Władimir Putin odbywa rytualne spotkania ze społeczeństwem od 2001 roku. Społeczeństwo zadaje pytania pocztą elektroniczną, telefonicznie albo w trakcie telemostów z wybranymi regionami. Przez wszystkie te lata Władimir Putin był prezydentem i zgodnie z konstytucją odpowiadał za całokształt polityki wewnętrznej i zagranicznej państwa rosyjskiego. Odpowiadał więc też na pytania dotyczące szerokiego spektrum problemów. Kilku premierów, którzy z nim współpracowali, nawet pomarzyć nie mogło o takim transmitowanym na cały kraj przez telewizję przedsięwzięciu. Tymczasem w dzisiejszej „bezpośredniej linii”, jak nazywa się te seanse łączności ze społeczeństwem, wziął udział nie prezydent, a premier. Co więcej, nikogo to nie zdziwiło. Nikogo nie zdziwiło, że premier Putin zakreśla szeroki krąg tematyki wszelkiej – z kwestiami bezpieczeństwa czy polityki zagranicznej włącznie, które wchodzą w kompetencje prezydenta. Nikogo nie zdziwiło, że prezydent Miedwiediew na razie nie zapowiadał podobnego spotkania z narodem.
Władimir Putin zachował dla siebie współczesne berło – możliwość przemawiania za pośrednictwem telewizji do całego narodu i dzielenia się z nim opiniami na najważniejsze tematy. Dzisiejszy „telemost” niewiele różnił się od prezydenckich spotkań z ludem od Władywostoku po Kaliningrad. Ta sama teatralizowana forma, ten sam sposób zadawania pytań, ten sam zakres pytań. Nawet czas trwania taki sam – zeszłoroczne było sześć minut krótsze od tegorocznego. A tegoroczne trwało trzy godziny, osiem minut. Rekord.
Najwięcej pytań dotyczyło kryzysu i możliwych jego skutków. Putin po raz kolejny wskazał Amerykę jako źródło kryzysowej zarazy. Nie patrząc prosto w kamerę przyznał, że kryzys jednak do Rosji dotarł (oficjalna propaganda przez długi czas, kiedy kryzys już trwał, unikała wszelkich wzmianek o tym nieprzyjemnym składniku rzeczywistości). Premier Putin złożył ważne deklaracje: „Wszystko, co było planowane w sferze socjalnej, wszystko, co dotyczy podniesienia zasiłków socjalnych, emerytur, wszystko to zostanie wykonane”, zapewnił, że funduszy rezerwowych wystarczy na wszystko, skoków wartości rubla nie będzie i że warto trzymać oszczędności w rublach właśnie (od września wielu ludzi wycofało z banków wkłady rublowe i zamieniło je na dolarowe), natomiast państwo będzie popierać realny sektor gospodarki oraz te banki, które „nie roztrwonią pieniędzy podatników”. Putin przyznał, że „liczy na Obamę” („Obecnie liczymy na to, że nastąpią pozytywne zmiany w stosunkach z USA, mamy takie sygnały. Widzimy, że nie spieszą się z przyjmowaniem do NATO Gruzji i Ukrainy, rozmieszczaniem radaru [tak w oryginale] w Polsce”). Ponadto zapewnił, że Rosja nie zamierza odstępować Osetii i Abchazji, że nie ma powodu, by zakładać rosyjskie bazy wojskowe w Wenezueli i na Kubie (co ciekawe, dodał, że kiedy rosyjskie okręty wyruszyły na Morze Karaibskie „wiele krajów zwróciło się do Rosji z prośbą o to, by nasze statki zawinęły do ich portów”. Jakie to były kraje – nie ujawnił), Ukraina może się zaś spodziewać zmniejszenia dostaw gazu w razie niespłacenia długów.
Premierowi zadano siedemdziesiąt pytań, trudno odnieść się tu do każdego. Szczególne zainteresowanie wzbudził temat zmian w konstytucji i możliwych wcześniejszych wyborów prezydenckich. Putin zapewnił, że nie zamierza ruszać tej sprawy przed 2012 rokiem i jest bardzo zadowolony z pracy w tandemie z Miedwiediewem. Jednym słowem – wszystko jest jasne, prawidłowe i proste, nie ma nic dziwnego w tym, że poprawki do konstytucji nowy prezydent zgłosił niespełna pół roku po inauguracji, a parlament przyjął w dwa tygodnie. Jeżeli Miedwiediew ma zamiar posiedzieć na Kremlu jeszcze trzy i pół roku, to po co ten pośpiech? Czy to nie jest jedno z działań antykryzysowych?
Bo dzisiejszy telemost na pewno miał być takim działaniem antykryzysowym. Premier miał uspokoić ludzi, że kryzys nie zje wszystkiego i wszystkich z kopytami, obiecał państwowy parasol nad najbardziej potrzebującymi (od przedsiębiorstw po emerytów). Zapowiedział jednocześnie wzrost wydatków socjalnych, na które stale brakowało nawet w latach tłustych i obniżenie dochodów budżetowych państwa (cena na ropę, jeden z głównych źródeł dochodów, spada). Jak się to wszystko dopnie?
Ruski po Rusku a Polacypo Polsku zwykła mentalnośćsłowian trafne uwagi dziękuję
http://www.polska-wolna.blog.onet.pl
Ja bym dodał dość kiepską organizację całego „telemostu” przez kanal TV1 – wyglądało jako wywiad w TV, a pytające z sali za długo czekali na mikrofony, kupę czasu tracili na zbędne komentarze „moderatorów” nt ilości pytań, sms, telefonów etc.Chociaż w zasadzie to było nieźle.
Dziwne ze TPO drukuje takie bzety !W Rosji -dyktatura Putina, gorsza od Dy.ktatury Proletariatu. Prasa ma zakneblowane usta , poodbnie TV .Niepokorni gina niespodziewanie .W Kaliningradzier rakiety skierowane na Polske.GRuzja pod presja ,ERuropa pod presja ( gaz ),Ukraina pod presja sankcji ekonomicznych .Bandyta z KGB , nic iwcej
jeszcze jeden chory na Rosję. Epidemia jednak w Polsce.