Zdjęcie z londyńskiego szczytu Dwudziestki, które zdobi dzisiaj pierwsze strony wszystkich gazet (uśmiechnięci i objęci prezydenci USA i Rosji z uwieszonym na ich ramionach premierem Włoch), jest niepodważalnym świadectwem wyższości amerykańskiej stomatologii nad europejską protetyką.
Czy szczyt przyniósł jeszcze jakieś niepodważalne pożytki? Komunikaty są opływowe i wszystkie bez wyjątku bardzo optymistyczne: „będzie kasa, zrobimy zrzutkę na MFW, a najważniejsze, że nie doszło do skandalu i że nie daliśmy się podzielić”. Pozostaje mieć nadzieję, że słowa niemieckiej kanclerz o osiągniętym w Londynie historycznym przełomie nie są pustym frazesem i nowy system, który ma powstać na gruzach systemu z lat czterdziestych, poradzi sobie z najnowszą plagą egipską światowego kryzysu.
Co ze szczytu wywiozła Rosja? Prezydent Miedwiediew, który przed wyjazdem do Londynu odgrażał się, że bez mała obali dolara i będzie walczył o ustanowienie nowej światowej waluty, wyraźnie wyhamował. I słusznie. „Dmitrij Miedwiediew powiedział kolegom to, co powinien był powiedzieć. Poza tym nie powiedział pewnych rzeczy, o których powinien był powiedzieć. Niektóre pomysły, które zdążył omówić z liderami Dwudziestki jeszcze przed szczytem, pozostały niewypowiedziane: najwidoczniej zrozumiał, że nie mają perspektywy” – napisał w korespondencji z Londynu Andriej Kolesnikow (Kommiersant) z właściwym sobie przekąsem.
W ramach ocieplania na linii Moskwa-Waszyngton prezydent Miedwiediew napisał artykuł dla The Washington Post. Miedwiediew wzywa w nim do przełamania negatywnych zjawisk w stosunkach dwustronnych. Pisze: „Świat oczekuje, że Stany Zjednoczone i Rosja podejmą energiczne działania na rzecz ustanowienia atmosfery zaufania i dobrej woli w stosunkach międzynarodowych, a nie uwikłają się w brak działań i nieangażowanie się. Nie możemy nie sprostać tym oczekiwaniom”. Miedwiediew wskazuje na doniosłość kwestii rozbrojenia, wyraża nadzieję na konstruktywną współpracę w sprawie Afganistanu. To bez wątpienia ważne sprawy.
Amerykańscy eksperci z zadowoleniem odnieśli się do gestu rosyjskiego prezydenta, tylko nie mogli wyjść ze zdumienia, że Miedwiediew widzi światowy tandem w składzie USA-Federacja Rosyjska. A ten właśnie tandem ma, według Miedwiediewa, sprostać wyzwaniom, wyciągnąć świat z kryzysu. W artykule w tym kontekście nie ma ani słowa o Chinach. A przecież w Londynie najważniejszym rozmówcą Baracka Obamy był właśnie przewodniczący ChRL Hu Jintao. To w znacznej mierze od ich ustaleń zależało, z czym wyjadą pozostali uczestnicy szczytu. W Waszyngtonie coraz częściej mówi się o konieczności zacieśnienia kontaktów z Pekinem, wzajemna zależność gospodarek obu państw jest naturalnym podglebiem rozwoju tej współpracy. Czy w amerykańsko-chińskim tandemie znajdzie się miejsce dla rosyjskich ambicji? I w jaki sposób Rosja chce je realizować?
O miejscu i roli Rosji opowiedział dziś na zjeździe stowarzyszenia rosyjskich banków minister finansów Aleksiej Kudrin, sprowadzając patos, rozdmuchany salonową atmosferą szczytu, do właściwych rozmiarów. Rosja nie bierze udziału w wypracowanych na szczycie w Londynie środkach antykryzysowych – zaznaczył Kudrin. Wspiera natomiast stabilność finansową w regionie, uczestnicząc w tworzeniu antykryzysowego funduszu krajów EaWG (Euroazjatyckiej Wspólnoty Gospodarczej, skupiającej sześć państw postradzieckich). Ostatnio wprawdzie nie wsparła Białorusi (Moskwa odmówiła Łukaszence kolejnego kredytu na podtrzymanie gospodarki, za co Bat’ka kazał natychmiast wyłączyć transmisję wszystkich kanałów telewizyjnych bratniej Rosji i nie ponownie nie uznał niepodległości Abchazji i Osetii Południowej), ale może to tylko chwilowo. Kudrin nic nie mówił o zasobach tego antykryzysowego postradzieckiego funduszu, może dlatego że na razie specom od finansów trudno się doliczyć, czy Rosji wystarczy środków na wszystkie programy.
Cóż, fajnie jest sobie zrobić zdjęcie w fajnym towarzystwie, poprężywszy mięśnie (głównie twarzy – by uśmiech wypadł przekonująco). Ale potem trzeba wrócić do domu i zająć się tą bliską, i jedyną pozostającą w zasięgu, wspólnotą gospodarczą, do której na dobrą sprawę stale trzeba dopłacać.
Miedwiediew słusznie o tandemie Rosji z USA prawił,jak wiedział w czym rzecz…Ziemia sama w sobie jako towar Rosji więcej korzyści przynieść od ropy i bogactw jej wnętrza wszelakich może,co obszarowo niewyobrażalnie wielką przestrzeń stanowi…Polityka jednego Dziecka Chin zagrożenie socjologiczne stanowiąc,rynek zbytu Chin sztucznie ogranicza też,co tykającą bombą zegarową dla Nich być może…W przeciwieństwie do wieloetnicznego społeczeństwa rosyjscy Chińczycy żadnego zagrożenia dla stabilności Rosji stanowić nie będą,co poza granicami Ojczyzny mieszkając religijnych czy inszych problemów nie stanowią,wystarczy konstytucyjnie Rosjanom zapewnić kontrolę nad rządzeniem Krajem,co przy ustroju prezydenckim zbyt wielu nie wymagałoby zmian…KILKA ELEKTROWNI JĄDROWYCH JUŻ OBECNIE PROBLEM KLIMATU ZNIWELOWAĆ BY MOGŁO TAM A WODY OD BAJKAŁU I INSZEJ CI TAM DOSTATEK
Ps.USA za chińskie pieniądze technologicznie od kryzysu Chiny ratując z kryzysu jednocześnie wyjść mogą…I PARADOKSALNIE TO CHINOM NA TAKIM ROZWIĄZANIU KRYZYSU ZALEŻEĆ MUSI,CO TANDEM USA Z ROSJĄ URATOWAĆ OD KONSEKWENCJI WSZELAKICH SZTUCZNEGO OGRANICZANIA PRZYROSTU NATURALNEGO CHINY MOGĄ…Alternatywą kryzys pogłębiający w USA się,chaos totalny powodując i bankructwo finansów USA nawet-NA CZYM PRZEDE WSZYSTKIM TO CHINY STRACIŁYBY NIEODWRACALNIE KASY WIELE(ha ha)I znowu tylko „zatrudnienie” przemysłu USA do powyższego projektu Chiny przed pewną stratą kasy uratować może(ha ha)
Aneczko;żeby żeby wydać opinię z tego spotkania Obama-Miedwiediew trzeba mieć trochę klepek w głowie a nie tylko zakodowaną rusofobię.Analiza dop luftu!!!!!
drogi Poeto….chętnie usłyszałbym Twoją recenzję tego spotkania. Pani Anna wyartykułowała swój odbiór i z niecierpieniem czekam czy Twój odbiór jest inny. Chetnie wtedy się do niego odniosę. Zresztą felieton jest chyba o czymś innym braciepozdr
Szokujące jest to, ze Tusk i Sikorski insynuują ze Barack Obama jest nowym Hitlerem. W sugestiach do prezydenta aparat władzy Tuska zarządzany prze Sikorskiego insynuuje ze nowy prezydent Stanów Zjednoczonych Ameryki posługuje się nie demokratycznymi metodami. Jako obywatel Polski, chcę więc wiedziecie jakimi?Bo jak nie demokratycznymi to jakimi …? Nazistowskimi, Stalinowskimi…? Czy USA według Sikorskiego pod rządami Obamy zmieniają się w dyktaturę? A Barack Obama biorąc pod uwagę treść owej notatki w „sugestiach”, to analogicznie myśląc nowy Hitler (tamten tez był wybrany w demokratycznych wyborach)?I czy Tusk razem z Sikorski chcieli, aby to właśnie powiedział prezydent na spotkaniu dotyczącym wyboru nowego szefa NATO, jako pretekst wstrzymania się od głosu?Co na to opinia publiczna na zachodzie i w samych Stanach? Jak to komentują rożne środowiska polityczne w Unii i USA?Oto prawdziwa polityka tandemu Tusk-Sikorski!!