3 października. Aleksiej Nawalny dochodzi po otruciu nowiczokiem do zdrowia, tydzień temu został wypisany z kliniki Charite, mieszka w wynajętym mieszkaniu w Berlinie z żoną i synem. Udzielił obszernego wywiadu „Der Spiegel”, jego wizerunek zdobi okładkę pisma. Tymczasem rosyjskie władze wykonują niebywałe ewolucje, aby zrzucić z siebie odium truciciela i oskarżyć Zachód o manipulacje, mające – zdaniem Kremla – na celu zepsucie stosunków z Rosją.
Dziennikarze „Spiegla” Benjamin Bidder i Christian Esch, którzy rozmawiali z Nawalnym, powiedzieli, że w klinice odwiedziła go kanclerz Angela Merkel, Nawalny potwierdził (angielskojęzyczna wersja wywiadu w „Spiegel International” https://www.spiegel.de/international/world/alexei-navalny-on-his-poisoning-i-assert-that-putin-was-behind-the-crime-a-ae5923d5-20f3-4117-80bd-39a99b5b86f4). Proszony o komentarz w tej sprawie, zwykle rezolutny rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow był bardzo powściągliwy – Kreml przyjął to do wiadomości i tyle. Nawalny zażartował, że teraz Kreml oskarży panią kanclerz, że to ona otruła go nowiczokiem.
Nawalny dokładnie opisał przebieg wydarzeń na pokładzie samolotu: „Poczułem, że wszystko po kolei się we mnie wyłącza. Nawet nie czułem bólu, tylko pomyślałem, że umarłem. Dopiero potem się okazało, że się pomyliłem”. Cytatem, który przyciągnął największą uwagę, było twarde stwierdzenie Nawalnego: „Za moim otruciem stoi Putin. Innych wersje nie mam […] Rozkaz o użyciu nowiczoka mogą wydać wyłącznie szefowie FSB lub Służby Wywiadu Zagranicznego […] i może jeszcze GRU. Ale żaden z szefów służb nie wyda takiego polecenia bez zgody Putina”.
Po wywiadzie w Moskwie rozpoczął się festiwal, kto z kremladzi (pogardliwe określenie ludzi mediów i kultury, którzy obsługują interesy Kremla) mocniej i dosadniej dokopie Nawalnemu.
Wspominany już powyżej rzecznik Kremla oskarżył Nawalnego o bezpodstawne oczernianie i obrażanie prezydenta. Sformułował także przedziwną tezę, kolportowaną potem przez kremlowskie media: mianowicie że Nawalny współpracuje z agentami CIA, którzy go instruują. Nawalny nie pozostał dłużny i oznajmił, że poda Pieskowa do sądu. Rzecznik Kremla zaznaczył, że po tym wywiadzie władze Rosji nie będą dyskutować o Nawalnym ani komentować jego wypowiedzi.
Zdaniem znanego z wazeliniarstwa przewodniczącego Dumy Państwowej Wiaczesława Wołodina (autora sloganu: „Jest Putin, jest Rosja, nie ma Putina, nie ma Rosji”), to Putin uratował życie Nawalnemu, bo to, co się stało z opozycjonistą, było wyreżyserowane przez zachodnie służby specjalne. A następnie nazwał Nawalnego bezwstydnikiem i podlecem. Zupełnie jak u Orwella: wojna to pokój, prawda to fałsz.
Ożywił się czeczeński wódz, Ramzan Kadyrow: „Nawalny to kolejna zabawka w rękach tych, którzy chcą rozpadu Rosji”, wyraził też zdziwienie, dlaczego rosyjski opozycjonista nie wskazał jego, Kadyrowa, jako autora zbrodni. Kadyrow w swoim posłaniu zwracał się do Nawalnego per ty, z pogardą.
W rosyjskiej telewizji jest taki codzienny program „O najważniejszym”, czyli o zdrowiu. Jednym z prowadzących jest doktor Aleksandr Miasnikow. W okresie pandemii awansował, został szefem sztabu ds. zwalczania koronawirusa, udziela się jako ekspert, zawsze zgodnie z linią Kremla, również w sztandarowych programach publicystycznych rosyjskiej telewizji. Miasnikow dołączył do chóru wieszających psy na Nawalnym i to w formie, która nie ma nic wspólnego z kulturą (https://t.me/drmyasnikov/583): „Posłuchaj, gdybyśmy chcieli, to zdechłbyś już pierwszego dnia”. My? Jacy my? W czyim imieniu wypowiada się pan doktor? Może doktor Miasnikow nie jest doktorem? A może jest nie tylko doktorem? Ciekawe.
Ministerstwo Spraw Zagranicznych Rosji wydało w ciągu ostatnich dni kilka komunikatów w sprawie otrucia Nawalnego. Zapewnia w nich, ze Zachód nie chce współpracować, jest nieobiektywny, że oskarżenia pod adresem Rosji są bezpodstawne itd. W nerwowym oczekiwaniu na werdykt Organizacji ds. Zakazu Broni Chemicznej (OPCW) rosyjska dyplomacja prewencyjnie informuje, że choć OPCW „niewątpliwie stwierdzi w biopróbkach blogera Nawalnego ślady nowiczoka”, to przecież wszyscy wiemy, jak bardzo stronnicza jest ta organizacja. Ciekawe, że MSZ Rosji nie ma wątpliwości, że OPCW obecność nowiczoka potwierdzi. Dziś szef niemieckiej dyplomacji Heiko Maas zapowiedział, że jeżeli OPCW faktycznie wyda komunikat potwierdzający, to sankcje wobec Rosji będą nieuniknione.