NoGGano i Guf

Raper z Rostowa nad Donem – prężnego ośrodka rosyjskiego rapu i hip-hopu – NoGGano nie jest romantyczny ani łzawy, sumiennie wystukuje monotonny nieskomplikowany rytm, wypowiada poprawne dykcyjnie frazy pełne buntu, ale czasem nagle skręca wraz z kolegą Gufem w patetyczną poezję z silną deklaracją w obronie prawdy. Protestuje, bo który raper nie protestuje, a także bawi się w kaznodzieję, bo który z raperów nie jest pełnym grzechu kaznodzieją. Klnie strasznie, na ogół ordynarnie, ale bywa, że z fasonem. Kpi i traktuje z góry mieszczańskie ciepło zakurzonych kanap, na których poczyna się nowe życie, skazane na hipokryzję i niespełnienie – gdzie kołyska, tam i trumna. Z lekceważeniem odnosi się do wytworów kultury masowej opakowanej w złoty włos i różowe fatałaszki. Sławi „afgański bulion”, na którym od czasu do czasu zawisa wszystko, nawet cała armia. Sławi też własną potencję („Mam stalowe jajce i pancerz na dwa palce”). Mówi intymnie o swoich sprawach ze swoimi kumplami, ale w innych utworach przejawia ambicje, by wyśpiewać hymn pokolenia (piosenka „Kaczeli”/Huśtawka/ z najnowszego albumu).

Piosenek raperów nie puszczają kochające popsową papkę o plastikowej miłości rozgłośnie radiowe, rosyjska telewizja też woli Kirkorowa-Baskowa-Orbakajte z playbacku i po czwartej (czterdziestej czwartej) operacji plastycznej. Ale raperskich płyt można posłuchać w klubach, knajpach, a także na przykład w taksówkach. Poza tym w Internecie. Można też w sklepach muzycznych po prostu je kupić. To, że rap nie jest lansowany przez ściśle kontrolowane media elektroniczne i opisywany w wysokonakładowych gazetach, nie oznacza, że nie ma doń dostępu. Audytorium raperskie porozumiewa się bez pudła własnymi kanałami, nie czeka na błogosławieństwo góry. Nonkonformizm raperów jest też, jak się okazuje, całkiem niezłym towarem.

O NoGGano (nowe wcielenie rapera Basty-Busta, takie raperskie rozdwojenie jaźni) mówią różnie – że jest tylko z lekka ucywilizowanym „bydło-hip-hopem”, że to nowa inkarnacja błatniaka (pieśni „błatnych” z korzeniami łagierno-bandyckimi), że prowokuje, owszem, ale w sposób kontrolowany i że w ogóle to „narkoman, rozrabiaka, kobieciarz i ogólnie swołocz”, no i „połnaja chrień” (cytat z forum dyskusyjnego).

Ma swoją stronę w Wikipedii, naprawdę nazywa się Wasilij Wakulenko. Przeprowadził się do Moskwy, chwyta nowe stołeczne brzmienia, dużo chłodniejsze niż te grane na pełnym temperamentu południu Rosji. Pisarz Zachar Prilepin w swoim blogu napisał: „Strasznie fajne jest to, co robią te chłopaki [NoGGano i Guf]”, porównuje ich do idoli wcześniejszych pokoleń, głównie petersburskiego undergroundu, „oni się wypowiedzieli za całe pokolenie, znaleźli mu język, maksymalnie uczciwy, adekwatny. Jakie czasy – takie słowa”.

2 komentarze do “NoGGano i Guf

  1. poeta0@op.pl

    Pani Anno dlaczego blogu stosuje się cenzurę na komentarz czy dlatego że zawartość wpisu jest tak bez-wartościowa żeby internauci swoją inteligencją nie skrytykowali tych miałkich myśli!!!

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *