Każdy kolejny dzień kadencji prezydenckiej Dmitrija Miedwiediewa przynosi nowe wiadomości o nominacjach na najwyższych stanowiskach w państwie. Kadry to dominający temat w rosyjskich mediach. Nie ma się co dziwić – jak mawiał wódz światowego proletariatu: „Kadry decydują o wszystkim”.
Po doniesieniach o kadrach Putina w rządzie Putina nastąpił dzień doniesień o kadrach Putina w administracji Miedwiediewa. Wśród kremlowskich dygnitarzy pojawił się tylko jeden nowy gracz – Konstantin Czujczenko, którego moskiewska prasa nazywa „człowiekiem Miedwiediewa”; będzie doradcą prezydenta. Reszta to starzy lokatorzy kremlowskich gabinetów lub „odzyski” z poprzednich ekip rządowych, np. Michaił Zurabow, który niezbyt dobrze poradził sobie z reformą służby zdrowia, został zdymisjonowany przez premiera Zubkowa parę miesięcy temu, a teraz znów wyjęty z politycznej naftaliny najwyraźniej świetnie nadaje się do doradzania nowemu prezydentowi. Z prezydenckiej administracji odszedł natomiast Siergiej Jastrżembski. Odpowiadał za kontakty z Unią Europejską. Nie da się ukryć, że kontakty nie wyglądają najlepiej. Jednym z priorytetów, jakie Putin stawiał sobie w drugiej kadencji w polityce zagranicznej, było podpisanie nowego ramowego traktatu z Unią. Doradca Jastrżembski miał to ułatwić. Nie udało się. Choć przecież nie tylko z winy samego Jastrżembskiego.
Dzisiaj następne nominacje. Szczególnie zwraca uwagę jedna: wydziałem kadr na Kremlu pokieruje Oleg Markow. Kolega Putina z roku z Uniwersytetu Leningradzkiego. „Kadry rieszajut wsio”.
Natomiast rosyjscy blogerzy bawią się w najlepsze w grę obrazkową „przerób Miedwiediewa na Mikołaja II”. Pono dopatrzono się niezwykłego fizycznego podobieństwa Dmitrija Miedwiediewa do ostatniego cara z dynastii Romanowów. Wystarczy mu trochę zmodyfikować fryzurę, dorysować brodę i wąsy – i zamiast prezydenta mamy cara.
Sawsiem prawilno, tam rieszajut dzieła, pa ruski rieszajut i wsio. Im pomoc doradców z NY i z Brukseli nie potrzebna, sami sobie radę dadzą. Żydzi na Iran napaść chcą. Napisz coś o tym, interesująca sprawa. Tusk pomoc obiecywał w Izraelu, Kaczyński tam jeździł, z Buhsem rozmawiał i tarczę będzie zakładał i z Mossadu z jakimś rozmawiał. Żołnierz Polski za mięso armatinie tam przewidziany ? Za śliski temat ? Lepiej Ruskiego prać ?
Aneczko ten twój komentarz tak mądry jak i twoja inteligencja.Rozumiem że Bóg nie dał wszystkim równo pod maską. Jeden ma więcej koni pod maską ,drugi mniej.Pozdrowienia twojej głupocie
Plucie na Rosje naszych sasiadow i Slowian jako nakaz z Waszyngtonu i Izraela!!!To tak jak by kaczka chciala konkurowac z orlem.Zobaczymy jak to sie skonczy dla Polski tak nieustannie podku… rosyjskiego niedzwiedzia i nie miec w tym zadnej narodowej korzysci, wrecz przeciwnie moze sie to w przyszlosci skonczyc dla Polski katastrofa!!!