O prawa pacjentów psychiatrycznych zakładów opiekuńczych w Kraju Permskim upomniała się pełnomocnik ds. praw człowieka w tym regionie Tatiana Margolina. Według jej raportu, w kilku placówkach dokonano przymusowej sterylizacji kilkunastu (lub więcej) młodych kobiet – pacjentek z rozpoznaniem oligofrenia. W dokumencie mowa jest także o przymusowych aborcjach (w 20-22 tygodniu). Na pytanie Margolinej, dlaczego lekarze decydowali się na wykonanie zabiegów przerwania ciąży i sterylizację, pracownicy zakładów odpowiedzieli: „Żeby nie rodziły psychicznych”. Zgodnie z rosyjskim prawodawstwem, lekarze mogą dokonać sterylizacji osób ubezwłasnowolnionych wyłącznie na podstawie decyzji sądu na wniosek komisji lekarskiej. Tymczasem, jak pisze gazeta „Nowyje Izwiestia”, pracownicy zakładów w Kraju Permskim nie wiedzieli, że takie zezwolenie sądu jest w wypadku sterylizacji konieczne. W sprawie łamania praw pacjentów ma być wszczęte śledztwo, które wziął pod osobistą kuratelę prokurator regionu. Kontrola przeprowadzona w zakładach w Kraju Permskim wykazała ponadto, że pacjenci nie są leczeni na inne schorzenia, wymagające hospitalizacji, a personel medyczny zakładów nie wzywa pogotowia, „bo i tak nie przyjadą”.
Eksperci, na których powołują się autorzy materiałów publikowanych na ten temat w internecie, twierdzą, że zakłady w Kraju Permskim nie są wyjątkiem, podobne praktyki stwierdzono również w placówkach w innych regionach. Siergiej Kołoskow ze stowarzyszenia „Zespół Downa” mówi, że jest to jeden z bardzo poważnych problemów społecznych, starannie zamiatanych pod dywan. Pacjenci zakładów-internatów to najczęściej ludzie pochodzący z patologicznych rodzin alkoholików; dzieci z takich rodzin po ukończeniu osiemnastego roku życia z zakładu opiekuńczego dla dzieci z niedorozwojem umysłowym trafiają prosto do zakładu dla dorosłych, pozostając całe życie w wyizolowanym świecie, z wydanym raz na zawsze orzeczeniem o niedorozwoju umysłowym lub niepoczytalności. Zdaniem Kołoskowa, pacjenci są kierowani do zakładów z naruszeniem przepisów. „I chodzi nie tylko o sterylizację. Zmienić należy cały system”.
I to, jak się zdaje, cały system opieki w ogóle. Niepokojące sygnały o warunkach panujących w placówkach opiekuńczych dotyczą nie tylko tych wymienionych zakładów dla psychicznie chorych.
W ciągu ostatnich kilku tygodni doszło do serii pożarów w kilku – położonych w różnych miejscach kraju – domach opieki dla osób starszych. Placówki prowadzone były fatalnie pod każdym względem. Obrazki, które pokazywała przy okazji tych tragedii rosyjska telewizja, nie napawają optymizmem: placówki opiekuńcze mieszczą się przeważnie w zdewastowanych domach, są pozbawione niezbędnego sprzętu, bez możliwości ewakuacji w razie pożaru, zamykane na noc, bez dyżurujących w środku opiekunów. Podopieczni zostawieni są tam praktycznie na łasce losu, w razie zagrożenia pożarem – skazani na śmierć w płomieniach. Jedna z podopiecznych domu opieki prezentowała dziennikarzom telewizyjnym, że na wypadek pożaru trzyma pod łóżkiem plastikową butelkę z wodą, aby ugasić płomień (bo straż pożarna albo przyjedzie, albo i nie przyjedzie).
Postawieni do pionu przez najwyższe władze ludzie odpowiedzialni za ten stan rzeczy i pożary, które pochłonęły liczne ofiary, zapewne trafią przed oblicze Temidy. Rzecz dotyczyć będzie kilku najgłośniejszych spraw. Natomiast ogrom problemów pozostanie. Zwłaszcza w dobie kryzysu brak dofinansowania odczują najmocniej najsłabsi, których głosu nie słychać. Nie było go zresztą słychać nawet wtedy, gdy w kraju działo się lepiej, a państwowa kasa napełniana była z pluskiem petrodolarami.
Aneczko; polecam Ci Choroszcz lub Tworki gdzie będziesz mogła podleczyć się godnie pozbyć się swojej rusofobi i spojrzeć bez nienawiści na zdarzenia które dzieją się w Rosji.Aniu nie stosuj cenzury