Przy jednym stole

Czy to kolejny eksperyment? Czy wyraz postępującej emancypacji prezydenta Miedwiediewa? Czy tylko nowa dekoracja rysującej się fasady? A może to kryzys bezpardonowo wkracza do walki politycznej na rosyjskich szczytach władzy?

Dwa dni temu Dmitrij Anatoljewicz nie tylko udzielił wywiadu opozycyjnej gazecie, ale na Kremlu spotkał się z członkami rady ds. wspierania rozwoju instytucji społeczeństwa obywatelskiego i praw człowieka. Pozwolił, by powiedziano mu w oczy (choć dopiero wtedy, kiedy ekipy telewizyjne wyszły z gigantycznej sali) słowa ostrej krytyki, na co prezydent Putin nigdy sobie nie pozwolił w czasie ośmioletniej prezydentury. Niedawno Miedwiediew częściowo wymienił skład rady, włączając kilku znanych krytyków systemu. Obrońcy praw człowieka, dziennikarze, socjolodzy, ekonomiści spoza kremlowskich układów mówili otwarcie o tym, dlaczego system szwankuje – „przykręcona” wolność, wszechobecna korupcja, brak wolnych mediów, sądownictwo pod butem, samowola władz różnych szczebli, biurokracja, zły klimat dla działalności organizacji pozarządowych.

Miedwiediew wysłuchał i wypowiedział swoim zwyczajem kilka poprawnych formuł. Stwierdził np., że jego zdaniem ustawa o NGO powinna zostać znowelizowana, a aparat państwowy jest porażony korupcją i on się bardzo często zastanawia, co zrobić z tym wrzodem i jeszcze że demonstracje protestu powinny zależeć nie tyle od decyzji władz, ile od odwagi cywilnej uczestników. Jak zwykle u niego – pięknie powiedziane, nic dodać, nic ująć. Tyle że piękne słowa spływające z ust „młodszego cara”, jak się ironicznie nazywa Miedwiediewa („starszym carem” ciągle w tej ironicznej nomenklaturze pozostaje Putin), jakoś idą sobie obok rzeczywistości i nie przekuwają się w czyn. Ileż nadziei na liberalne przemiany wzbudził w zachodnich politykach kandydat na prezydenta Miedwiediew, kiedy wygłosił hasła „Wolność jest lepsza niż brak wolności” i inne temu podobne! I co? Minął rok i nic. Usadzony przez biuro polityczne u szczytu stołu prezydialnego Miedwiediew przez rok nie wychylił się ani razu. Ale teraz mamy kryzys i to niewąski, układy się zmieniają, przy czym gwałtownie.

Czy ostatnie akcje Miedwiediewa obliczone na zbliżenie z powiększającym się stale obozem niezadowolonych są jego samodzielną inicjatywą i świadczą o pogłębianiu się podziałów w zawiedzionym i zbiedniałym (a więc bardzo nerwowym) obozie władzy? Co oznaczają te pokojowe sygnały wysyłane przez prezydenta w stronę tych, którzy nie szczędzą słów krytyki?

Jest jasne jak słońce, że w sytuacji kryzysu władza, która w latach tłustych starannie wygoliła polityczne poletko i przekonała ludzi, że sama sobie ze wszystkim poradzi, byle jej nie zaglądać przez ramię i nie kontrolować, teraz boi się znaleźć w sytuacji sam na sam z tymi, którzy najbardziej ucierpią z powodu kryzysu. A zmarginalizowani obrońcy praw człowieka i prasa mogą stać się jakimś buforem, skanalizować niezadowolenie. Przynajmniej spróbować.

Ale niejasne jest, czy Miedwiediew ustalił z Putinem taki scenariusz publicznego prania brudów, czy zaczął działać na własną rękę. Jeżeli ustalił – to oznacza to tylko to, że obaj potrzebują wsparcia ze strony resztek społeczeństwa obywatelskiego. A jeśli nie ustalił – to jest to zapewne początek większego pęknięcia w układzie władzy.

6 komentarzy do “Przy jednym stole

  1. poeta0@op.pl

    Aneczko;z twego komentarza wynika wniosek „Jedna baba drugiej babie wyciągnęła z d..y grabie itd.Na dwoje babka wróżyła.Żzdna mądra analiza z tego nie wynika prócz głębi rusofobicznego idiotyzmu.Okazja na cenzurę.

    Odpowiedz
  2. poeta0@op.pl

    Aneczko;z twego komentarza wynika wniosek „Jedna baba drugiej babie wyciągnęła z d..y grabie itd.Na dwoje babka wróżyła.Żadna mądra analiza z tego nie wynika prócz głębi rusofobicznego idiotyzmu.Okazja na cenzurę.

    Odpowiedz
  3. remarka@onet.eu

    Cyztam I się dziwię: skąd Pani wyciąga te określenia – „młodszy car”, „starszy car” etc.? Z treści i szczegółów Pani artkułów możnaby było wnioskować że Pani „siedzi” w Moskwie i dowiaduje się o wszystkim właśnie tu – w Moskwie. Ale niech Pani podpowie gdzie są ci ludzie wśród których tak ironicznie się nazywa Miedwiediewa i Putina? Kim oni są? A może poprostu są to wypowiedzi na forach w Inecie? Ale na których? Niech Pani podpowie. Przecież mieszkam w Moskwie, mam kupę różnych kontaktów, o różnych poglądach politycznych. Czytam diesiątki wszelkiego rodzaju for i stron w Sieci. Nie przypominam sobie takich określeń.Co do ostatnich posunieńć Prezydenta w kierunku opozycyjnie nastawionych mediów i środowisk, to wątpię żeby np. Pani albo ktoś inny zaproponowałby bardziej pożyteczne dla kraju kroki w czasie aż tak mocnego kryzysu gospodarczego w całym świecie. Nikt nie zaprzecza że niezadowolenie wśród części ludności rosyjskiej istnieje. Dziwnie byłoby gdyby było inaczej, zwłaszcza pod względem akcji protestacyjnych nawet w państwach UE.I co? Kto będzie pierwszy podsycał ludzi i prowokował do wystąpień? Media opozycyjne, oczywiście. I co z nimi robić? Zamknąć? Będzie to dobry PR dla nich. Wiec lepiej pójść do nich, pogadać, a może i zaprosić do współpracy. Czy to nie jest porzyteczne? Czy to nie dla dobra kraju? Może nie dla dobra tych mediów, ale to już ich sprawa. I w końcu na marginesie: już czas przestać porównywać dwóch Prezydentów – byłego i obecnego. Nikt nie twierdził że M. będzie kopiował P. w każdym kroku. Każdy z nich ma swoją rolę. Niech je grają!Pozdrawiam,Nikołaj_______________________Pamiętacie bliskich?www.nm8nm.nm.ru

    Odpowiedz
    1. Anna Łabuszewska

      Szanowny Panie Nikołaju!Ironiczne określenia „młodszy car”, „starszy car” zaczerpnęłam z rosyjskiej publicystyki – bogatej i niejednorodnej. Serdecznie pozdrawiam

      Odpowiedz
  4. lapassionety

    Głupi artykuł ! Brak w nim myśli, jedynie ciągły „zbieg okoliczności”. Szkoda na te bzdety czasu i pozytywnej energii. Na czytanie też… dalej „ssiemy z palca swe myśli” zamiast sięgnąć do głowy i rozsądku. „Postęp”, że aż strach bierze !Czasami się zastanawiam – ludzie mają za sobą całe życie, ale nic prawie z tego życia nie wynieśli oprócz bzdet i pogardy.

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *