Prezydent Dmitrij Miedwiediew wystąpił z nową historyczną inicjatywą – ogłosił rok 2012 Rokiem Rosyjskiej Historii i zaraz powołał też konieczny w takich poważnych przedsięwzięciach komitet organizacyjny. Celem ma być „przyciągnięcie uwagi społeczeństwa do rosyjskiej historii i roli Rosji w światowym procesie historycznym”. Miedwiediew podpisał dekret i dekret stanie się już wkrótce ciałem. Ciałem zapewne kolegialnym, złożonym z osób poważanych, ciałem obradującym w złocistych salach Kremla, w majestacie carskich i radzieckich tradycji. Po co ta kolejna „potiesznaja” inicjatywa Dmitrija Miedwiediewa?
W maju 2009 roku świeżo upieczony prezydent Miedwiediew powołał z wielką pompą komisję ds. przeciwdziałania fałszowaniu historii na szkodę Rosji. Komisja kilka razy zebrała się, wygłosiła jedynie słuszne poglądy na temat nieskazitelności decyzji, jakie kiedykolwiek podejmował jakikolwiek przywódca Rosji lub ZSRR. Miała m.in. wojować z tymi, którzy potępiają jako zbrodniczy pakt Ribbentrop-Mołotow albo inaczej niż Moskwa widzą historię najnowszą krajów bałtyckich czy Ukrainy. Poszczególni członkowie komisji wypowiadając się w mediach wielokrotnie bulwersowali i rosyjską, i ościenną opinię publiczną (m.in. niestrudzona profesor Natalia Narocznicka, która powątpiewała w radzieckie autorstwo zbrodni katyńskiej). Oręż historii miał służyć – i służył – wybijaniu z głowy niektórych pomysłów jednoczenia się z Europą, a niektórym innym – wspieranie takich trendów. Ostatnie posiedzenie komisji odbyło się we wrześniu ubiegłego roku. Ale wtedy o Roku Historii Rosji 2012 mowy nie było. Musi to więc być pomysł nowy.
Komentatorzy przypuszczają, że nie chodzi o zgłębianie tajemnic historii, wspieranie badań naukowych (zawodowi historycy twierdzą, że archiwa rosyjskie są coraz szerzej zamknięte). Celem jest „usprawiedliwienie historią dzisiejszego stanu oficjalnych władz, zapewnienie rozdrapania pieniędzy, przeznaczanych przez władze na propagandę. „Krótki kurs historii WKP(b)” miał płomienny cel: uzasadnić poprzez odpowiednią interpretację wydarzeń historycznych władzę Stalina. W 2012 roku, kiedy rosyjska historia budzi się, pozbywając się zaczadzenia ropą i gazem, najwyższy czas, aby zacząć podchodzić do historii w duchu wygodnym dla Władimira Putina” – napisał Andriej Kolesnikow w internetowej „Gazecie.ru”.
Historia stanie się znowu narzędziem w rękach polityków. Ciekawe, czy komitet organizacyjny Roku Historii Rosji – o ile się ukonstytuuje – będzie się przyglądał z okien Kremla, jak na ulicach i placach tworzy się historia najnowsza Rosji? Bo 2012 może jak najbardziej być Rokiem Historii Rosji, historycznym rokiem dla Rosji.
Historie „popularna” pisza zwyciezcy. Historia jako zbiorem faktow i ich ocena niewielu zawraca sobie glowe – a szkoda. Zjawisko powszechne, mozna powiedziec globalne. Pozdrawiam
Łał! Nie przeczytałam, ale jest długi! Szacun XD
Łał! Nie przeczytałam, ale jest długi! Szacun XD