Szykujcie listy!

Jest taki rosyjski bard nurtu „wielkoruskiego oporu” – Aleksandr Charczikow. Kilka lat temu pisałam o nim pospołu z Wojciechem Góreckim na łamach Tygodnika Powszechnego (artykuł nosił tytuł „Na przykład Charczikow”).

Charczikow nieudolnie naśladuje manierę wykonawczą Władimira Wysockiego – imituje charakterystyczną chrypkę i przeciąga głoski. Na tym wszelkie podobieństwa się kończą. Dalej następuje w wykonaniu Charczikowa zmasowany atak na demokratów-judokratów, którzy sprzedali Rosję, Żydów, którzy wszystkich mają w kieszeni, Amerykanów, którzy wszystkim chcą zawładnąć (pod rękę z Żydami), homoseksualistów, którzy psują rodzaj ludzki pod każdym względem, wszelkich „czarnych” (niezależnie od koloru skóry to wszyscy nie-biali, np. Czeczeni, których podobnie jak przedstawicieli innych narodowości kaukaskich nazywa się w Moskwie „czarnymi”), którzy zagrażają jedynej kategorii prawdziwych ludzi – rasie białej. Charczikow uważa, że rozpad ZSRR to tragedia i pragnie odrodzenia mocarstwa w tych samych granicach i z tymi samymi możliwościami. Rozumowanie barda jest proste jak budowa cepa: ZSRR przepadł, gdyż ciemne siły zła, kierowane przez syjonistów, zawiązały spisek i zniszczyły ten idealny byt. Teraz podobny spisek ciąży nad Rosją, gdyż „Gudłaje” tylko to potrafią: spiskować, aby unicestwić prawych ludzi w ogóle, a sowieckich/ rosyjskich/białych w szczególności.

Pieśni w wykonaniu Charczikowa można bez żadnych ograniczeń słuchać i bezpłatnie pobierać z Internetu. Charczikow nagrywa, wydaje i rozprowadza bez przeszkód płyty (wydał ich łącznie 31), koncertuje (zresztą nie tylko w Rosji, ostatnio np. na Ukrainie). Nikomu nie przeszkadzały ostentacyjne wezwania do rozprawy ze znienawidzoną przez pieśniarza żydomasonerią (wszyscy gnębiciele wielkiej Rosji są, jak wynika z twórczości Charczikowa, Żydami), wyrżnięcia w pień Czeczenów, kapitalistów, sługusów Ameryki, gejów. Jak głosi hasło w Wikipedii, jego wiersze zostały umieszczone w trzytomowym almanachu rosyjskiej literatury XX wieku, opracowanym przez Rosyjską Akademię Nauk. Charczikow jest laureatem nagród m.in. „Za wierność Rosji” (2007), „Słowo dla narodu” (2006), członkiem Związku Pisarzy Rosji, zwycięzcą konkursów piosenki.

Charczikow wspierał – z „patriotycznych” pobudek – pułkownika Budanowa (rosyjskiego oficera skazanego w głośnym procesie za zabicie czeczeńskiej dziewczyny), zachwycał się wielkoruskim rozmachem Alaksandra Łukaszenki, wspierał braci Serbów, walczących z imperialistyczną zachodnią nawałą. Groch z kapustą, bez ładu i składu, wszystko ociekające nienawiścią z pozycji jedynie słusznej ideologii przeciwstawiania się Żydom, cyklistom, imperialistom i tak dalej według listy…

W ostatnich latach w „pieśniach oporu” Charczikowa pojawiły się nowe tematy (stare nadal są obecne). Bard występuje przeciwko rozpijaniu narodu, rozpowszechnianiu narkotyków. Na 130. urodziny Stalina ukazał się album z piosenkami Charczikowa, poświęconymi wielkiemu wodzowi. Pojawiła się też pieśń wyszydzająca putino-telewizję, putino-rządy w ogóle, a w szczególności wyjaśniająca pod czyim wpływem działa rosyjski przywódca: żona Władimira Putina, Ludmiła, która mówi, że jej imię odojcowskie brzmi Aleksandrowna, tak naprawdę „po tatusiu” jest „Abramowna” („Piesnia o teleputikach”). No i wszystko jasne. Publiczność na nagraniu, które można znaleźć w Internecie (piosenkę zarejestrowano na koncercie) bije brawo i rży ze śmiechu. W innej pieśni Charczikow wzywa Putina, by odpowiedział za zatopiony przez wrogów okręt „Kursk” i za inne błędy i wypaczenia.

W tym tygodniu sąd w Barnaule (Ałtaj) uznał opublikowany dwa lata temu tekst pieśni „Szykuj listy!” w miejscowej gazecie (i od lat dostępny w Internecie) za ekstremistyczny. Sąd dopatrzył się znamion rozbudzania wrogości społecznej (wezwanie „Szykujcie listy!” uznano za wezwanie do rozprawy z „wrogami”). Na tytułowych listach mieliby się znaleźć jak leci: dranie, którzy rozgrabili ojczyznę, chwalcy Ameryki, car Borysek i jego współpracownicy, przyjaciele Brzezińskich i Szarańskich, reformatorzy-judokraci, gajdary, czubajsy, abramowicze, narkomani, sodomici i wszelkie grupy ryzyka. I jeszcze na koniec autor zapowiada powrót anioła zemsty w postaci Stalina. Dlaczego akurat teraz i akurat to arcydzieło Charczikowa wpadło w oko ałtajskiej prokuraturze? I co dalej wyniknie z tego dla samego Charczikowa? Tego nie wiedzą najstarsi górale. To, że Charczikow jest ekstremistą, żadna nowina. Sam nawet napisał taką piosenkę „Jestem ekstremistą”. I nic. Ci, co chcieli posłuchać, posłuchali. Jedni popukali się w głowę, inni wzruszyli ramionami, jeszcze inni się zachwycili. Brednie zawsze zdobywały widownię, z różnych powodów.

12 komentarzy do “Szykujcie listy!

  1. ~Marek

    Dziwny jest ten pan Charczikow.Można by sądzić , że jest szalony.Ale szaleniec nie w pełni zdaje sobie sprawę że jest szaleńcem.Pan Charczikow mówi mówi sobie , że jest ekstremistą , a więc jest tego świadom.Jeżeli w dalszym ciągu tworzy swoje „dzieła” i nic mu się nie przydarzyło , może to świadczyć o przyzwoleniu władz na taką działalność.Widocznie władze mają też w tym swój interes.Pozostaje tylko pytanie jak długo.Kiedyś być może pan Putin straci cierpliwość i będąc doświadczonym pracownikiem służb specjalnych , poprosi ich o pomoc.Chyba ,że w twórczości pana Charczikowa ma też interes pan Putin.A więc póki interesy są zbieżne , nic mu nie grozi.Biada mu jeśli zaczną wiatry wiać z innej strony.

    Odpowiedz
    1. Anna Łabuszewska

      Szanowny Panie Marku!Nie przesadzałabym z tą zbieżnością interesów szowinisty Charczikowa i miękkiego autokraty Putina – nie widzę jej. Rzeczywiście może zastanawiać, jak to możliwe, że pan Charczikow może uprawiać swą pieśń nienawiści przez lata i dopiero prokuratura na Ałtaju zaczęła ścigać rozpowszechnianie jednego z jego utworów, wcale nie najbardziej radykalnego. Raczej powiedziałabym, że to efekt niedbałości organów ścigania, a także tak nieprecyzyjnie skrojonej ustawy o ekstremizmie, że podciągnąć pod paragraf można wszystko albo nic – w zależności od aktualnej pogody politycznej. Pan Charczikow ma swoją publiczność – sądząc po ilości stron internetowychz jego piosenkami i ilości wejść na te strony, nawet całkiem sporą. Władze zajmują wobec środowisk radykalnie nacjonalistycznych stanowisko równie nieprecyzyjne jak ustawa o ekstremizmie. W prasie rosyjskiej wielokrotnie spotykałam sugestie, że władze mogą inspirować takie środowiska, kontrolować je i stymulować w razie potrzeby, ale nie wiem, czy można jednoznacznie stwierdzić, że tak właśnie jest. Cała sprawa jest, jak napisałam powyżej, przede wszystkim niejasna. Zjawisko społeczne nie zostało wnikliwie zbadane przez socjologów, trudno ocenić zakres oddziaływania takich idei jeszcze i z tego względu, że faszyzujące grupki są zakonspirowane, zamknięte i trudne do prześwietlenia. Wyrywkowe badania socjlogiczne wskazują na wzrost nastrojów ksenofobicznych w Rosji.O potencjale radykalizmu w Rosji powstał niedawno film Pawła Bardina „Rosja 88”. To film fabularny o grupie faszystów, z elementami paradokumentu; twórcy filmu pytali np. ludzi w pociągu podmiejskim, czy popierają hasło „Rosja dla Rosjan”. Bardzo wielu, jeśli nie większość, odpowiadała, że tak uważa. Paweł Bardin w wywiadzie dla prasy powiedział, że prymitywna ideologia wskazywania wroga, który jest wszystkiemu winien (lista wrogów – taka jak u Charczikowa), znajduje zrozumienie wśród młodych, niezbyt wykształconych, bez wizji tego, co chcą w życiu robić, co osiągnąć, a już zawiedzionych w swych nadziejach młodych ludzi, przeważnie z prowincji, którzy chętnie winą za swe niepowodzenia obarczają światowy spisek wiadomych sił. „Łatwiej jest wierzyć w światowy spisek, niż myśleć” – stwierdził Bardin. Co ciekawe, film – choć nagrodzony na zagranicznych festiwalach filmowych – ma problemy z dystrybucją w Rosji, a niedawno jedna z regionalnych prokuratur zamierzała ścigać film za „szerzenie idei ekstremizmu”. Sąd w Samarze wniosek, o ile się nie mylę, oddalił (lub prokuratura sprawę sama umorzyła).

      Odpowiedz
      1. lesst@onet.eu

        Szanowna pani, mam wrazenie, ze swiat sie nie zmienia od lat.Mieszkalo mi sie troche w Polsce za sw.p. pana Edwarda Gierka, za pana Jaruzelskiego, a nawet za demokracji. I mieszkalo mi sie takze w ZSRR, a teraz mieszkam w republikanskiej Rosji.Otoz zawsze jak siegam pamiecia, propaganda wszystkich znanych mi krajow oskarza panstwa oscienne o wspieranie „prawicowych” ekstremistow, w tym roznych organizacji uznawanych za „faszystowskie” (cudzyslowy umiescilem w imie precyzji, ani faszyzm jest prawicowy, ani organizacje dyscyplinujace swoich czlonkow faszystowskie).Propaganda PRL-u, np. slynna „Jedynka” systematycznie oskarzala rzad RFN o wspieranie neofaszystow, pamietam podobne artykuly w „Zolnierzu Polskim” czy innych polskich czasopismach.Podobnie bylo w ZSRR – np. pamietam takie artykuly w „Rowiesniku” czy wypowiedzi, uslyszane w radzieckiej telewizji.Aluzje do wspierania przez rzady „neofaszystow” sa mi znane od lat.Tak samo aluzje, ze widocznie wladza ma interes, skoro ci ludzie swobodnie chodza po ziemi.Tymczasem swiat jest nieco bardziej skomplikowany, jakby sie moglo wydawac. Zasada „chcacemu nie dzieje sie krzywda” obowiazuje, chociaz nie jest zadekretowana. Ekstremistow sie nie zwalcza, dopoki nie zabijaja.Poza tym przypominam pani, ze pietnuje pani wszelkie przejawy cenzury w Rosji (ktorej w moim odczuciu w tejze Rosji praktycznie nie ma) i zada pani wolnosci slowa (a raczej przymusu powielania slowa) roznych innych ekstremistow, np. liberastow i zwiazanych z nimi nacjonal-bolszewikow.Otoz, jak wolnosc slowa – to dla wszystkich.

        Odpowiedz
      2. Borsuk@kabelmail.de

        Szanowna Pani Aniu.Reasumując wymianę zdań tyczących Charczikowa ,na pewno można powiedzieć tylko to ,że nic pewnego nie można powiedzieć. Póki prowadzi działalność artystyczną prawdopodobnie nic mu nie grozi.Co by się jednak stało gdyby zmienił profil swojej działalności na np. działalność polityczną.Powołując się na przakład Michaiła Chodorkowskiego , myślę że nie było by to w interesie Kremla wprowadzać jeszcze jeden czynnik do tak ładnie ułożonych równań.Czynnik ,który byłby wielką niewiadomą.Z pozdrownieniem Marek

        Odpowiedz
  2. poeta0@op.pl

    Aneczko nic ciekawego.Nasz tatka Rydzyk przebija tego Rosjanina i nie musi wydawać płyt ponieważ ma radyjko MA Ryja.Do tego Bardem to jest co drugi poseł z PISu.Oj jak Jesteś opóżniona w krajowej polityce a sięgasz do Rosjan.

    Odpowiedz
  3. lesst@onet.eu

    Pare dni temu zachwycala sie pani liberastka Julia Latynina. Ktora reprezentuje inny rodzaj ekstremizmu.Otoz Rosja to wolny kraj. Jest miejsce dla Latyninenej, jest i dla Charczikowa. Cenzura prewencyjna w Rosji nie istnieje, natomiast o odpowiedzialnosci pisarza za dzielo decyduje sad.

    Odpowiedz
  4. lesst@onet.eu

    W zasadie to dziekuje za informacje – bo do tej pory tworczosci Harczikowa nie znalem. Teksty jego piesni tu:http://ivan-patriot.narod.ru/harchikov/nabat-01.htmEkstremizm widac golym okiem. Jednakze wzywanie do rozprawy z tym panem pachnie mi polowaniem na czarownice.Zwolennicy pana Harczikowa sa rzeczywiscie dla panstwa grozni, ale oni nie zabijaja, jak to robia skini, nie czynia burd ulicznych, jak to robia nacbole, ani nie pochwalaja mordercow zolnierzy i urzednikow wlasnego kraju, jak robi to ukochana pani znajoma, Julia Latynina.To nie jest ten poziom zagrozenia i to nie jest zadanie dla sadow.Prosze wybaczyc, w przeciwienstwie do pani Nowodworskiej nie uwazam, zeby nalezalo rozpoczynac represje przeciw kazdemu wrogowi niejakiej „demokracji”.

    Odpowiedz
    1. Borsuk@kabelmail.de

      Szanowny Panie .Proszę zapoznać się z historią dojścia Hitlera do władzy.Jest to pouczająca , ale niestety zapomniana dzisiaj historia.A szkoda.Wyśmiewa się pan z tzw.”demokracji”.Nie widzę do tego żadnego powodu.Nie rozumiem dlaczego ta wolność tak panu ciąży.Czyżby się pan z „kijem na grzbiecie urodzil”? Jestem zdania , że właśnie demokrację należy pielęgnować i dbać o nią.Należy bacznie obserwować wszelkie ekstermizmy ,tak z lewa ,jak i z prawa,ewentualnie dążąc do ich eliminowania.Lepiej jest na zimne dmuchać, jak na gorącym się sparzyć

      Odpowiedz
      1. lesst@onet.eu

        Poniewaz mieszkam w Rosji, bardziej mi bliska historia dojscia do wladzy bolszewikow,ktorzy znalezli sie u wladzy dzieki „pozytecznym” idiotom – to besh monarchistom, republikanom, socjalistom, demokratom, niemieckiemu wywiadowi wojskowemu oraz samostijnikom krajow osciennych. Ktorzy wszyscy realizowali swoje szczytne cele, a uwazali bolszewikow za narzedzie w reku Boga – tylko sie przeliczyli.Co zreszta dosc przypomina historie dojscia do wladzy pana Hitlera.Jezeli ktos z jednej strony gloryfikuje sojusznikow to besh „poputczikow” nacboli, a wytyka wladzom brak represji wobec poety, gloryfikujacego radziecka przeszlosc, to z mojego punktu widzenia jest to rzeczywiscie smieszne.Wolnosc mi nie ciazy – bo mam jej wiecej od szanownej pani. Co nie znaczy, ze uwazam za sluszne obdarowywanie niejaka wolnoscia wszystkich jak leci – od emigranta z Tadzykistanu, ktory podmiata podworko w centrum mojego miasta po pania Julie Latynina, ktora uwaza, ze wolnosc ma polegac na przymusie wysluchiwania jej tyrad.Pozwalam sobie na koniec zauwazyc, ze cywilizacja tylko od czesci jest plonem wolnosci, a tak w ogole – to skutkiem narzucenia dyscypliny, moralnosci i prawa.

        Odpowiedz
        1. Borsuk@kabelmail.de

          Pierwszej części pana wywodów nie rozumiem. Sposoby dojścia do władzy bolszewików i nazistów znacznie się różnią.Natomiast systemy jako takie miały dużo cech wspólnych.Nie wiem kto ma więcej wolności ,gdyż nie wiem czy wolność można stopniować.Ona albo jest ,albo jej nie ma.Jeśli mówimy o ludziach, według mojego światopoglądu rodzą się wszyscy równi.W swoim dalszym życiu jeśli natrafią na takiego człowieka jak pan ,są traktowani jak podludzie. I w takim przypadku nasuwa się na myśl nazizm lub bolszewizm .Mówiąc o demokracji proszę jej nie mylić z anarchią.W demokracji są pewne ramy i reguły ,które regulują współżycie społeczne.Bez nich panuje anarchia lub tyrania.

          Odpowiedz
          1. lesst@onet.eu

            Poniewaz dyskutuje z dziennikarka „TP”, pozwole sobie przypomniec definicje jednego chrzescijanskiego filozofa: „Wolnosc jest uswiadomiona koniecznoscia”.W moim pojeciu wolnosc zyskujemy przez spelnienie obowiazku. Jezeli zapewniamy dzieciom umiejetnosci i start w zyciu – spelnilismy obowiazek wobec nich, nieprawdaz? Jezeli uzyskujemy umiejetnosci pozwalajace uzyskac prace u znacznej ilosci pracodawcow, niezaleznie od panujacej koniunktury, zapewniamy sobie byt i rozszerzamy zakres tego, na co sobie mozemy pozwolic w dyskusji. Jezeli wychowamy dzieci w sposob zapewniajacy ich pomoc na starosc, mozemy np. bardziej ryzykowac swoim zdrowiem bez obawy, ze kiedys zostaniemy bez srodkow do zycia.Im wiecej spelnimy obowiazku, tym wiekszy jest zakres naszej wolnosci.W tym sensie wolnosc moze byc stopniowana, a na szeroki zakres wolnosci trzeba zasluzyc.Jezeli spelnimy obowiazek wobec swoich bliskich, wobec swojego kraju (np. splacajac podatki i zyjac zgodnie z prawem), nie mamy dlugow i mamy zapewniony stabilny zadowalajacy dochod dopoki zdrowie pozwala, a nawet dalej, jezeli nasze dzieci sa dobrze wychowane, a my posiadamy szacunek swoich partnerow to w sumie z posiadanym paszportem pozwalajacym realnie przebywac w znacznej ilosci krajow swiata, mozemy uwazac nasz zakres wolnosci na ogromny i w pelni satysfakcjonujacy.

            Odpowiedz
            1. Borsuk@kabelmail.de

              Nie ma to nic wspólnego z uniwersalnym pojęciem wolności osoby ludzkiej .Myślę ,że możemy sobie darować dalszą dyskusję o wolności.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *