W Moskwie odsłonięto pomnik znakomitego rosyjskiego poety Osipa Mandelsztama. Urodził się w Warszawie w styczniu 1891 roku, w rodzinie handlarza skór, Emila (Hackela) Mandelsztama, matka pochodziła z Wilna, udzielała lekcji gry na pianinie. Mandelsztam spędził w Warszawie zaledwie kilka pierwszych miesięcy życia – rodzina wyprowadziła się niebawem do Petersburga – miasta, z którym poeta się identyfikował i które uważał za miasto rodzinne. Poświęcił mu znakomite strofy. O Warszawie nigdy w swej twórczości nie wspominał – nic go z nią, poza urodzeniem, nie łączyło.
W Polsce najbardziej znane są jego wiersze „Cyganka” i „Skrzypek Hercowicz”, które śpiewała niezrównana Ewa Demarczyk, oraz wiersz „Żyjemy tu, nie czując pod stopami ziemi” (przekład na polski Stanisława Barańczaka) z 1933 roku, który przyczynił się do „zauważenia” poety przez wnikliwego recenzenta poezji, Józefa Stalina. Recenzentowi wiersze Mandelsztama wydały się niebezpieczne, wolnomyślicielskie, a wiersz o „Góralu z Kremla”, czyli („Żyjemy tu…”) – jawnie wywrotowy.
Mandelsztam został najpierw przymusowo zesłany na prowincję (wybrał Woroneż), w 1938 roku – aresztowany ponownie, skazany na pięć lat łagrów za działalność rewolucyjną. Zmarł pod Władywostokiem w obozie przejściowym Wtoraja Rieczka. Miejsce pochówku nie jest znane – była to zapewne wspólna przyobozowa mogiła.
Pomniki poety stanęły do tej pory w Petersburgu (na podwórku domu innej wielkiej rosyjskiej poetki Anny Achmatowej, która bardzo ceniła poezję znakomitego kolegi po piórze; próbowała wyciągnąć go z więzienia), w Woroneżu (miejscu zsyłki) i Władywostoku (miejscu śmierci; ten pomnik kilkakrotnie padał ofiarą wandali). Dlaczego Moskwa?
Mandelsztam często przyjeżdżał do stolicy, miał tu wielu przyjaciół i znajomych. Najczęściej zatrzymywał się u brata Aleksandra. I właśnie pod oknami jego mieszkania, w Zaułku Starosadskim stanął pomnik (według projektu Dmitrija Szachowskiego i Jeleny Munc). Brat mieszkał w wielkiej „komunałce”, zajmował tam jeden pokój, w tym samym mieszkaniu mieszkał też skrzypek Hercowicz, „co grał z pamięci jak z nut”.
Piękne miejsce, zaciszne, sprzyjające kontemplowaniu poezji (fragmenty wierszy Mandelsztama wyryto na pomniku), poezji w czasach ZSRR prześladowanej jak sam Mandelsztam, poezji mądrej i wielkiej po latach, aktualnej i dziś – w czasach zapędzonych i niepoetyckich.
Dziękuję za pozytyw:)Jest to naprawdę wydarzenie w życiu kulturalnym Moskwy i Rosji, po tylu latach oczekiwańia.
Panie remarka tej Pani pochwała odbije w następnym artykóle jeszcze większą rusofobią na temat dzisiejszych czasów w życiu politycznym rosji
Nie którym po prostu nie pasuje nic z czego nie wylewa się bez ustanku rusofilia.