Kto strzelał do pułkownika?

Sześcioma strzałami w centrum Moskwy na Komsomolskim prospekcie 10 czerwca został zabity pułkownik Jurij Budanow.

W 2003 roku został skazany za zgwałcenie i zabójstwo młodej Czeczenki Elzy Kungajewej (2000 rok). Przez jednych został obwołany prawdziwym patriotą Rosji, działającym twardo w myśl praw wojny, dla innych był zbrodniarzem wojennym, a jego przestępstwo – symbolem łamania praw człowieka w czasach czeczeńskiej wojny. Dla wszystkich – symbolem tej wojny, która, jak widać, ciągle trwa i zbiera żniwo. Zabójstwo pułkownika spowodowało szok w społeczeństwie. W centrum Moskwy wprowadzono dodatkowe patrole policyjne, władze obawiają się demonstracji nacjonalistów.

Komentatorzy mówią: to zemsta. Tradycyjna kaukaska zemsta na mordercy. Śmierć za śmierć, oko za oko, ząb za ząb. Stosunki Kremla i Czeczenii – pokrętne, nieprzejrzyste, oparte na umowie Putin-Kadyrow, a jednocześnie wstrząsane ciągłymi skandalami – po zabójstwie pułkownika staną się jeszcze bardziej napięte. Znowu się zacznie dyskusja, kto wygrał czeczeńską wojnę, czym jest dla Rosji Kaukaz Północny, a w szczególności Czeczenia. Bo faktycznie, ta wojna nadal trwa – i nie są to tylko porcjowano co jakiś czas informacje o udanych rajdach rosyjskich służb, ścigających ciągle czynnych partyzantów w lasach i górach, ale też nierozliczone zbrodnie tamtej wojny.

Inni komentatorzy mówią: Budanow już jakiś czas był na wolności (wyszedł w 2009 roku „po UDO”, czyli warunkowo przed terminem), żył bez mała w ukryciu, nie afiszował się, a został zabity nieoczekiwanie właśnie teraz – w przededniu kampanii wyborczych do parlamentu i prezydenckiej. Komitet Śledczy nie wyklucza, że zabójstwo ma na celu destabilizację sytuacji w kraju.

A może zabójstwo pułkownika nie miało związku z jego zbrodnią wojenną w Czeczenii? Śledztwo trwa. Dzisiaj podano do wiadomości, że eksperci znaleźli na miejscu zbrodni ślady pozwalające ustalić DNA sprawców. Czy tym razem uda się wykryć zabójców i ich zleceniodawców?

Zacytuję Aleksieja Waszczenkę, który w Radiu Swoboda mówił: „Zabójstwo Budanowa jest rezultatem złej polityki rosyjskich władz wobec Kaukazu. To także wyzwanie rzucone rosyjskiemu społeczeństwu. Owszem, Jurij Budanow popełnił zbrodnię w Czeczenii. Ale po odbyciu kary w obliczu prawa był czysty. Państwo rosyjskie nie było w stanie zapewnić mu bezpieczeństwa. W Moskwie regularnie dochodzi do głośnych zabójstw na zamówienie, w których widać „kaukaski ślad”, […] żadne z nich nie zostało wyjaśnione. Co dzieje się dziś w Czeczenii? Ramzan Kadyrow nie ukrywa, że porządek społeczny opiera się na szariacie. Rosyjskie prawodawstwo, konstytucja – to rzecz drugorzędna. A rzeczy pierwszorzędne to szariat, prawo do zemsty. […] Myślę, że szef Czeczeńskiej Republiki Ramzan Kadyrow będzie zadowolony, że pułkownika Budanowa nie ma już wśród żywych. Dlaczego tak myślę? Dlatego że wiem, że w Czeczenii nie przeprowadzono żadnej pracy, aby uspokoić sytuację, przekonać społeczeństwo wzburzone historią z Jurijem Budanowem. Wręcz przeciwnie – przedstawiciele miejscowych władz przez cały czas twierdzili, że wcześniej czy później ten człowiek – zgodnie z tradycyjnymi czeczeńskimi obyczajami dostanie za swoje. Powtarzam: podobne rzeczy dzieją się w Moskwie regularnie. Ale skoro Kadyrow jest przyjacielem Putina, to znaczy, że wszystko mu wolno?”.

7 komentarzy do “Kto strzelał do pułkownika?

  1. ~gosc

    Moze to byli twoi koledzy z cia ? Ci psychopaci sa do wszystkiego zdolni. A tak na marginesie co tam slychac w obozie koncentracyjnym w guantanamo ?

    Odpowiedz
  2. ~Gagarin

    w całej tej sprawie (konfliktu na Kaukazie) uderzało mnie jedno-jakikolwiek brak poczucia winy Rosjan za zbrodnie dokonane przez ich żołnierzy (oczywiście rzecz dotyczy także drugiej strony, która delikatnie mówiąc święta nie jest). Gdy problem ten (zbrodni dokonanych przez OBIE strony) próbowałem poruszać na międzynarodowych forach internetowych ( w ramach wątków zawierających zdjęcia i filmu konfliktu czeczeńskiego) byłem zazwyczaj ostro i agresywnie atakowany przez forumowiczów Rosyjskich; nie było szansy na jakikolwiek dialog.A Rusofobem nie jestem, byłem dwukrotnie w Rosji i mam tam znajomych, z którymi utrzymuję kontakt; oni także nie chcą poruszać tego tematu.

    Odpowiedz
    1. ~vandermerwe

      Gdyz jst to konflikt, gdzie nikt nie moze powiedziec, iz walczyl godnie. Powtarzajaca sie lekcja: tlumienie ruchow wyzwolenczych w Afryce i Azji, Wietnam, Afganistan. Spoleczenstwa maja swiadomosc zbrodni popelnionych ale nie maja ochoty o tym mowic. Probujemy byc rycerzami w blyszczacej zbroi niezaleznie od faktow.Prosze spojrzec na sprawe polskich zolnierzy, ktorym wytoczono proces. Sadze, ze postawienie ich przed sadem bylo „wypadkiem przy pracy”. Wiekszosc tego typu wypadkow jest skutecznie wyciszana, co mozna zrozumiec, niezaleznie od moralnej oceny.Pozdrawiam

      Odpowiedz
  3. Borsuk@kabelmail.de

    Wojna na Kaukazie trwa i końca jej nie widać.Jest to proces , który wpisuje się w globalny trend ruchów wyzwoleńczych. Poprzedni trend ruchów wyzwoleńczych obejmował lata 60-te i głównie Afrykę.W owym czasie ZSRR trzymał zniewolone kraje żelazną łapą. ZSRR po zakończeniu II wojny wszedł do klubu mocarstw i wyzwolenie się z jego wpływów było niemożliwe.Dopiero ruchy rozpoczęte w Polsce ,a które ogarnęła pół Europy umożliwiły powolne wyzwalanie narodów się z pod wpływów ZSRR a następnie Rosjii.Rosja będzie rozpadała się powoli i w bólach. Podobnie jak cesarstwo rzymskie.Morderstwo pułkownika jest tylko malutkim epizodem w tej wojnie .

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *