Od jakiegoś czasu w przemówieniach przywódców Rosji pojawiają się stwierdzenia o doskonałych wynikach rosyjskiej gospodarki, wzrost na wzroście – rośnie PKB, rosną dochody na głowę mieszkańca (inflacja też niestety rośnie, ale premier Putin obiecał ją zdusić, więc nie ma się czego bać), no i rosną ceny nośników energii. Prognozuje się, że w związku z tym wskaźniki będą rosły nadal. Od zadowolenia i satysfakcji z własnych dokonań przedstawiciele władzy przeszli ostatnio do formułowania celu: Rosja ma się stać już w najbliższych latach „światowym centrum finansowym”. Te słowa padły z ust prezydenta Dmitrija Miedwiediewa podczas czerwcowego Forum Ekonomicznego w Petersburgu. Swoją optymistyczną prognozę prezydent oparł na świetnych wynikach w przyciąganiu do Rosji zagranicznego kapitału. Zeszłoroczny wynik faktycznie napawa optymizmem: 27 miliardów dolarów bezpośrednich inwestycji zagranicznych. Rekord.
Rosyjski ekonomista Władimir Miłow, który z krytycyzmem patrzy na samochwalstwo elity politycznej (wraz z Borysem Niemcowem napisał kilka miesięcy temu obszerny raport o rządach Władimira Putina, w którym podawał w wątpliwość osiągnięcia ostatnich ośmiu lat w różnych dziedzinach), przyjrzał się dokładnie strukturze owych zagranicznych inwestycji. W internetowej „Gazecie.ru” napisał: „Wśród zwolenników ekipy rządzącej i cyników-inwestorów popularna jest opinia, że – mimo gadania o prawach człowieka i innych głupotach – biznes wierzy w Rosję Putina i jest gotowy w nią inwestować. Ale czy rzeczywiście w Rosji ma miejsce boom zagranicznych inwestycji? Skąd napłynęła okrągła suma 27 mld USD?
45 proc. tej kwoty, a więc mniej więcej 12,6 mld, stanowią inwestycje w wydobycie ropy i gazu, które napłynęły z Holandii. Czy znacie choć jedną holenderską firmę, która w zeszłym roku kupiłaby cokolwiek w Rosji w sferze paliwowo-energetycznej za taką kwotę? Wręcz przeciwnie – kompania Royal Dutch Shell była zmuszona ustąpić swoją część w projekcie „Sachalin-2” Gazpromowi. Za to Gazprom ma holenderskie spółki-córki (m.in. Gazprom Finance B.V. i Gazprom Netherland B.V.), które są wymienione jako nabywcy aktywów w projekcie „Sachalin-2”.
Drugie miejsce na liście inwestorów zajmuje Cypr. Czy warto tracić czas na wyjaśnienia, że pieniądze napływające do Rosji z Cypru są rosyjskie?
Policzmy: jeśli odjąć te rosyjskie inwestycje w rosyjską gospodarkę, które napłynęły z Holandii i Cypru, pozostaje kwota 9,5 mld USD. Z tym że 4 mld zostały zainwestowane nie w realny sektor gospodarki, a w nieruchomości, budownictwo, usługi, handel i sektor finansowy (takie inwestycje na ogół noszą krótkoterminowy charakter).
A więc pozostaje 5,5 mld USD bezpośrednich zagranicznych inwestycji. I nie można wykluczyć, że w tej kwocie też są „zaklęte” jakieś rosyjskie kapitały, zarejestrowane w Holandii, Szwajcarii, Wielkiej Brytanii, Luksemburgu.
W takim razie nie można mówić o żadnym boomie bezpośrednich inwestycji zagranicznych w Rosji. A ekonomiści, którzy budują tezy o dynamice rozwoju gospodarki Rosji na podstawie danych o napływie inwestycji, tworzą nie wiarygodne prognozy, a bańki mydlane. Bo zagraniczni inwestorzy nadal nie kochają Rosji. Przyczyna? Zły klimat inwestycyjny i ekspansja państwa w sferę ekonomii, co zamknęło najważniejsze sektory dla inwestorów z zagranicy. Z zagranicy napływa kapitał spekulacyjny oraz wracają kapitały wywiezione przez Rosjan do rajów podatkowych w ubiegłych latach. A to, że rosyjscy biznesmeni wolą inwestować w Rosji nie bezpośrednio, a za pośrednictwem stref off-shore, mówi o ich fundamentalnym braku zaufania do rosyjskich instytucji, przede wszystkim – braku gwarancji praw własności”.
We wspomnianym przemówieniu Dmitrij Miedwiediew zachwalał jeszcze wiele walorów rosyjskiego rynku i snuł plany zastąpienia dolara rublem na światowym rynku finansowym. Wydaje się, że jednak trochę na wyrost.
Aneczko ,moim życzeniem jest żebyś załapała się na carycę Rosji to byś miała okazję zrobić tam porządek i uszczęśliwić ten naród po wsze czasy.Mądrość twoja nie zna granic.Powodzenia.