Do Dumy Państwowej wpłynął rządowy projekt poprawek do kodeksu karnego, opracowany z inicjatywy Federalnej Służby Bezpieczeństwa. Poprawki rozszerzają definicję zdrady stanu, karze miałyby – zgodnie z nowymi przepisami – podlegać „wrogie czyny przeciwko bezpieczeństwu Rosji” (nie tylko bezpieczeństwu zewnętrznemu Federacji Rosyjskiej, jak było do tej pory), „okazanie pomocy obcemu państwu, międzynarodowej lub zagranicznej organizacji lub ich przedstawicielom w działalności wymierzonej w […] ustrój, suwerenność i integralność terytorialną Federacji Rosyjskiej”, „przekazanie informacji będącej tajemnicą państwową obcemu państwu […]”, ponadto karze miałyby podlegać osoby pozyskujące takie informacje. Zgodnie z nowymi przepisami kk, ścigane będzie nie tylko szpiegostwo, ale także okazanie „pomocy konsultacyjnej”.
W rosyjskim Internecie rozgorzała dyskusja. Jedni dostrzegli w nowych przepisach powrót do stalinowskich metod rozprawy z przeciwnikami, inni wskazywali na absurdalność niektórych sformułowań (skoro nie wolno współpracować z organizacjami międzynarodowymi, to za szpiegostwo i zdradę stanu można by uznać choćby współpracę z ONZ, której agendy przygotowują np. doroczne raporty z różnych dziedzin, a Rosja nie zawsze dobrze wypada w tych badaniach), jeszcze inni wskazywali na nieprecyzyjną, a zatem stwarzającą szerokie pole interpretacji definicję zdrady stanu (skoro wchodzi w nią ściganie „działalności wymierzonej w ustrój”, to znaczy, że będzie można karać za wszelką krytykę władz).
Ciekawą interpretację projektu nowych zapisów w rosyjskim kk przedstawił w internetowej gazecie „Jeżedniewnyj Żurnał” Andriej Sołdatow: „Krąg osób oskarżanych o przestępstwa wobec państwa zostanie rozszerzony, znajdą się w nim osoby, które nie mają dostępu do tajemnicy państwowej, ale dążą do tego, by do niej dotrzeć, a które są konsultantami organizacji międzynarodowych. Zapewne nie chodzi tu o uczonych – oni od dawna znajdują się na celowniku, dlatego że instytuty, w których pracują, mają dostęp do tajemnicy państwowej. Mało prawdopodobne, by poprawki dotyczyły gadatliwych urzędników – w projekcie nie ma mowy o tajemnicy służbowej. Projekt jest wymierzony w ludzi zawodowo związanych z uzyskiwaniem informacji: dziennikarzy śledczych i niezależnych analityków. Ten rzadki gatunek specjalistów jeszcze w Rosji całkiem nie wyginął. W Rosji nie ma normalnego środowiska eksperckiego (nie prowadzi się zewnętrznej ekspertyzy aktów ustawodawczych, nie ma kontroli parlamentarnej) ani mediów specjalizujących się w śledztwach, toteż przedstawiciele ginącego gatunku ekspertów nie mają gdzie w Rosji sprzedawać produktu swojej pracy – sprzedają go więc na Zachodzie (artykuły, analizy). Wbrew temu, czego pragnęliby rosyjscy patrioci, za granicą nie ma rynku zbytu na informacje o charakterze wojskowym. Natomiast jest popyt na informacje o działalności takich rosyjskich korporacji jak Gazprom czy Rosnieft’. W odniesieniu do Gazpromu istnieją nawet międzynarodowe grupy dziennikarskie, w których pracują reporterzy z różnych krajów. Zainteresowanie poczynaniami tej korporacji jest zrozumiałe zwłaszcza po zakręceniu gazowego kurka Europie i po licznych próbach podejmowanych przez Gazprom, by w tejże Europie kupić to i owo (jakieś przedsiębiorstwo gazowe np.). Gazprom wcale nie jest zachwycony tym międzynarodowym zainteresowaniem. W świetle nowych przepisów informacje o tej korporacji będzie można podciągnąć pod tajemnicę państwową. Tych, którzy „kopią kompromat”, będzie można ścigać i karać”.
Restrykcyjne przepisy dotyczące mediów czy organizacji pozarządowych działają już w Rosji od lat. Krytyki władz w masowych mediach nie ma – telewizja nadaje uzgodnione odgórnie informacje o osiągnięciach władz, pudrując i szminkując skrzeczącą rzeczywistość (propaganda jest ostatnio nastawiona na gaszenie paniki, wywołanej kryzysem). Hermetyczne „Biuro Polityczne” wydaje tylko oficjalne komunikaty, przecieków brak, dostęp do informacji jest szczelnie zabetonowany. Niszowa sfera wolnej myśli istnieje w Internecie i na łamach niskonakładowych tygodników.
Teraz idzie kolejne zaostrzenie. I to w dobie kryzysu.
Co to oznacza? Tak, jak sugeruje cytowany przeze mnie powyżej komentator, szpiegiem w nowym rozumieniu może się okazać na przykład dziennikarz, który dotrze do informacji, w jaki sposób w dobie kryzysu radzą sobie z państwową pomocą niektóre przedsiębiorstwa. Mechanizm wspierania pupilków i członków rządzącej korporacji z państwowych rezerw jest przecież ukryty przed okiem obywateli (według jednego z rosyjskich ekonomistów, antykryzysowe działania władz Rosji nastawione są głównie na ratowanie własnych zasobów; o ile w Europie 80 proc. środków przeznaczono na państwowe gwarancje kredytów, a 15 proc. na kapitalizację przedsiębiorstw, to w Rosji – z tej właśnie przyczyny – proporcje były dokładnie odwrotne). Być może ujawnienie tego mechanizmu przez dociekliwego dziennikarza uderzy w prestiż przywódców, oficjalnie pochylonych z troską wyłącznie nad problemami społeczeństwa. Takie informacje mogą (wedle nowej definicji zdrady stanu) uderzyć w ustrój – rządząca piramida może się zachwiać. Wniosek: (1) nie wolno dopuścić do ich ujawnienia, (2) należy ścigać z mocy prawa tych, którzy je jednak ujawnią. Logiczne. Najważniejsze, aby piramida się nie zachwiała.
I co? Pani jest przestraszona?A nie chciałaby Pani porównać te definicjie Rosyjskie z definicjami innych państw? Może jakieś wnioski by zapadły….
Bardzo fajny tekst, gratulacje dla autorki!
Rosja właśnie dokapitalizować przemysł w gałęziach strategicznie co w świecie Ziemian konkurencyjność ma w celu dynamicznego ich rozwoju.200 mld dol w Rosji realnie podwójną wartość ma i w tym wyjście z kryzysu u Nich podwójnie(ha ha)proste jest(o ile zrozumieją to).Bankom co wsparcia udzielili,to te natychmiast na zachodnim rynku finansowym tym wsparciem zaczęli dla swoich zysków „grać” jednocześnie chociażby zbrojeniówce na zbójeckich wręcz warunkach kredyty proponując.Co do tego zaś,że Rosjanie na punkcie bezpieczeństwa uczuleni są,to fakt-ostatecznie całkiem niedawno,po raz drugi w historii,o mało co Obcy rewolucji kolejnej za Jelcyna chaosem nie zafundowali Im.Ważne by pozytywizmem w realnej polityce wewnętrznej i zagranicznej kierowali się,a reszta to mało warte banialuki,bez znaczenia dla życia Prostych Ludzi są.A tak jak na mapę popatrzeć,to przyszłość Rosji w zagospodarowaniu Dalekiego Wschodu jest,co przy obecnej technologii już realne jest(rozbudowy energetyki jądrowej wymaga jedynie tam).Kto Ty jesteś-Chiński Rosjanin zamki Ludwika II odwiedzający,nie tylko co Japończycy czynią obecnie to.Jedyny apolityczny to na Ziemi i Pracowity przy tym Ród.
na wschodzie bez zmianhttp://fotoforum.gazeta.pl/3,0,1568050,2,1.html
http://fotoforum.gazeta.pl/3,0,1568050,2,1.html