Wybiórcze gratulacje

Aleksiej German junior należy do młodego pokolenia rosyjskich reżyserów, którym zależy na niebanalnym przemawianiu własnym językiem i poruszaniu w filmach tematów trudnych. Jego obrazy „Garpastum”, „Ostatni pociąg” i „Papierowy żołnierz” są ważnym głosem pokolenia o przeszłości (wojna, lata 60.) i przyszłości.

German świadomie odrzuca panoszący się powszechnie styl blatowania się środowiska filmowego z władzami, nie idzie na schlebianie gustom żądnej glamouru lub hura-patriotyzmu publiczności, poszukuje oryginalnej stylistyki estetycznej i odpowiedzi na odwieczne pytania rosyjskiej inteligencji – rozrywanej pomiędzy głębokim humanitaryzmem a niemożnością spełnienia i przyziemnym bytem, a czasem wgniatanej w podłoże przez but dyktatury.

We wczorajszym wywiadzie w programie „Na nocz gladia” (Wpatrując się w noc) rosyjskiej stacji telewizyjnej „Pierwyj kanał” Aleksiej German mówił o swoich fascynacjach, o wpływie ojca na jego twórczość (Aleksiej German senior jest mistrzem kina autorskiego, reżyserem ważnych dla kultury rosyjskiej filmów, często bolesnych, zawsze wysublimowanych estetycznie), o stanie środowiska filmowego, które – jego zdaniem – stało się pośmiewiskiem z uwagi na ciągle wybuchające skandale we władzach Związku Filmowców i obsługiwanie miernych gustów, o wyborze pomiędzy komercją i wysoką sztuką.

Dwaj prowadzący dziennikarze (Borys Berman i Ildar Żandariow) w finale programu zadali następujące pytanie: Kiedy piosenkarz Dima Biłan zdobył pierwszą nagrodę na konkursie Eurowizji – prezydent złożył mu gratulacje, kiedy nasi olimpijczycy na igrzyskach zdobyli medale, może nie za wiele, ale jednak zdobyli, to prezydent również złożył im gratulacje. Reżyser Aleksiej Popogriebski otrzymał na festiwalu w Berlinie za swój film nagrodę, a nawet trzy Niedźwiedzie, a pan w Wenecji otrzymał dwa Lwy – tymczasem, jak sądzę, nikt do was nie dzwoni z gratulacjami. Dlaczego sukcesy rosyjskiego filmu są ignorowane przez tych, którzy powinni je zauważyć?

German: Rosja jest krajem bizantyjskim i w Rosji to, co nie jest polityką, często brane jest za politykę. Kino jest dziedziną nadzwyczaj ideologiczną, a cała ideologia powstaje długo. Popogriebskiemu nikt nie pogratulował pewnie dlatego, że nikt nie znał jego filmu: nie wiedzieli, czy jest on pożyteczny, czy niepożyteczny, pozytywny czy niepozytywny, chociaż ja uważam, że to absolutnie normalny obraz. A mnie nikt nie pogratulował, bo tak się złożyło, że główną rolę w moim filmie [„Papierowy żołnierz”] zagrał gruziński aktor, mało tego, że grał, to jeszcze mówił w filmie po gruzińsku. Prace nad filmem trwały długo, decyzja, że to on zagra, została podjęta na długo przed tragiczną wojną. Nie, nie byłem zdziwiony tym, że nikt mi nie złożył gratulacji z okazji nagród w Wenecji. Bardziej może zdziwiło mnie to, że na wszelki wypadek zostałem oskarżony o zdradę – że zatrudniłem gruzińskiego aktora. Chociaż uważam, że łączą nas z Gruzją głębokie kulturowe więzy, sam wychowywałem się na Joselianim. Tymczasem tu wkradła się ideologia.

German nie jest rozgoryczonym, niedopieszczonym i zagubionym twórcą, który wylewa żale na to, że go władcy Kremla nie dostrzegli. W programie jasno sformułował swoje credo twórcze: „Nie zajmuję się kinem masowym, nie zajmuję się kinem komercyjnym. Mógłbym wchodzić w komercyjne projekty, ale nie chcę. Mnie interesują najważniejsze pytania – człowiek i uniwersum, a nie zarabianie pieniędzy. Nie zależy mi na widzach, którzy nie przeczytali opowiadań Dowłatowa lub nie wiedzą, kim był Szwarc”.

Pobłogosławione odgórnie dzieła dostają dotacje, mają zapewnioną reklamę, mnóstwo kopii, a potem – bez względu na poziom artystyczny – lecą we wszystkich kinach w kraju, a czasem jeszcze powstaje serialowy odpowiednik dla telewizji (ostatni przykład – „Kołczak”). Natomiast kino autorskie, zwłaszcza jeśli mówi o Rosji nieszablonowo, pokazuje niełatwą rzeczywistość, stawia trudne pytania – jak czynią to właśnie w swoich filmach Popogriebski czy German junior albo Paweł Bardin – chodzi gdzieś opłotkami, nieopromienione gratulacjami najwyższych władz partyjnych i państwowych, choć obsypane nagrodami na festiwalach (za granicą). Co więcej: w mediach pojawiają się usłużne głosy, że tacy twórcy nie zasługują na uwagę, gdyż „oczerniają Rosję” (stąd zapewne w wywiadzie telewizyjnym Germana stwierdzenie, że został oskarżony o zdradę, gdyż zatrudnił gruzińskiego aktora). Jego „Papierowy żołnierz” – oryginalny, poruszający film o rozterkach inteligencji na progu ery kosmicznej – w ocenie „patriotycznych” recenzentów został również paranoicznie uznany za zdradę, bezsensownie przypisano mu chęć odebrania Rosji chwały podboju kosmosu. Cóż, trudno jest być prorokiem we własnym kraju.

3 komentarze do “Wybiórcze gratulacje

  1. eugen5@wp.pl

    Zawsze, kiedy zetknę się z wypowiedziami przedstawicieli rosyjskiej inteligencji popadam w stan rozterki. Ludzie Ci reprezentują poglądy, z którymi można się zgodzić lub nie, ale zawsze można zrozumieć i odnieść się z szacunkiem. Uczucia te słabną w chwili zetknięcia się z „komunikatami” wygłaszanymi przez dobrze wykształconych przedstawicieli „elity władzy”. I pojawia się wtedy pytanie na które tak trudno pokrótce odpowiedzieć: Rosjanie ! Jacy w rzeczywistości jesteście ? 🙂

    Odpowiedz
  2. lesst@onet.eu

    Koncowka „nikt nie jest prorokiem we wlasnym kraju” mnie wzruszyla. Sugeruje ze pan German moglby byc prorokiem poza wlasnym krajem, gdzie zapewne jego popularnosc wielokrotnie przewyzsza popularnosc w kraju wlasnym.Jestem tez wzruszony logika tego pana. Nie zabiega on o wzgledy urzednikow ani businessu (bo robi kino autorskie, ktore nie ma wartosci komercyjnej ani „panstwotworczej”), ale jest zdziwiony, ze ani urzednicy, ani businessmani nie chca na ono kino nawet zwrocic uwagi (poza pechowa sytuacja po awanturze gruzinskiej).No coz, mam powod do dumy ze swojego panstwa. Marnotrawstwo pieniedzy, wydawanych obficie w Europie na „sztuke elitarna” u nas jest jednak praktykowane w mniejszym zakresie. Aczkolwiek znany mi jest smutny wyjatek w osobie pana Cereteli.Osobiscie uwazam, ze ministerstwo kultury nalezy ograniczyc do urzedu konserwatora zabytkow, a reszte jego dzialalnosci w ogole zamknac.

    Odpowiedz
  3. sceptyk@buziaczek.pl

    Mt 7:21 „Nie każdy, który Mi mówi: Panie, Panie!, wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie.”Pozdrawiam. Tadeusz – katolikWarto poświęcić trochę czasu dla wieczności.http://tradycja-2007.blog.onet.pl/

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *