Po marcowym święcie – Międzynarodowym Dniu Kobiet – Rosja dziś jeszcze odpoczywa, większość gazet nie wyszła, politycy też odpoczywają, więc może to dobry czas, żeby z dystansem spojrzeć w przyszłość.
Ostatni numer tygodnika „Itogi” przynosi krótkie wywiady z jasnowidzącymi na temat prognoz dla pogrążającej się w kryzysie Rosji. W latach 90., kiedy Rosja po rozpadzie ZSRR poszukiwała nowych dróg, wielkim wzięciem cieszyli się wszelkiej maści wróżbici, parapsycholodzy, astrolodzy. W państwowej telewizji co najmniej raz w tygodniu w specjalnej audycji występowała jakaś astrologiczno-parapsychologiczna sława, która z gwiazdami i czarnymi kotami była za pan brat, i oznajmiała nawiedzonym głosem, że układ ciał niebieskich jest przyjazny albo nieprzyjazny i że będzie susza, a może powódź. W gazetach największą poczytnością cieszyły się horoskopy i testy, których rozwiązanie gwarantować miało rozpoznanie sygnałów z przyszłości i skierować zabłąkaną jednostkę na właściwą drogę ku światłości. Półki księgarskie uginały się od poradników, jak wedle znaków Zodiaku albo rysunku linii na dłoni znaleźć odpowiednie życiowe rozwiązania. Zastępy niezliczonych jasnowidzów i czarnoksiężników oferowały swe usługi w niezliczonych gabinetach i naciągały zagubionych nieszczęśników na grubą forsę. Z ust do ust powtarzano przepowiednie o tym, że władzę w Rosji obejmie młody, ambitny przywódca, który przywróci Rosji utraconą potęgę i chwałę. Nawet Borys Jelcyn pono w swej kancelarii zatrudniał oprócz analityków również zawodowego astrologa. Jednym słowem – „inny wymiar” był wszechobecny w realnym życiu postradzieckiej Rosji.
W ostatniej dekadzie zawsze popularne wróżbiarstwo nie cieszyło się aż tak obłędnym zainteresowaniem, choć i horoskopy w gazetach, i mnóstwo stron internetowych poświęconych astrologii, horoskopom i tarotowi nadal miały klientelę.
Ale wróćmy do prognoz przedstawionych w tygodniku „Itogi”. Dziś, gdy kryzys coraz częściej zagląda w oczy, a przyszłość skrywa się w mgławicy, wzmożone zapotrzebowanie na przepowiednie najwyraźniej powróciło. Rekordy oglądalności bije program telewizyjny „Bitwa jasnowidzów”. Zwycięzca pierwszej edycji show Mehdi Ebratimi-Wafa (już samo nazwisko budzi podziw) twierdzi, że w Rosji kryzys zakończy się już za pięć miesięcy, natomiast reszta świata z najostrzejszą fazą będzie walczyć jeszcze półtora roku. Największe straty poniosą Europa i Ameryka, najgorsza sytuacja przez długi czas utrzymywać się będzie w Grecji i na Ukrainie.
Aleksiej Fad, pochodzący z rodziny od pokoleń zajmującej się pogańskim kapłaństwem, uważa, że w 2021 roku najsilniejszym państwem na ziemskim globie będą Chiny, drugie miejsce zajmie Rosja, która przekształci się w kraj „państwowego socjalizmu”, rubel będzie drugą walutą świata, po chińskim juanie. Jedność Europy rozleci się, USA ledwie wyżyją po wielkim kryzysie z 2018 roku, który zatopi dolara na wiek wieków, w Ameryce Południowej zapanuje komunizm. W skład Rosji wejdą Białoruś oraz wschodnia Ukraina z Krymem. Obecny lider polityczny pozostanie u władzy do 2021 roku, potem rządy obejmie młody, ambitny polityk (stary motyw trzyma się mocno). Kraje bałtyckie pogrążą się w wiecznotrwałym kryzysie bez wyjścia. Mołdawia połączy się z Rumunią.
Astrolog Swietłana Proskuriakowa przewiduje, że w połowie wieku ludzkość będzie budować wspólne państwo totalitarne, polityka w obecnym kształcie przestanie istnieć. Po 2012 roku wielka liczba klęsk żywiołowych zmieni oblicze Ziemi, USA podzielą los ZSRR, a Rosja połączy się z krajami europejskimi, miejsce dolara zajmie inna – wspólna dla wszystkich – waluta.
A jasnowidzący Aleksandr Agapit wróży, że kapitalizm przestanie funkcjonować do roku 2040, nastanie era regionalnego neokapitalizmu, zawiążą się nowe sojusze.
Tyle przepowiednie. O metodologii dochodzenia do tak dalekosiężnych prognoz żaden z cudotwórców nie powiedział ani słowa. Rosyjscy wróżbici zgodnie przewidują kataklizmy dla Stanów Zjednoczonych i Europy, bliższych i dalszych nieprzyjaciół Moskwy, natomiast dla Rosji – rozkwit. To widocznie taki miły narodowy Nostradamus dla pokrzepienia serc. Prognozy rosyjskich i światowych analityków nie są tak optymistyczne.
Aniu;twój idiotyzm jest warty twego bloga i chyba tego OSW który reprezentujesz.Do tego komentarze które piszesz w tym tygodniku wartę są twojej inteligencji jako analityka za które dostajesz wynagrodzenie.