27 sierpnia. Mija tydzień od zamachu na córkę ideologa Aleksandra Dugina, Darię. Zginęła w wyniku wybuchu ładunku podłożonego pod samochód, który prowadziła. Jak pisałam w poprzednim wpisie na ten temat (http://labuszewska.blog.tygodnikpowszechny.pl/2022/08/22/zamach-w-odincowie/), po niespełna dwóch dniach Federalna Służba Bezpieczeństwa przedstawiła wyniki błyskawicznego śledztwa. Według FSB, zamachu dokonała przysłana z Ukrainy agentka. Wersja jest mocno naciągana, ale po jej przedstawieniu w kremlowskich mediach niemal całkowicie wygaszono temat zamachu. Może właśnie po to była potrzebna.
Przy omawianiu różnych wersji tragicznego wydarzenia pominęłam wątek przedstawiony przez rosyjskiego opozycjonistę, od kilku lat mieszkającego w Ukrainie, Ilję Ponomariowa. O tym, kim jest Ponomariow i o jego pokręconych losach, pisał projekt „HOLOD.media” (https://holod.media/2022/08/23/ponomarev/). Z tej publikacji pochodzi cytowany fragment: „Po inwazji Rosji na Ukrainę Ponomariow wstąpił w szeregi obrony terytorialnej, a następnie stworzył projekt „Lutowy poranek”, który, według jego słów, opowiada Rosjanom „prawdę o tej koszmarnej wojnie”. 21 sierpnia po zabójstwie Darii Duginej właśnie w „Lutowym poranku” Ponomariow oznajmił, że dokonali go przedstawiciele Narodowej Armii Republikańskiej (NAR). Przyznał, że wiedział od dawna, że tego dnia coś się wydarzy, ale miejsca i nazwisk nie znał. Trzy-cztery miesiące wcześniej nawiązali z nim kontakt przedstawiciele organizacji o tej nazwie, która jakoby prowadzi działalność partyzancką w Rosji”. Ponomariow powiedział, że popiera cele głoszone przez NAR, w tym zwalczanie ludzi, którzy stoją po stronie wojny. Na kanale „Lutowy poranek” został zaprezentowany manifest NAR (https://www.youtube.com/watch?v=ljdXbLjKdgc): uwolnić Rosję od władzy uzurpatora, rozpędzić na cztery wiatry jego klikę, okradającą Rosję i prowadzącą ją do zguby. W manifeście tajemniczy partyzanci grożą, że będą likwidować wszystkich, którzy pracują na rzecz reżimu.
Po sensacyjnym oświadczeniu Ponomariowa większość komentatorów wzruszyła ramionami – nikt wcześniej nie słyszał o NAR. Dziennikarka Julia Łatynina (od dawna na emigracji) powiedziała, że istnienie, a zwłaszcza sprawne działanie takich struktur w Rosji jest niemożliwe: „To gra służb specjalnych. Nie wydaje się możliwe, aby Ponomariow kontaktując się, jak mówi, z partyzantami nie poinformował o tym Służby Bezpieczeństwa Ukrainy”. Jej zdaniem, Ponomariow jest świetnym celem do wmanipulowania w takie gry. „Uważam, że zabójstwo Duginej to końcowy akord nowej operacji Trust (operacja sowieckiego kontrwywiadu w latach 20. XX wieku, mająca na celu wyjawienie przeciwników reżimu w ZSRR poprzez stworzenie fałszywej organizacji antybolszewickiego podziemia). Głównym celem tej operacji jest znalezienie na miejscu zamachu wizytówek Nawalnego, Chodorkowskiego i Kasparowa, Wizytówki Ponomariowa nie trzeba już szukać – on sam z dumą oznajmił, że jego karta wizytowa już tam jest”. Następnym krokiem miałoby być, zdaniem dziennikarki, wezwanie do totalnego terroru wobec opozycjonistów-terrorystów. Do interpretacji Łatyninej nawiązuje też opozycjonista (od lat w Berlinie) Igor Ejdman: „Cała historia z NAR przypomina stare czekistowskie operacje Trust i Syndykat.2, w rezultacie których zwabiono do ZSRR i unieszkodliwiono takich zaprawionych w bojach ludzi jak Sidney Reilly czy Borys Sawinkow […] Współcześni czekiści nie są kreatywni, niczego nowego wymyślić nie potrafią, stosują stare stalinowskie schematy. Zabójstwo Darii Duginej było zorganizowane, aby uwiarygodnić NAR”.
Nad blitz-śledztwem FSB krąży wiele pytań. Podstawowe pytanie brzmi: czy nie znalazła się żadna bardziej prawdopodobna wersja niż ta naiwna o ukraińskim śladzie i dziwnej agentce? Dlaczego temat zniknął tak szybko z rosyjskich mediów, zanim jeszcze cokolwiek zdołano ustalić i opisać? Są jeszcze inne ciekawe pytania. Kto w ostatniej chwili przed odjazdem „zaminowanego” auta zatrzymał Aleksandra Dugina? Czy i kto jechał z Darią jej samochodem (wersja o drugiej osobie w aucie Darii przewija się w licznych publikacjach)? Kto wiózł Dugina swoim samochodem i podwiózł akurat chwilę po wybuchu? Czemu podczas ceremonii pogrzebowej trumna z ciałem Duginej była otwarta i widać było jej twarz i włosy, skoro ofiara zamachu bombowego podobno niemal doszczętnie spłonęła? Czy zamach był zorganizowany przez tych, którzy chcieli pchnąć Putina do bardziej agresywnych działań na froncie? Czy w ogóle był zamach?
No i warto powtórzyć pytanie o Narodową Armię Republikańską, o której nadal nic nie wiadomo. Żadna z przedstawianych w przestrzeni publicznej wersji – czy to oficjalna wersja FSB, czy to wersje krytyków Putina – nie brzmi przekonująco. Cisza, jaka zapadła po pogrzebie ofiary zamachu, też jest zastanawiająca.
Czy ciąg dalszy nastąpi?