25 września. Szedł szaman Aleksandr Gabyszew z Jakucji na Moskwę, by wygonić złe moce z Kremla. Szedł, po drodze rozmawiał z ludźmi, opowiadał im, jak chce zmienić Rosję, oni opowiadali mu, co ich boli, wspierali. Władza tego nie wytrzymała: w zeszłym tygodniu szamana aresztowano (pisałam o tym na blogu: http://labuszewska.blog.tygodnikpowszechny.pl/2019/09/19/marsz-szamana-na-kreml/).
Nazajutrz po zatrzymaniu Gabyszew został przewieziony do Jakucka, gdzie umieszczono go w klinice psychiatrycznej. „Reanimowano stare dobre metody wsadzania oponentów politycznych do psychuszki” – rozbrzmiały masowymi komentarzami media społecznościowe. Podano do wiadomości, że szaman został zatrzymany pod zarzutem „wezwań do ekstremizmu”, poważny paragraf z poważnymi konsekwencjami. W psychuszce Gabyszew przebywał niedługo, zaraz po wypuszczeniu (jako sankcję zastosowano zakaz opuszczania miejsca pobytu) wystąpił z oświadczeniem, że był traktowany dobrze, wszyscy przedstawiciele organów ścigania, z którymi miał do czynienia, zachowywali się przyzwoicie. Mówił tak, jak gdyby odczytywał oficjalny komunikat podyktowany przez naczelnika zakładu karnego. Liczni komentatorzy dopatrzyli się w tym efektu targu: szaman się wycofuje z planu, zwija żagle i zachowuje się biernie i wiernie, za co władze wypuszczają go z psychiatryka, ale trzymają pistolet przy skroni w postaci dochodzenia z artykułu 280 kk zagrożonego wysoką karą pozbawienia wolności.
Amnesty International uznała szamana za więźnia sumienia i zaczęła się domagać jego uwolnienia od absurdalnych zarzutów: „Gabyszew – podobnie jak inni obywatele – ma prawo do swobodnego wyrażania swoich politycznych poglądów, a także do sprawowania religijnych obrzędów”. W obronie Gabyszewa niesłusznie sponiewieranego wystąpiła też grupa mieszkańców Jakucji, którzy zaczęli zbierać podpisy pod petycją w sprawie uwolnienia go od zarzutów. Na razie podpisało się około tysiąca osób.
Szaman wezwał swoich zwolenników do rozejścia się. Ale nie wszyscy posłuchali. Jak informuje Radio Swoboda, kilku spośród 21 przybocznych Gabyszewa kontynuowało marsz na Moskwę. Zostali zatrzymani podczas noclegu w Irkucku. Według internetowej gazety Znak.com zwolennikom Gabyszewa propozycję nie do odrzucenia [aby się rozejść] złożyły zielone ludziki. „Zwinęli nas, zawieźli na posterunek i tam dobitnie wytłumaczyli, że nasze działania noszą znamiona zamachu na system polityczny i żebyśmy tego zaniechali, bo nas oskarżą o terroryzm, a to negatywnie wpłynie na sytuację szamana” – opowiedział Aleksiej z grupy wsparcia.
Czy to koniec historii niezwykłego wyzwania, jakie rzucił władzy szaman z Jakucji? W jakuckich mediach pojawiły się informacje, że Gabyszew znalazł naśladowcę: misję chce podjąć inny szaman, Aleksandr Barczachow. Zaraz jednak pojawiło się dementi…