dla dziennika „Nowyje Izwiestia” jeden z dyrektorów firmy dystrybucyjnej tłumaczył: „Raczej nikt nie kupi tego filmu. Koszty się nie zwrócą. Najliczniejszą kategorią wiekową odwiedzającą kina są ludzie do 25 lat, którym ta problematyka jest obca. (…) W telewizji też go nie pokażą, z przyczyn politycznych”. Wiktor Matizen, autor materiału poświęconego filmowi na łamach tejże gazety, komentuje: „Andrzej Wajda zrobił swoje. Teraz nasza kolej – potomków tych, którzy rozstrzeliwali, tych, którzy zostali rozstrzelani, tych, którzy cieszyli się ze zbrodni, tych, którzy cierpieli, tych, którzy pozostali i pozostają obojętni. Wyświetlanie tego filmu w Rosji to nie kwestia smaku, nie sprawa biznesowa, to kwestia sumienia i naszej dumy narodowej. Nie mówiąc już o tym, że to papierek lakmusowy tych przemian, które zaszły w Rosji od 1940 roku”.

Pozostaje mieć nadzieję, że głos moskiewskiej inteligencji, „przyjaciół Moskali” nie pozostanie głosem wołającego na puszczy. Ten głos słychać w Polsce, może usłyszy go i Rosja.

 

 

 

 

 

 

4 komentarze do “Wspólny ból

  1. Rain

    Przepraszam, za moją nie uwagę, nie zauważyłam Pani odpowiedzi na mój komentarz pod poprzednim Pani postem. Serdecznie dziękuję. Pozdrawiam.Bleak-breeze.blog.onet.pl

    Odpowiedz
  2. ~misio

    a czy dystrybutorzy w Usa rzucili się na ten film, przecież tam zrobił podobno wielką furorę, tak pisali w naszej prasie.Chyba w tym Usa nie ma w ogóle inteligencji.Zarzekam że nie jestem złośliwy.

    Odpowiedz
    1. Anna Łabuszewska

      Pytanie o dystrybucję filmu Andrzeja Wajdy w USA jest bardzo ciekawe. Mam nadzieję, że mimo braku widoków na wielki sukces kasowy jakaś amerykańska firma dystrybucyjna zechce pokazać ten film ciekawej świata, a nie tylko własnego podwórka publiczności w USA. O tym, że pewien istotny segment amerykańskiej inteligencji jednak dostrzegł ten obraz, świadczy nominacja do Oscara. Dzięki tej nominacji „Katyń” został dostrzeżony szerzej także w Rosji.Ale amerykańskie szanse „Katynia” to jednak kwestia z innego porządku niż możliwość prezentacji tego filmu w Rosji (a temu właśnie, a nie percepcji polskiego filmu w świecie, był poświęcony mój post).Dziękuję za wpis, bo umożliwi on rzeczywiście szersze spojrzenie na problem. Podkreślę jednak przy tym, że niezależnie od rozszerzania perspektywy rosyjska percepcja „Katynia” (czy jej brak) będzie miała znaczenie szczególne.Serdecznie pozdrawiamAnna Łabuszewska

      Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *