16 października 2025. Pieśń może mieć wielką moc: może zrywać kajdany, zagrzewać do boju, otwierać serca i umysły. Tyrani lubią tylko pieśni wysławiające ich geniusz. Uliczny grajek opowiadający prawdę o gołym królu staje się zagrożeniem dla systemu. To nie musi być pieśń o wolności, wzywająca lud na barykady, wystarczy, że nie mieści się w wąskich ramach wyznaczonych przez inżynierów dusz. Takie ćwiczenia z poskramiania chęci grania i śpiewania obserwujemy właśnie w Petersburgu.
Muzycy grający na ulicach wielkich miast to stały element miejskiego pejzażu: grają jazzowe bandy, śpiewają natchnieni poeci, muzycy różnej maści przygrywają gdzieś cicho w tle albo ze wzmacniaczem przebijają się przez uliczny gwar. Zespół Stoptime to bardzo młodzi ludzie, grający na ulicach Petersburga covery znanych przebojów – rosyjskich i zagranicznych. Podczas ostatniego występu na Prospekcie Newskim zaśpiewali piosenki Zemfiry, Monietoczki i rapera Noize MC. A zatem wykonawców działających na emigracji, odwołujących się w swoich utworach do haseł antywojennych. I za to wpisanych na indeks jako „agenci zagraniczni”. Wokół Stoptime ostatnio gromadziło się dużo publiczności, przeważnie młodych ludzi. Widzowie podrygiwali w rytm muzyki, podśpiewywali z wokalistką Naoko zakazane antywojenne piosenki, wśród nich przebój Noize MC „Kooperatywa Jezioro łabędzie”. Tu kilka słów wyjaśnienia: Kooperatywa Oziero (Jezioro) to grupa bliskich współpracowników Putina, z którymi jeszcze w czasach pracy w merostwie Petersburga założył on ten twór, mający ułatwić zbudowanie domków letniskowych nad jeziorem pod miastem; więzi łączące członków tej grupy przetrwały, Oziero to synonim „grupy trzymającej władzę”. A „Jezioro łabędzie” puszczane było przez radziecką telewizję w dniach sierpniowego puczu 1991 r.; ten motyw oznacza oczekiwanie na tę pozycję programu tv w dniu, gdy Putin będzie musiał zejść ze sceny. Piosenkę rapera uznano w Rosji za utwór wzywający do wyrażania negatywnego stosunku do przedstawicieli władz. Została więc zakazana.
Wykonanie „Oziera” na ulicy w Petersburgu spotkało się z entuzjastycznym przyjęciem publiki. Ktoś nakręcił filmik, ktoś wrzucił do mediów społecznościowych. Stoptime stało się w ciągu kilku dni znanym zespołem. Na popularny klip zwróciła uwagę czujna Z-patriotka Marina Achmiedowa: To protest! Zorganizowany! Ludzie przyjeżdżają z innych miast, żeby tego słuchać! Nie wolno do tego dopuścić!
Formalnie powodem interwencji wymiaru (nie)sprawiedliwości był donos niejakiego Michaiła Nikołajewa, który skarżył się, że gromadzący się tłumek wokół śpiewających tamuje ruch uliczny. A zatem zgromadzenie należałoby rozgonić, aby udrożnić ulicę.
Muzycy ze Stoptime zadeklarowali we wpisie w mediach społecznościowych, że nie będą już ogłaszać, gdzie zamierzają śpiewać i zamknęli możliwość komentowania.
Nie pomogło. Osiemnastoletnia wokalistka Diana Łoginowa, pseudonim Naoko oraz dwaj muzycy: gitarzysta i perkusista grupy Stoptime Władisław Leontjew i Aleksandr Orłow zostali zatrzymani. Sąd orzekł wobec nich kary 12 i 13 dni aresztu za „zorganizowanie nielegalnego zgromadzenia”. Łoginowa została przywieziona do budynku sądu w kajdankach. Taka groźna zbrodniarka! I na dodatek recydywistka – w sierpniu muzyków ze Stoptime zatrzymano, bo rzekomo były skargi na hałas.
Przychylność władz zyskują wyłącznie występy artystów oddanych władzy, władcy i „tradycyjnym wartościom”. Główny Z-wykonawca Shaman został ostatnio wysłany do sojuszniczej Korei Północnej, aby zaśpiewać dla Umiłowanego Przywódcy Kim Dzong Una pieśń „Słońce Korei” (https://www.youtube.com/watch?v=G40uqxsvrmk). W refrenie znalazły się pełne poezji i prawdy czasu, prawdy ekranu, prawda, słowa: „Towarzysz Kim Dzong Un prowadzi Koreę naprzód. I w nogę wraz z nim maszeruje cały naród”. Publiczność klaskała zachwycona w dłonie. Któż by nie klaskał?