Wodny Czarnobyl

Sierpień jest wyjątkowo niespokojnym miesiącem w Rosji. Od wielu lat zawsze się wtedy przydarzają jakieś nadzwyczajne sytuacje, katastrofy, wojny, zamachy, pucze, kryzysy, dewaluacje.

Tegoroczny sierpień też zasłużył na przymiotnik „czarny”. Katastrofa samolotów elitarnej formacji „Russkije witiazi” podczas przygotowań do pokazów w Żukowskim pod Moskwą – zginął pilot, byli ranni wśród mieszkańców pobliskiego osiedla domków letniskowych, na które spadł jeden z samolotów, pożar zniszczył wiele domów.

Zamach na siedzibę miejscowego MSW w inguskim Nazraniu – zamachowiec-samobójca wjechał załadowaną materiałami wybuchowymi półciężarówką na dziedziniec przed budynkiem milicji, wybuch zabił dwadzieścia kilka osób (trwają jeszcze poszukiwania pod gruzami), ranił 150.

Awaria w hydroelektrowni Sajańsko-Szuszeńskiej w Chakasji – gigantyczna katastrofa gigantycznego obiektu (doszło do niej z niewiadomych na razie przyczyn) spowodowała śmierć kilkunastu osób, 57 uważanych jest za zaginione, szanse na ich odnalezienie z każdą godziną maleją. Jenisiej został skażony wielokilometrową plamą oleju. Akcja ratownicza trwa, śledztwo w sprawie wyjaśnienia przyczyn potrwa na pewno jeszcze dłużej. Sceptycy znający specyfikę prowadzenia takich śledztw w Rosji już dziś z góry zakładają, że winnych tej strasznej katastrofy nie da się ustalić.

Przyczyny każdego z tych przypadków są różne. Łączy je fatalizm i niemożność wyjaśnienia przyczyn. I jeszcze to, że w żadnym z tych przypadków nie ogłoszono żałoby narodowej (tylko lokalne). I jeszcze to, że nauczeni złym doświadczeniem z przespaniem katastrofy okrętu podwodnego Kursk członkowie najwyższych władz starają się „operacyjnie” reagować, zwołują nadzwyczajne narady (Putin pod czujnym okiem telewizyjnych kamer zwołał wideokonferencję zaraz po wypadku w elektrowni, Miedwiediew – naradę w sprawie wypadków w Nazraniu, premier spotkał się z członkami formacji „Russkije witiazi” podczas wizyty w Żukowskim).

Wszystkie wypadki – i wiele innych, o mniejszej skali – świadczą o różnych bolączkach i nieprawidłowościach czy wręcz katastrofalnym stanie – nie tylko przestarzałej infrastruktury, ale (jak na Kaukazie) fatalnej sytuacji ogólnej. Brakuje natomiast rzetelnej analizy sytuacji. Telewizja serwuje wyłącznie polakierowany kisiel, usłużna prokuratura zamiast wyjaśniać, kto odpowiada za „wodny Czarnobyl” w Chakasji, gania dziennikarza za „rozpowszechnianie fałszywych informacji o sytuacji w Sajańsko-Szuszeńskiej elektrowni wodnej” (dziennikarz w gazecie internetowej „Nowyj Fokus”, powołując się na świadectwa członków rodzin osób zaginionych, napisał, że pod wodą mogą być żywi ludzie i skrytykował członków miejscowych władz za opieszałą akcję ratunkową), kadrowa gilotyna ścina głowy republikańskich ministrów na Kaukazie Północnym.

Tragedia w Nazraniu – pisze znakomity rosyjski analityk, specjalista ds. Kaukazu Siergiej Markiedonow – po raz nie wiadomo który pokazała, że przedstawiciele władz (i na szczeblu regionalnym, i federalnym) nie mają pojęcia, co się naprawdę dzieje na Kaukazie Północnym. Czasem odnosi się wrażenie, że ataki terrorystyczne, dywersje lub napady na różne obiekty dokonywane są jedynie po to, żeby wykazać kompletny brak orientacji władz, ich nieefektywność i niekompetencję. Terroryzm zresztą już dawno stał się wyłącznie PR-hasłem bez treści. Przestał być natomiast obiektem eksperckiej analizy, przedmiotem dyskusji”.

A właśnie rzetelna wiedza o tym, co się dzieje, właściwe zrozumienie wydarzeń może dać nadzieję, że skutki tragedii zostaną zrekompensowane, przyczyny przemyślane, a wnioski na przyszłość wyciągnięte. „Tymczasem władze – ciągnie Markiedonow – demonstrują po pierwsze niezrozumienie przyczyn tego, co się stało, po drugie, niechęć do dotarcia do sedna sprawy, zamieniając krytyczną analizę sytuacji propagandą – i to nie najwyższej próby”.

A w propagandowym glamourze wszystko dzieje się wspaniale – prezydent w dopasowanych sportowych ciuszkach (chyba nie produkcji rosyjskiej) gra w najlepsze w kometkę z drugim supermanem rosyjskiego Olimpu politycznego premierem Putinem w towarzystwie rasowego pieska Aldo. Naród patrzy na swoich przywódców, wypoczywających w sierpniowym słońcu i przepełnia się wiarą, że wszystko w kraju jest pod kontrolą i nie ma się czym martwić.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *