17 stycznia 2025. Dokładnie cztery lata temu – 17 stycznia 2021 roku – Aleksiej Nawalny, najważniejszy przeciwnik polityczny Putina, powrócił do Rosji z leczenia, jakie przechodził w Niemczech po otruciu nowiczokiem. I zapewne nie przez przypadek właśnie na dziś wyznaczono datę ogłoszenia wyroków w procesie trzech adwokatów Nawalnego: Wadima Kobziewa, Aleksieja Lipcera i Igora Siergunina. Zostali skazani na wysokie wyroki łagru: Kobziew – 5,5 roku, Lipcer – 5 lat, Siergunin – 3,5 roku. Po odsiedzeniu wyroku jeszcze przez trzy lata nie będą mogli pracować w zawodzie. Tylko Siergunin przyznał się do winy, współpracował ze śledztwem, stąd niższy wyrok.
Wszyscy trzej zostali oskarżeni o udział w organizacji ekstremistycznej. Na czym owa inkr5yminowana działalność – zdaniem oskarżenia – miała polegać? Otóż, na kontaktach z klientem Aleksiejem Nawalnym, który został przez reżim bezpodstawnie wsadzony za kraty (zmarł w łagrze prawie rok temu, do tej pory nie wyjaśniono okoliczności jego śmierci, odpowiednie organy spreparowały wersję o naturalnych przyczynach). Podczas tych kontaktów (do których więzień miał prawo) Nawalny przekazywał adwokatom treści, które oni następnie przekazywali w świat, czym – jak twierdzi rosyjski wymiar niesprawiedliwości – ułatwiali mu uprawianie działalności politycznej. Chodziło o działania w Fundacji Walki z Korupcją, organizacji uznanej przez rosyjskie władze za ekstremistyczną. O uszyciu tej sprawy pisałam na blogu: https://labuszewska.blog.tygodnikpowszechny.pl/2023/10/18/oblawa-oblawa-na-adwokatow-oblawa/
Już na początku, w momencie aresztowania adwokatów, w październiku 2023 r., było jasne, że Putin chce ukarać wszystkich tych, którzy mieli jakikolwiek związek z Nawalnym, a przy okazji zastraszyć środowisko prawnicze. Dwoje innych adwokatów, którzy pracowali z Nawalnym: Olga Michajłowa i Aleksandr Fiedułow opuścili wtedy Rosję, dzięki czemu uniknęli aresztowania (rozesłano za nimi list gończy).
Proces odbywał się w Pietuszkach koło Moskwy. Tak, to te legendarne Pietuszki, do których zdążał bohater nieśmiertelnego poematu prozą „Moskwa-Pietuszki” Wieni Jerofiejewa (https://labuszewska.blog.tygodnikpowszechny.pl/2011/05/14/bez-wieni/). Jakaż wymowna klamra.
Proces adwokatów toczył się za zamkniętymi drzwiami, nie dopuszczono mediów. Dziś rano na dworcu policja zatrzymała czterech dziennikarzy, którzy przyjechali do Pietuszek, pod wymyślonymi powodami.
„Dowody” w śledztwie zebrano – jak twierdzą współpracownicy Fundacji Walki z Korupcją (na emigracji) – bezprawnie. Użyto podsłuchów i rejestrowano spotkania Nawalnego z prawnikami, co było równoznaczne z naruszeniem tajemnicy adwokackiej. Kobziew i Lipcer powiedzieli, że stanęli przed sądem za „przekazywanie myśli Nawalnego innym ludziom”. Czy to podstawa do pociągania adwokatów do odpowiedzialności? Jak się okazuje, przypisywane prokuratorowi z czasów Stalina Andriejowi Wyszyńskiemu powiedzonko „dajcie mi człowieka, a paragraf się znajdzie” przeżywa w Rosji Putina drugą młodość.