Podczas ostatniego szczytu rosyjsko-unijnego w Chabarowsku spisano protokół rozbieżności, na poczesnym miejscu listy znalazły się kwestie energetyczne i Ukraina.
Rozprawiano o możliwej powtórce z rozrywki, czyli o przewidywanym ponownym zamrożeniu zimą Europy na skutek kolejnej wojny gazowej Rosji z Ukrainą. Moskwa już teraz zaczyna grać bardzo ostro. Cele pozostały niezmienne (nie udało się ich ugrać w styczniu tego roku, to może uda się ugrać w styczniu następnego roku, kiedy Ukraina zmięknie na skutek kryzysu, a Europa zrezygnuje z niemądrej szarży, czyli realizacji deklaracji brukselskiej o remoncie ukraińskich rurociągów i grzecznie poprosi Moskwę o współudział): przejęcie struktury gazowej na Ukrainie i całkowite ubezwłasnowolnienie Ukrainy jako kraju tranzytowego dla rosyjskich nośników energii. Jeśli Europa nie pomoże teraz Rosji wykręcić rączek Ukrainie, to zimą będzie szczękać zębami – taka była oferta zaproponowana w Chabarowsku szacownym przedstawicielom Brukseli przez rosyjską delegację.
Europa powiedziała, że chciałaby wypracować „mechanizm wczesnego ostrzegania” i rozmawiać z Rosją o nowych zasadach współpracy w dziedzinie energetyki, by móc w niedalekiej przyszłości podpisać zmodyfikowaną Kartę Energetyczną. Porozumienie z Moskwą jak najbardziej jest możliwe, na warunkach Moskwy i żadnych innych. A Moskwa jest bardzo niezadowolona z samodzielnych poczynań europejskich partnerów: UE forsuje Partnerstwo Wschodnie (które władze Rosji klasyfikują jako „antyrosyjskie”), rosyjskie kompanie napotykają problemy w ekspansji na europejskich rynkach, Bruksela chce realizacji rurociągu Nabucco, który jest konkurencją dla South Stream.
I tak dalej.
Mimo pewnego osłabienia kryzysem Rosja nie zrezygnowała ze swoich ambicji odbudowy wyłącznej strefy wpływów na obszarze WNP i wszelkimi możliwymi sposobami kontynuuje w kontaktach z Europą „obrzydzanie cynaderką” w stosunku do Ukrainy i pozostałych państw. Zapowiada, że będzie ostro reagować na wszelkie próby nawiązania dialogu z krajami, zaklasyfikowanymi przez Rosję do jej wyłącznej strefy wpływów (oficjalnie niepodległymi), bez udziału/współudziału/pośrednictwa/kontroli Moskwy. Nie toleruje konkurencji, musi mieć absolutną wyłączność. Jeśli Europa nie zrozumie po dobroci, to musi się liczyć z tym, że znowu podmarznie.
Zapomnij o przyjaźni w kapitalizmie.Tu tylko wspólne biznesowe interesy łączyć mogą…LUDZI,FIRMY,KRAJE…ŚCIŚLEJ NIŻ MIŁOŚĆ NAWET!