Miliarderzy rosną w siłę

Szeregi rosyjskich miliarderów mimo kryzysu krzepną. Według ostatniego rankingu „Forbesa”, w porównaniu z poprzednim (bardzo słabym dla całej rosyjskiej gospodarki) rokiem liczba miliarderów w Rosji podwoiła się. Na tegoroczną listę wskoczyło aż 62 bogaczy z Rosji (na poprzedniej było ich 32).

Najbogatszym sklasyfikowanym przez Forbes Rosjaninem jest właściciel nowolipieckiego kombinatu metalurgicznego, Władimir Lisin (32. miejsce na liście) z majątkiem wycenianym na 15,8 mld dolarów. Z wykształcenia jest inżynierem, włada biegle językiem angielskim, zbiera przedrewolucyjne odlewane z brązu figurki (tzw. kaslinskoje litjo). Z myślą o trojgu swoich dzieciach sfinansował wydanie ekskluzywnego albumu, w którym zebrano charakterystyczne dla sowieckiego stylu obrazki, plakaty, rękodzieło, zabawki, przedmioty codziennego użytku. Album miał ocalić od zapomnienia sowieckiego ducha, który Lisin najwyraźniej darzy sentymentem.

„Sakiewka Kremla”, Roman Abramowicz, szczęśliwy posiadacz jednego z najdłuższych jachtów i najbardziej zawoalowanych powiązań z kolejnymi władcami Rosji, znalazł się na 50. miejscu (jedyne 11,2 mld dolarów). Ciekawa jest wysoka pozycja Olega Deripaski (57. miejsce z 10,7 mld dolarów) – w zeszłym roku, po kryzysie, który gwałtownie zjadł dużą część aktywów Deripaski, mówiono, że biedak sobie nie poradzi, za chwilę stanie się niewypłacalny i zejdzie ze sceny. A tu niespodzianka – jest i ma się nieźle. Może wyjaśnieniem dobrej kondycji biznesu Deripaski jest historia z Pikalowem, w którym premier Putin urządził publiczną chłostę potentata, kazał mu podpisać na oczach wszystkich zobowiązanie do ratowania miejscowej upadającej cementowni, potem go jeszcze upokorzył, nakazując oddać długopis, no, ale się opłacało – po tym przedstawieniu nastąpiły „wlewki” z państwowej kasy i miliarder jakoś znowu wiąże koniec z końcem.

536. miejsce zajmuje na liście miliarderów Giennadij Timczenko, właściciel firmy Gunvor, trader rosyjskiej ropy (1,9 mld dolarów). Tajemnicą poliszynela jest to, że znakomitą pozycję zawdzięcza nieformalnym powiązaniom z premierem. W wielu publikacjach na jego temat powtarza się teza, że jest wręcz przykrywką dla prywatnych biznesów samego Putina.

Zabrakło na tegorocznej liście figurującego na niej od wielu lat Borysa Bieriezowskiego, niegdyś wszechpotężnego magnata trzęsącego Rosją, dziś siedzącego na emigracji w Londynie, od czasu do czasu występującego z demaskatorskimi stwierdzeniami pod adresem „zbrodniczej kliki rządzącej Rosją” (ostatnio Bieriezowski wygrał przed londyńskim sądem sprawę przeciwko rosyjskiej telewizji, która – jak twierdzi Bieriezowski, bezpodstawnie – oskarżała oligarchę o współudział w zamordowaniu Aleksandra Litwinienki).

Zdaniem Steve’a Forbesa, prezesa Forbes Inc. i redaktora naczelnego pisma, „sinusoida rosyjskich krezusów zawsze związana jest z notowaniami cen na surowce, przede wszystkim ropę i metale. Spadek cen na surowce w 2008 roku spowodował wyparowanie z naszej listy aż pięćdziesięciu rosyjskich miliarderów. A teraz powrócili wraz ze wzrostem cen na surowce. W 2000 roku Rosja zmieniła kodeks podatkowy i przeprowadziła pewne reformy, jednak fala rosyjskich miliarderów napłynęła na naszą listę dopiero w 2003 roku, kiedy nastąpił znaczący wzrost cen na surowce”. Zdaniem Forbesa, państwo rosyjskie w znaczącym stopniu okazuje pomoc rodzimym biznesmenom. Dodajmy, wybiórczo.

Jeszcze jedną cechą charakterystyczną rosyjskiej wierchuszki bogaczy jest to, że znacznie chętniej inwestują oni za granicą (najchętniej na znienawidzonym Zachodzie) niż w kraju. Cóż, łaska pańska na pstrym koniu jeździ, lepiej się zabezpieczyć.

17 komentarzy do “Miliarderzy rosną w siłę

  1. ~Poeta

    Chciało by się Aneczko u takiego Rosyjskiego miliardera być chociaż sprzątaczką a nie piszącą takiego rusofobicznego durnego bloga i do tego takiego mało inteligentnego niedocenianego analityka za pieniądze podatnika w tym OSW.

    Odpowiedz
    1. ~Marek

      Jeśli uważasz ten blog za mało inteligentny w stosunku do Twojego poziomu ,mam dla Ciebie proste rozwiązanie- wyłącz się. Twoje wpisy nic nowego nie wnoszą.Są obraźliwe dla innych.Marek Borsuk

      Odpowiedz
  2. eugen5@wp.pl

    „Jeszcze jedną cechą charakterystyczną rosyjskiej wierchuszki bogaczy jest to, że znacznie chętniej inwestują oni za granicą (najchętniej na znienawidzonym Zachodzie) niż w kraju. Cóż, łaska pańska na pstrym koniu jeździ, lepiej się zabezpieczyć.” A może nie tak do końca ? Czasami mam podejrzenie, że niektórzy z rosyjskich oligarchów inwestujących w Europie Zachodniej zostali wysłani przez kremlowskich Stirlitzów w celu lobbowania różnorakich interesów, również tych o znaczeniu strategicznym. Mam niejasne podejrzenia, że współpracę rosyjsko-francuską wspiera cichcem dżentelmen o nazwisku Pugaczow i jego syn – obywatel Republiki Francuskiej 🙂

    Odpowiedz
    1. Anna Łabuszewska

      Dziękuję za komentarz.Bardzo ciekawa myśl z lobbowaniem interesów rosyjskiej „grupy trzymającej władzę” na Zachodzie. Zapewne nie da się wrzucić bogatej działalności rosyjskich bogaczy do jednego worka – to mieszanka różnych zadań, chęci, zachowań, imperatywów. W zeszłym roku Rosjanie zainwestowali 11,3 mld dolarów w nieruchomości za granicą, przeważnie w Stanach, ZEA, Europie Zachodniej. Czyje interesy w ten sposób lobbowali? Zapewne swoich żon i dzieci, które nie mieszkają przecież w Rosji w bloku ani nie jeżdżą na wakacje pod namiot na Półwysep Kolski. Wiele szumu narobił ostatnio drugi na liście najbogatszych Rosjan Michaił Prochorow, rezygnując z zakupu willi na Lazurowym Wybrzeżu za jakąś gigantyczną kwotę. Jeszcze innym ciekawym casusem jest pan Lebiediew, który nie odżegnuje się od swego kgbowskiego rodowodu, ale jednocześnie sponsoruje jedną z nielicznych rosyjskich gazet opozycyjnych, a teraz zabiega o nabycie kolejnej gazety w Wielkiej Brytanii.Konta w zachodnich bankach, nieruchomości, żony zaopatrujące się w najdroższych butikach Europy, dzieci w prestiżowych zachodnich szkołach mają prawie wszyscy rosyjscy miliarderzy. I to też raczej wygoda i chęć korzystania z podwyższonych standardów życia niż lobbowanie rosyjskich interesów. No i chęć zalegalizowania swoich młodych dziwnych fortun w oczach świata zachodniego.Ale zgoda, Czytelniku eugen5, co do tego, że istnieje silna grupa wpływu w Europie Zachodniej, która ewidentnie gra po stronie Moskwy i lobbuje jej interesy. Niekoniecznie są to jednak miliarderzy z najwyższej półki, choć ich pieniądze zapewne odgrywają nie ostatnią rolę w tym spektaklu na targowisku próżności.

      Odpowiedz
      1. poeta0@op.pl

        Więc widzisz Aneczko że te Warszawskie lobbowanie odbywa się tak samo.Drzewiecki lobbuje w USA tam ma posiadłość.Kler natomiast w Rzymie żebyśmy mieli świętych i opatrzność o naszej głupocie nie zapominała.I co tu jest w tym złego że Rosjanie o swoje interesy dbają jak należy na tak duże państwo.

        Odpowiedz
  3. ~Marek

    Rosja jest krajem , który mimo wszystko odbiega od standardów europejskich.Procesy społeczne i gospodarcze przebiegają tam inaczej niż w świecie.Bo jak można sobie wytłumaczyć narodziny miliarderów w tak szybkim czasie. W Rosji przez dziesiątki lat „uspołecznionej gospodarki” teoretycznie nie miało prawa być miliarderów.Od początku lat 90-tych w ciągu 20 lat narodziło się ich aż tylu?.W normalnych warunkach pracują na taki majątek dwie lub trzy generacje.A może tworzą oni nowoczesną opryczninę. Majątek ich jest zależny tak od władzy ,jak i ich stosunku do władzy.W takim przypadku dziwić się nie ma czemu ,jeśli wyprowadzają majątek za granicę.W razie czego mają z czego żyć.Michaił Chodorkowski popełnił błąd.Zawierzył prądom demokratycznym w Rosjii.I poniósł wysoką karę . Jedna z najepszych firm rosyjskich Jukos została pocięta na kawałki i wyroki sądów USA nic nie pomogły.W tym względzie niewiele się zmieniło od czasów Iwana IV (strasznego).Natmiast jeśli chodzi o ich liczbę , to jak już wspominałem na pani blogu ,Rosja jest krajem eksportującym najczęściej sorowce. Jeśli ceny surowców rosną , rośnie liczba miliarderów , jeśli ceny surowców spadają na giełdach , spada liczba miliarderów.Ale ich byt jest zależny od państwa i władzy reprezentującej to państwo.Mają zapewniony byt na wysokim poziomie jak długo ich interesy są wspólne z interesami władzy.

    Odpowiedz
    1. Anna Łabuszewska

      Bardzo dziękuję za komentarz.Chciałabym się odnieść do Pańskiego stwierdzenia, że „Chodorkowski popełnił błąd, bo zawierzył rosyjskiej demokracji”. Z jego wielu późniejszych wypowiedzi i artykułów wynika, że doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że rzuca wyzwanie władzy autorytarnej, która demokrację traktuje wyłącznie jako fasadę. Może do końca nie zdawał sobie sprawy, jak daleko pójdzie władza – wcześniej nie było takich rozpraw, tak spektakularnych, o takim zasięgu. Ale przypuszczał już na początku, że walka będzie ostra, bo stawka jest wysoka. Pamiętam też, jak w 2003 r. przed aresztowaniem wrócił ze Stanów Zjednoczonych i na lotnisku, gdzie czekała nań czereda dziennikarzy, powiedział: „Wróciłem” (wielu komentatorów spodziewało się, że zostanie w USA – nagonka na Jukos już trwała w najlepsze, zaczęły się aresztowania). „A jak pana posadzą?” – spytał ktoś ze zgromadzonych. „To niech posadzą” – odpowiedział Chodorkowski. (Cytuję te wypowiedzi z pamięci, może nie brzmiały dokładnie tak, ale sens był właśnie taki).Serdecznie pozdrawiam

      Odpowiedz
      1. Borsuk@kabelmail.de

        Nawet jeśli zdawał sobie sprawę z niebezpieczeństwa ,to chyba nie wiedział do końca ile niewiadomych kryje się za tym niebezpieczeństwem. W normalnym kraju zapada wyrok , odsiaduje się go i wychodzi na wolność.W Rosji jest trochę inaczej. Władze szukają nowych haków na Chodorkowskiego.Być może mają zamiar wykończyć go na Syberii.Taki scenariusz pasuje do Rosji.Niemniej jednak Chodorkowski zachował twarz.Wydaje się być innym miliarderem niż pozostali ,to trzeba mu przyznać.Być może jest zbyt mało takich miliarderów na świecie.Pozdrawiam Marek

        Odpowiedz
        1. Anna Łabuszewska

          Szanowny Panie Marku!Bardzo dziękuję za komentarz. Zgadzam się z Pana twierdzeniem, że na początku Chodorkowski zapewne nie zdawał sobie do końca sprawy, jak dalece ryzykuje. Podzielam też Pańskie zdanie, że władze Rosji wyszukują teraz nowe powody, aby go skazać ponownie, bo w czasie odbywania „basmannej” kary Chodorkowski faktycznie, jak Pan pisze, twarzy nie stracił. W audycji radia Swoboda padło nawet ostatnio twierdzenie, że według badań socjologicznych stosunek Rosjan do Chodorskowskiego zdecydowanie zmienił się na lepsze (w 2003 roku powszechne było przekonanie, że to złodziej, który powinien siedzieć w więzieniu, a jego majątek należało skonfiskować, bo wyrósł na oszustwach i ludzkiej krzywdzie). Natomiast „pozytyw” Władimira Putina (również na tle sprawy Jukosu, ale przede wszystkim w związku z coraz bardziej zauważalnym wzrostem napięć społecznych związanych z kryzysem) ostatnio się zmniejszył.Serdecznie pozdrawiam

          Odpowiedz
  4. lesst@onet.eu

    Tak sie zdarza, ze nie moge na biezaco sledzic tworczosci szanownej pani. Ale dzieki temu znam dobrze wyrywki z pani starszej tworczosci. Otoz ponad miesiac temu wychwalala pani chalture pani Julii Latyniny „Antypiekarz”. A w „Antypiekarzu” pani Latynina wychwalala Chiny i stawiala je za wzor putinowskiej Rosji, rzadzonej przez „Krowawa Gebnie”.A tak sie ciekawie zlozylo, ze mialem ostatnie pare tygodni zaszczyt goscic w Chinach na zaproszenie Uniwersytetu Zhedan. Poza tym mialem pare spotkan z chinskimi przedsiebiorcami.W czasie rozmowy z wlascicielem fabryki w Suzhou poruszylem temat chinskiej prywatyzacji. Padlo ciekawe zdanie: „Kto wtedy mial chociaz 10 tysiecy juanow oszczednosci, mogl w krotkim czasie dorobic sie bogactwa”.Otoz opisane przez pania zjawisko ma dosc proste wyjasnienie. Kto byl w latach dziewiecdziesiatych pierwszym, zajal dobre miejsce pod sloncem, a potem zaczal tworzyc nowy uklad. Teraz miejsca pod sloncem zostaly podzielone, a droga na szczyt trudna. Bo cuda nie moga trwac wiecznie.Jak mawial pewien filozof, nie nalezy tworzyc bytow ponad potrzebe.Opisane przez pania zjawisko ma znacznie prostsze wyjasnienie.

    Odpowiedz
    1. Anna Łabuszewska

      Bardzo dziękuję za komentarz.Szczerze zazdroszczę możliwości podróżowania po Chinach.Co do miejsca pod słońcem – owszem, zajęcie dobrej pozycji wyjściowej w chwili gwałtownych przemian było podstawą wielu fortun w Rosji lat 90. Ale – jak powiedział pewien filozof – wszystko płynie. I koniunktura się zmienia. I polityczna (od której w biznesie wiele, szczególnie w Rosji, zależy), i gospodarcza. Stąd przetasowania. Skład szpicy rosyjskich potentatów zmienia się również – niektórzy odpadli, bo nie wyczuli zmian klimatu politycznego, inni – bo byli nieostrożni w interesach, jeszcze inni – bo woleli się zawczasu wycofać z arenki. Za to pojawiły się nowe twarze. I pojawią się jeszcze nowsze. Struktura własności w Rosji jest nieprzejrzysta, powiązania pomiędzy biznesem i władzami – również. Prawo własności też niepewne, bez gwarancji. Serdecznie pozdrawiam

      Odpowiedz
      1. lesst@onet.eu

        No to ja mam kłopot z logiką formalną.Jeżeli rosyjska gospodarka jest „nieprzejrzysta”, to rankingi miliarderów są a priori niewiarygodne. W tej sytuacji analizowanie onych rankingów dla ilustracji onej nieprzejrzystości jest stratą czasu i zawracaniem głowy głupstwami.Po co pani zajmuje się danymi, które sama uwarza za niewiarygodne?

        Odpowiedz
        1. Anna Łabuszewska

          Dziękuję za komentarz.Na Pańskie kłopoty z logiką może pomóc rozróżnienie pojęć „nieprzejrzysta struktura właścicielska” i „wycena aktywów biznesowych”.Forbes nie zajmuje się strukturą właścicielską, ocenia według tak zwanej metody szwajcarskiej: dokonuje wyceny wartości firm, z uwzględnieniem wyników finansowych, wartości majątku, dokonanych inwestycji, zdolności zwiększania zysków. Czyli tego wszystkiego, co widać, słychać i czuć.I to jest wiarygodna metoda wyceny wartości majątku. I warto sobie nią, moim zdaniem, zawracać głowę.Oczywiście do wszystkich zjawisk w Rosji można zastosować tak zwaną metodę Fiodora Tiutczewa, dziewiętnastowiecznego poety rosyjskiego: „Umom Rossiju nie poniat’, arszynom obszczim nie izmierit'” i faktycznie nie zawracać sobie głowy.Wybór metody należy do Pana.Serdecznie pozdrawiam

          Odpowiedz
          1. lesst@onet.eu

            „Forbes” szacuje majatek czlowieka na podstawie pewnych obserwacji. Poniewaz jednak „struktura wlasnosci jest nieprzejrzysta”, nie wiadomo, czy to, co sie szacuje stanowi realna wlasnosc analizowanego czlowieka. A takze nie wiadomo, czy analizowany czlowiek nie jest w posiadaniu majatku, o ktorym nie wiadomo.Co oznaczaloby, ze analizy „Forbesa” sa niezbyt wartosciowe.Mam nadzieje, ze wyrazilem sie w sposob wystarczajaco precyzyjny.Jezeli uwazamy, ze analizy „Forbesa” sa wartosciowe, to musimy przyjac, ze struktura wlasnosci rosyjskiej gopodarki jest wystarczajaco przejrzysta.Jezeli zakladamy, ze „struktura wlasnosci jest nieprzejrzysta”, analizy wg metodyki „Forbesa” sa bezwartosciowe.

            Odpowiedz
            1. Anna Łabuszewska

              Szanowny Panie! Dziękuję za kolejny komentarz pod hasłem … Szanowny Panie! Dziękuję za kolejny komentarz pod hasłem „Pilnie poszukuję dziury w całym”. Nie bardzo rozumiem, co Pan chce podważyć – twierdzenie, że w Rosji są miliarderzy? Że ich fortuny urosły w krótkim czasie, w burzliwych latach po rozpadzie ZSRR, a potem – za czasów Putina doszedł do głosu tzw. drugi zaciąg krewnych i znajomych Królika? Że w ciągu ostatniego roku szeregi rosyjskich miliarderów wzrosły dwukrotnie w dobie kryzysu? Że rosyjscy potentaci chętniej inwestują na Zachodzie, bo uważają, że tam ich prawo własności nie zostanie podważone, a po drugie przy okazji realizują hasło gospodarczej ekspansji rosyjskiego kapitału? A może chce Pan powiedzieć, że w Rosji istnieje „transparentna struktura własności”? Do tej pory najtęższe ekonomiczne umysły trudzą się na przykład nad wyjaśnieniem, jaka była struktura właścicielska firmy Baikalfinancegroup, która w 2003 roku kupiła aktywa Jukosu i o której wiadomo tylko tyle, że została zarejestrowana pod fikcyjnym adresem, tyle że ówczesny prezydent Putin na konferencji prasowej ręczył, że zna właścicieli tej firmy. Czy to podważa metodologię Forbesa, który liczy tylko to, co istnieje w oficjalnym obiegu? Tajemniczy właściciele Baikalfinancegroup raczej nie zostali umieszczeni na liście.Serdecznie pozdrawiam

            2. ronix88@op.pl

              Wydaje sie, ze Pani nie rozumie w jaki sposob oblicza wartosc kogos Forbes. Po prostu od katywow odlicza sie pozyczki na owe aktywa. Stad logiczne jest, ze firma ktora zakupila Jukos i wziela na to pozyczki nie jest zaliczana do najbogatszych tak samo jej wlasciciele nie byli wcale najbogatsi. Notabene pozyczki wziete zostaly z chinskich bankow.

  5. ~Pan Larry Jeff

    Dzień dobry,

    Czy potrzebujesz Pożyczka na Biznes? Czy potrzebujesz pożyczki osobiste? Chcesz zapytać kredytu? Następnie należy skontaktować U.S. TERAZ Z WIĘCEJ. Nie wahaj się przesłać swoją aplikację teraz poprzez e-mail (larry.jeffloan@gmail.com)

    KREDYT ZGŁOSZENIE:
    Pełna nazwa:
    Kwota kredytu:
    Adres kontaktowy:
    KRAJ:
    Płeć:
    Numer telefonu:
    Okres kredytowania:
    Celem pożyczki:

    Ja czekam na pilną odpowiedź.

    Prosimy wszystkich Odpowiedź powinna być to adres e-mail. Przez e-mail (larry.jeffloan@gmail.com)

    Dziękujemy.
    Pan Larry Jeff

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *