Nad Biesłanem – jeszcze jedna łza

W Biesłanie w Osetii Północnej od pięciu lat rok szkolny nie zaczyna się 1 września, tylko pięć dni później. Rocznica tragicznego zamachu terrorystycznego na szkołę ciągle jest świeża i ciągle nie pozwala powrócić do normalnego rytmu życia. Pierwsze dni września są poświęcone pamięci dzieci i dorosłych – 334 ofiar terrorystów.

Przez te pięć lat ciągle powracają też przeklęte pytania: – jak mogło do tego dojść, – kto ponosi za to winę, – kto jest za to odpowiedzialny, – czy ofiar można było uniknąć, – kto wydał rozkaz szturmu opanowanej przez bandytów szkoły, – dlaczego przebieg szturmu do tej pory zawiera białe plamy, – dlaczego był tak nieudolnie przeprowadzony, – czy przeżył któryś z terrorystów, kim był, kim jest (na ławie oskarżonych zasiadł tylko jeden, oficjalnie powiadomiono, że reszta zginęła, nieoficjalnie mówiło się o tym, że niektórym udało się zbiec), – dlaczego ówczesny prezydent, dziś premier Putin w okolicznościowym orędziu zamiast wytłumaczyć przyczyny tego, co się stało, prosić o wybaczenie, żelaznym głosem oświadczył krajowi, że odbierze obywatelom swobody, by wzmocnić swoją władzę, – dlaczego po dziś dzień Kaukaz Północny jest nieustannie wstrząsany zamachami terrorystycznymi, z którymi władze sobie nie radzą mimo owego wzmocnienia i stałego wzmacniania pionu władzy (a dzisiejszy kaukaski terroryzm przez te pięć lat zmienił hasła – zradykalizował się, ubrał w szaty bojowników o czystość islamu, jest coraz lepiej zorganizowany, coraz bardziej nieobliczalny i nieprzewidywalny, coraz groźniejszy), – dlaczego domagające się uczciwego wyjaśnienia okoliczności zamachu „Matki Biesłanu” i „Głos Biesłanu”, organizacje zrzeszające członków rodzin ofiar, nie znalazły odpowiedzi na swoje pytania w Rosji i zwróciły się o rozpoznanie sprawy do europejskiego trybunału.

Wiele pytań.

W licznych świątyniach Rosji odbędą się dziś nabożeństwa i modlitwy żałobne w intencji ofiar zamachu w Biesłanie. Nad miasteczkiem rozbrzmiewał dziś dzwon pamięci. Wolą krewnych ofiar jest, by na poły zburzona szkoła numer 1 w Biesłanie zachowała swój wygląd – ma być pomnikiem, miejscem pamięci o tym tragicznym wydarzeniu, okopcone ściany sali gimnastycznej mają przypominać o tym, co się stało. W tym celu mają zostać przeprowadzone prace konserwatorskie – władze republiki obiecały sfinansować część prac, zbiórkę pieniędzy ogłosiły „Matki Biesłanu”.

Czy Biesłan jest dziś w Rosji częścią wspólnej pamięci całego kraju? „Dla większości mieszkańców Rosji Biesłan był i pozostał cudzym nieszczęściem – napisał w gazecie „Wriemia Nowostiej” Iwan Suchow. – Statystyczny obywatel FR nie zna niuansów składu etnicznego swego kraju, toteż nie odróżnia Czeczena od Ingusza, Dagestańczyka czy Osetyjczyka. Ogólnie odnosi się do wszystkich z nieufnością. Z drugiej strony w samej Osetii nikt nie zgodził się z argumentacją siłowików, że śmierć jednej czwartej zakładników podczas szturmu uważa się za rzecz dopuszczalną. Obie reakcje są zrozumiałe, ale obie świadczą o poważnych problemach w Federacji Rosysjkiej. Biesłan nie połączył, co więcej – jeszcze bardziej rozdzielił. […] Rosja już nie pamięta. To, co bolało i niepokoiło, dopóki telewizja pokazywała obrazki, zgasło i wyparowało z pamięci, jak tylko zniknął telewizyjny obrazek. Biesłan nie stał się kamieniem milowym, przełomowym momentem. Prawie o nim zapomniano. Dzisiaj rosyjskie media więcej uwagi poświęciły siedemdziesiątej rocznicy wybuchu II wojny. Nikt nie zaproponował, by 1 września uczynić dniem żałoby. A dopiero co obchodzona rocznica zeszłorocznej wojny i uznania Osetii Południowej i Abchazji ostatecznie zepchnęła biesłańską żałobę na margines”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *