Słowo o reformie Jegora

Znowu pożegnanie. Odszedł twórca reformy rynkowej czasów wielkiego przełomu, odważny ekonomista i wizjoner Jegor Gajdar. Nagle, niespodziewanie, w wieku zaledwie 53 lat.

Przez demokratów i reformatorów w Rosji żegnany jest z żalem, należnym szacunkiem i nawet patosem. Przez szerokie kręgi społeczeństwa i dziś bezrefleksyjnie uważany za sprawcę nieszczęść i zawalenia się wspaniałego radzieckiego systemu sprawiedliwości społecznej.

Wczoraj późnym wieczorem stacja telewizyjna „Pierwyj Kanał” przypomniała marcową rozmowę Jegora Gajdara w znakomitym cyklu wywiadów prowadzonych przez Władimira Poznera. Przytaczane w programie wypowiedzi przechodniów, którzy mieli możliwość zadać pytanie Gajdarowi, obracały się wokół tego powszechnego po dziś dzień w rosyjskim społeczeństwie wyrzutu: „Czy może pan, drogi Jegorze Timurowiczu, spać spokojnie, wiedząc, że pozbawił pan oszczędności miliony ludzi, że skazał ich pan na nędzę?”. Wyraźnie poruszony (choć nie zaskoczony) Gajdar odpowiadał: „Na posiedzeniach rządu radzieckiego na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych najczęściej używanym słowem było słowo „katastrofa”. Radzieckiej gospodarki nie było. To już nie był czas na reformy – reformować radziecką gospodarkę można było pod koniec lat siedemdziesiątych, ale wtedy nic nie zrobiono. To był czas, kiedy trzeba było ratować kraj przed krwawą wojną domową, przed głodem. I to nam się udało. Na początku lat dziewięćdziesiątych w rządzie siedzieli ludzie, którzy mieli dobrze po sześćdziesiątce, przez całe życie robili karierę, zajmowali się tylko planowaniem. Ale w tej sytuacji nie wiedzieli, co robić. I dlatego dopuścili nas, trzydziestolatków. W skarbie państwa – zero rezerw, Rosja musiała prosić o pomoc finansową międzynarodowe instytucje finansowe. I chodziło nie tylko o kredyty, ale o pomoc humanitarną. Taką pomoc, jaką dostają najbiedniejsze kraje świata”.

Ludzie, którzy na początku lat dziewięćdziesiątych stracili oszczędności całego życia, uważali i – jak widać – nadal uważają, że dobytku pozbawił ich Gajdar i jego reformy, a nie uprzednia zapaść niewydolnego systemu. „Tych pieniędzy dawno nie było. Istniały tylko na papierze. Wszystkie rezerwy zostały już wydane” – tłumaczył Gajdar w programie Poznera. Trzeba było kolosalnej odwagi, żeby na tych ruinach po omacku szukać mimo wszystko drogi wyjścia, bez przemocy. „Gdyby nie Gajdar, w Rosji doszłoby do krwawej łaźni i bałkańska wojna po rozpadzie Jugosławii przy tej rosyjskiej wersji zdałaby się zabawą dzieci w piaskownicy” – napisał w pożegnalnym tekście Ilja Milsztejn z internetowych „Grani”.

Krytycy rosyjskiej transformacji podnoszą, że w wyniku reform Gajdara doszło do niesprawiedliwej prywatyzacji, która pozwoliła zgromadzić w rękach nielicznych szczęśliwców ogromne fortuny. Sam Gajdar w cytowanym wywiadzie nie udzielił jednoznacznej odpowiedzi na ten zarzut. „Oczywiście można było wszystko zrobić inaczej, ale wtedy pole do działania było takie, jakie było”. Gajdar został wicepremierem w 1991 roku, w 1992 p.o. premierem, jego gabinet nazywano „rządem kamikadze”. Przeprowadził terapię szokową, uwolnił ceny, potem próbował opanować hiperinflację. Puste półki sklepowe zapełniły się towarami. „Gajdar zrobił rzecz niebywałą: nauczył nas wszystkich – od ministra do tragarza – liczyć pieniądze” – mówił o swoim premierze prezydent Borys Jelcyn. Prywatyzację na dobrą sprawę robili już inni, kiedy Gajdar przestał być premierem.

„Na to, że reformy będą zabójcze dla jego kariery politycznej, Gajdar był przygotowany – kontynuuje Milsztejn. – Odnosił się do tego z filozoficznym spokojem, znał losy innych reformatorów w Rosji. To była cena za humanitarne, bez wielkich represji i milionowych ofiar wyjście ze skazanego na zagładę systemu w stronę wolnego rynku. Przez ostatnie dziesięć lat obserwował, jak jego sukcesy wykorzystują dranie. Władza służb specjalnych sprywatyzowała Gajdarowskie reformy, odrzucając główny jej składnik: wolność. […]  Niewdzięczność plus niewiedza – dominujące w społeczeństwie oceny wysiłków Gajdara – są jak pretensje uratowanego topielca, że ratownik wyciągał go z wiru za włosy i teraz z tego powodu niedoszłą ofiarę boli głowa. Żeby ludzie mogli w pełni ocenić i docenić reformy Gajdara, musi się zmienić sam kraj, który do tej pory bardziej czci krwawego tyrana, który wymordował miliony, kraj, który wychwala katów, a przeklina zbawców”.

W wielu pożegnalnych tekstach o Jegorze Gajdarze powtarza się stwierdzenie, że Gajdar uratował Rosję, która go nie zrozumiała i nadal nie rozumie.

2 komentarze do “Słowo o reformie Jegora

  1. lesst@onet.eu

    Ci Rosjanie, ktorzy zle mowia o panu Gajdarze, maja z pamiecia wszystko w porzadku. Doskonale pamietaja slowa pana Gajdara z czasow, kiedy on rzadzil, natomiast nie sluchaja slow ekonomisty i doradcy, ktorym pan Gajdar byl jeszcze niedawno.Dalej, ludzie, ktorzy chwala pana Stalina tez maja z glowa wszystko w porzadku – po prostu zdaja sobie sprawe ze stanu, w ktorym ZSRR sie znalazl pod koniec lat dwudziestych – za sprawa narodu rosyjskiego i jego ukochanej partii bolszewickiej.Natomiast przy okazji smierci pana Gajdara dowiedzielismy sie paru ciekawych rzeczy. Np. tego, ze liberalowie czasow transformacji zachowali znaczny wplyw na wydarzenia w Rosji. Przestali rzadzic, ale zajeli sie tym, na czym znali sie dobrze – analizami ekonomicznymi i doradztwem. Oczywiscie ci, ktorzy rzeczywiscie maja pojecie o gospodarce, a nie np. pieniacze pokroju pana Niemcowa (zwani popularnie liberastami). Dalej, okazuje sie, ze pan Gajdar az do smierci byl doskonale zorientowany w finansach panstwa i mechanizmach realnie rzadzacych rosyjska gospodarka. Okazuje sie tez, ze pan Kudrin byl caly czas w bliskich stosunkach z tymze panem Gajdarem.To jest wychodzi, ze przeciwstawiania „liberalow” i rezimu Putina-Miedwiediewa stanowi powazny blad i naduzycie bedace owocem iluzji. Mysl liberalna donikad nie odesla, ja tylko sprowadzono na ziemie.

    Odpowiedz
    1. poeta0@op.pl

      Rozumiem Aniu liberałów w/g ich myślenia ekonomicznego „Co nieekonomiczne musi upaść” Więc dlaczego dziś wpompowuje się w prywatne banki biliony żeby utrzymać ich istnienie a nie ogłosić upadłość????.Przecież te pieniądze pochodzą z podatków a nie zysków tych bankrutów.

      Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *