Puder? Nie, prawdziwi maczo nie używają pudru. Nie, niemożliwe. Lifting? Nie, prawdziwi maczo nie poddają się liftingowi. To niemożliwe. Botoks? Nie, prawdziwi maczo nie stosują botoksu. Niemożliwe. Ale skoro to nie puder, nie lifting i nie botoks – to co? Co się stało z twarzą premiera Putina?
Dzisiaj podczas kolejnej demonstracyjnie roboczej wizyty w Kijowie rosyjski premier wyglądał jak złote maski z muzeum w Salonikach. Miał nienaturalnie uróżowaną i wyklepaną twarz, o fakturze dziwnie podobnej do faktury oblicza swego włoskiego przyjaciela Berlusconiego.
Rozmowy w Kijowie były, jako się rzekło, robocze. Część rytualna – z prezydentem Janukowyczem z udziałem delegacji i z możliwością krótkiego sfilmowania przez ekipy telewizyjne. Część z premierem Azarowem – na osobności, w cztery oczy, w warunkach ścisłej konspiracji. Nie wiadomo, o czym rozmawiali premierzy, w depeszach zapowiadających wizytę mówiło się o sprawach gazowych. Po rozmowach komunikat wydano skąpy, bez żadnych szczegółów. Tyle że smutna i poszarzała twarz premiera Azarowa po dwugodzinnym spotkaniu (planowano, że będzie trwało 40 minut) z Władimirem Władimirowiczem wyglądała tak, jak gdyby musiał się tego gazu nawdychać.