Zmowa siódmych żon

19 lipca 2025. W ostatniej rozmowie (3 lipca) Trump-Putin – którą w Waszyngtonie oceniono jako niezbyt udaną – zapadło ciekawe ustalenie. Oba kraje mają się mianowicie wymienić filmami, promującymi tradycyjne wartości. Według zapewnień kremlowskiego urzędnika, referującego przebieg i wyniki rozmowy, Trump był zachwycony pomysłem i powiedział, że „mu to imponuje”. Co dokładnie mieli na myśli interlokutorzy i referent – nie wiadomo.

Od rozmowy minęły dwa tygodnie, żadne konkrety się nie pojawiły. Hollywood już wcześniej ogłosiło, że zamierza skierować swoją produkcję w stronę życia rodzinnego, próbując nadążyć za wezwaniami nowego gospodarza Białego Domu. Prokremlowski portal „Wzglad” sporządził potem coś w rodzaju rankingu rosyjskich propozycji. Na pierwszym miejscu znalazł się film Aleksieja Bałabanowa „Brat” (reszta to głównie przygrzewane sowieckie kotlety). Za kryterium ułożenia listy uznano tu jednak nie filmy promujące tradycyjne wartości, a filmy, które pomogą Amerykanom zrozumieć Rosję. To znaczy chodzi o to samo, tylko o coś innego (https://vz.ru/information/2025/7/13/1344474.html). Natomiast Nikita Michałkow (ongi świetny reżyser, obecnie obsługa tronu i wojny) wyznaczył trzy amerykańskie filmy, które mogliby obejrzeć rosyjscy widzowie w ramach wymiany (to „Pięć łatwych utworów”, „Lot nad kukułczym gniazdem”, „Papierowy księżyc”). (https://nsn.fm/culture/mihalkov-nazval-filmy-podhodyaschie-dlya-obmena-mezhdu-rossiei-i-ssha).

Rosyjska propaganda na co dzień szermuje pojęciem „tradycyjnych wartości”, zarzucając Zachodowi ich utracenie i wzywając Rosjan do bezwzględnego hołdowania im. Pojęcie jest tak rozmyte, że na dobrą sprawę można pod nie podłożyć cokolwiek, co akurat poeta ma na myśli.

Wielu członków rosyjskiej elity politycznej, w przestrzeni publicznej deklarujących przywiązanie do zalecanych odgórnie wysokich standardów moralnych, ma poplątane ścieżki życia rodzinnego. Bo wymogi wymogami, a życie życiem. Kolejne rozwody, kolejne śluby, nieślubne dzieci. Różnie się układa. Ale jak pogodzić tę plątaninę z głoszonymi ideałami? Cóż, nawet najwyższy kapłan kultu „tradycyjnych wartości”, Władimir Putin, ma problem z dopełnieniem wyśrubowanych norm – rozwód, niedookreślony charakter związku z Aliną Kabajewą, nieuznane oficjalnie pozamałżeńskie dzieci, o których piszą dziennikarze śledczy. Niemniej nie przeszkadza mu to w prawieniu morałów rodakom i reszcie świata.

Ciekawą interpretację pojawienia się w rozmowie prezydentów tematu filmów o tradycyjnych wartościach przedstawił 8 lipca rosyjski emigracyjny socjolog i politolog Igor Ejdman (https://t.me/igoreidman/2350): Dlaczego Trump z taką dezynwolturą, tak krytycznie zaczął się po tej rozmowie wypowiadać o Putinie? Zdaniem Ejdmana, „Putin KGB-owskim zwyczajem próbował zaszantażować swojego amerykańskiego rozmówcę: przyznanie Krymu i innych okupowanych regionów ukraińskich rosyjskim terytorium itd. Kreml posiada materiały kompromitujące Trumpa, to może być np. […] kompromat o charakterze seksualnym związany ze sprawą Epsteina. O tej wersji świadczy dziwne oświadczenie doradcy Putina ds. międzynarodowych Uszakowa, który z naciskiem lansował temat wymiany filmów o tradycyjnych wartościach, jak gdyby nie było innych ważniejszych tematów. Te słowa były częścią planu szantażu: aluzją, że Kreml posiada wideo, kompromitujące Trumpa z punktu widzenia owych tradycyjnych wartości”.

Ta próba szantażu w ocenie komentatora mogła rozdrażnić Trumpa, stąd jego ostre wypowiedzi o polityce Putina. Na ciąg dalszy nie trzeba było długo czekać. 17 lipca gazeta „The Wall Street Journal” opublikowała fragment korespondencji Trumpa i Epsteina, zawierający niejasne podteksty o zabarwieniu erotycznym. Powiedzieć, że w USA zrobiło się wokół tej sprawy głośno, to nic nie powiedzieć: zrobiło się jak w ulu. Trump chce się procesować z gazetą.

Ejdman prowadzi dalej ten wątek w kolejnym komentarzu (https://t.me/igoreidman/2374): „Putinowi nie udało się [w rozmowie 3 lipca] zaszantażować/zastraszyć Trumpa. Natomiast udało mu się Trumpa wkurzyć. Po tym amerykański prezydent wyszedł naprzeciw europejskim sojusznikom i zdecydował o wznowieniu dostaw broni na Ukrainę. A dwa tygodnie później „The Wall Street Journal” publikuje kompromat […]. Imperium Ruperta Murdocha – do którego należy „WSJ” – przez wiele lat wspierało Trumpa. Ta publikacja to nóż w plecy”.

Ejdman kończy wywód ciekawą konstatacją: żoną 94-letniego Murdocha jest Jelena Żukowa, była teściowa Romana Abramowicza. Murdoch znajduje się pod silnym wpływem swojej żony. Piątej, o ile dobrze policzyłam. Są małżeństwem od 1 czerwca 2024 r. Jelena ma 69 lat, od lat 90. mieszka w USA, dokąd przeniosła się po rozwodzie z Aleksandrem Żukowem, absolwentem MGU, finansistą, który dorobił się na handlu ropą naftową. Pracowała zgodnie z wykształceniem jako biolog. Wychowywała córkę Daszę (Darię), która przez dziesięć lat – do 2017 r. – była żoną Romana Abramowicza. Trzecią.

O powiązaniach Abramowicza z Putinem napisano kilka tomów. To takie specyficzne tradycyjne wartości Kremla – mieć wtyczki wszędzie, gdzie się da, aby w odpowiednim momencie pociągnąć za niezbędny w rozgrywce sznurek. Rozgrywkę na światowej szachownicy oglądają w świetle jupiterów wszyscy zainteresowani, ale gra toczy się nie tylko na planszy, ale także poza nią, bez oświetlenia. Ciąg dalszy tej rozgrywki na pewno nastąpi.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *