1 listopada. Rosyjska kultura poniosła w tym roku ogromne straty. Odeszło kilkoro twórców wybitnych, którzy odcisnęli wyraźne piętno, byli drogowskazem, byli twarzą epoki. Dziś powspominam ludzi sceny.
Ten teatr nie grał, jak mawiano w Moskwie. Ten teatr słuchał oddechu współczesności i reagował na to, co ważne. Teatr.doc opowiadał w swoich spektaklach o wydarzeniach ważnych, ale częstokroć spychanych na margines przez władze lub pokazywanych przez nie w fałszywym świetle – Biesłan, zatonięcie „Kurska”, sprawa Siergieja Magnitskiego, prześladowanie Pussy Riot, geje, kobiety recydywistki, emigranci zarobkowi. I to opowiadał w sposób władze uwierający. Dlatego ciągle musiał szukać miejsca, gdzie mógłby te niewygodne prawdy przedstawiać. Władze nękały twórców, którzy szukali prawdy o Rosji sami, odrzucając narzucone interpretacje wydarzeń, preparowane przez górę. Grali głównie po piwnicach. Doc. w nazwie nie miało nic wspólnego z dziedziną IT – to był sygnał, że spektakle są dokumentami epoki. Założycielami Teatru.doc było małżeństwo Jelena Griemina i Michaił Ugarow. (O teatrze pisałam na blogu http://labuszewska.blog.tygodnikpowszechny.pl/2011/01/06/kilkanascie-krzesel/). Ugarow zmarł na atak serca 1 kwietnia, Griemina – 16 maja. W ostatnim wpisie na Facebooku Jelena napisała: „Nie trzeba nam współczuć, nie trzeba nas żałować. Dla nas najważniejsze jest to, że się spotkaliśmy, przecież tego wszystkiego mogło nie być”.
Do tworzenia teatru tu i teraz, w odpowiedzi na najważniejsze procesy, trendy, wydarzenia, odwoływał się również teatr „Praktika”. Teatr brał na siebie wielkie obywatelskie zadanie przyglądania się nerwom i żyłom naszych dni, powszednich jak chleb, przez które przebiega od czasu do czasu nerwoból, wibracja, coś, co odwraca krwiobieg. O tym opowiedzieć, z tym dotrzeć do widza. Dmitrij Brusnikin – aktor, reżyser, pedagog, związany z legendarnym moskiewskim teatrem MChAT/MChT – przygotował swoich studentów do noszenia tych ciężarów. 3 maja objął kierownictwo artystyczne teatru „Praktika”, sprowadził tam swoich studentów i byłych studentów, młodych twórców, rozglądających się po teraźniejszości z zamiarem zgłębienia jej, zaalarmowania, że dzieje się coś niepokojącego. Tworzyli wspólnie „Warsztat Brusnikina” (https://masterbrus.com/). Co chwilę przyspieszało im tętno. Dotykali tego pulsu bezpośrednio jak muzyk, który kładzie ręce na klawiaturze. Brusnikin był ich magiem, wyrocznią, guru. Kazał oglądać swoim studentom i aktorom m.in. rejestracje spektakli Tadeusza Kantora, aby mogli poczuć, na czym polega w teatrze kreacja. Brusnikin grał w filmach i serialach, zawdzięczał im popularność wśród widzów, ale jego środowiskiem naturalnym był zawsze teatr. Od chwili, gdy jako kandydat na studenta przekroczył progi Szkoły MChAT i dostał się na rok prowadzony przez zasłużonego Olega Jefriemowa. Czuł scenę zwierzęcym instynktem. Był fenomenalnym deklamatorem (posłuchajcie Państwo, jak deklamuje Wozniesieńskiego http://izbrannoe.com/news/video/dmitriy-brusnikin-chitaet-stikhotvorenie-a-voznesenskogo-osen-v-sigulde/) . Brusnikin zmarł nagle 9 sierpnia w wieku 60 lat, też na serce. Podobnie jak Ugarow i Griemina, został pochowany na Cmentarzu Trojekurowskim w Moskwie.
Środowisko MChAT straciło w tym roku jeszcze dwie gwiazdy: Olega Tabakowa i Nikołaja Karaczencowa, aktorów, których kochała cała Rosja. Gdy po pożegnaniu z teatrze wynoszono ich trumny na ulicę, pod budynkiem oczekiwały tłumy. Zgodnie ze zwyczajem teatralnym, artystów odprowadza się w ostatnią drogę oklaskami. Podczas pożegnania Tabakowa i Karaczencowa brawa długo nie milkły.
Oleg Tabakow był nie tylko aktorem teatralnym (związanym z MChAT-em, Sowriemiennikiem, a potem ze swoim autorskim teatrem „Tabakierka”, na deskach których zagrał dziesiątki nieprzeciętnych ról), ale także gwiazdą kina. Zapisał się w pamięci pokoleń telewidzów jako Walter Schellenberg w kultowym serialu „Siedemnaście mgnień wiosny”. Wcielił się w Obłomowa w filmowej adaptacji powieści Gonczarowa – był do tej roli wprost stworzony. Nie stronił od udziału w życiu politycznym, zaangażował się m.in. w prace komisji ds. kultury przy prezydencie. Jego hasło personalne w Wikipedii zdobią trzy zdjęcia, na których pozuje do okolicznościowych fotek podczas uroczystości wręczania medali i nagród na Kremlu przez Putina i Miedwiediewa.
Nikołaj Karaczencow był szalenie popularnym aktorem teatralnym i filmowym. Rosjanie uwielbiali jego zawadiackich bohaterów. Wyszedł ze Szkoły MChAT-u, ale przez lata związany był z teatrem Lenkom w Moskwie. Zagrał (i zaśpiewał) w legendarnym spektaklu, określanym jako opera rockowa „Junona i Awoś”. Piosenka pochodząca z tego spektaklu stała się w Rosji wielkim hitem (https://www.youtube.com/watch?v=WXsptdINflM).
Ciąg dalszy nastąpi