1 listopada. W dzień wspomnień i zadumy nad losami tych, którzy byli przed nami i z nami – moje doroczne pożegnanie osób zmarłych w minionym roku w Rosji lub poza Rosją. Zostawili po sobie wspomnienia dobre i złe, ale zawsze niezwyczajne. Ich biografie związane były z historią najnowszą Rosji, a ich ślady będą długo stygły.
Zacznę od postaci Siergieja Chruszczowa (ur. 1934), syna genseka Nikity Chruszczowa. Niełatwo jest być dzieckiem przywódcy politycznego, zwłaszcza tak kontrowersyjnego jak Chruszczow, który był i najbliższym współpracownikiem Stalina, i grabarzem jego dzieła i pamięci, i zwolennikiem reform, i tradycjonalistą. Siergiej szukał własnej drogi – ukończył uczelnię techniczną, pracował nad projektowaniem rakiet w instytucie naukowym. Dobrze mu szło – dostał Nagrodę Leninowską, tytuł Bohatera Pracy Socjalistycznej i inne wyróżnienia. W branży nauk technicznych pozostał przez prawie trzydzieści lat. Aż pewnego dnia stwierdził, że jego powołaniem jest politologia. Napisał kilka książek poświęconych epoce Nikity Chruszczowa. W 1991 r. został zaproszony przez jeden z amerykańskich uniwersytetów do przedstawienia cyklu wykładów o zimnej wojnie. Stany spodobały mu się bardzo, może nawet bardziej niż ojcu, który w 1959 r. odbył słynną podróż, podczas której zgłębiał tajniki uprawy kukurydzy i szokował amerykański establishment bezpośredniością. Siergiej towarzyszył mu wtedy w objeździe USA. Teraz postanowił zamieszkać w USA na stałe. Wybrał miasto Providence, stolicę stanu Rhode Island, podjął pracę na uniwersytecie. W roku 1999 otrzymał amerykańskie obywatelstwo. Zanim jednak sprawy tak pomyślnie się ułożyły, przez wiele lat w ZSRR Siergiej przeżywał rozterki – był antystalinistą i z tych pozycji redagował w drugiej połowie lat 60. wspomnienia ojca, pełne niewygodnych dla zakłamanej sowieckiej propagandy materiałów. Przemycał je na Zachód, gdzie wyszły drukiem. To nie mogło ujść płazem – KGB siedziało mu na karku aż do końca lat 80. Odnośnie przyczyn śmierci (w czerwcu br.) powstały kontrowersje: w prasie pojawiły się informacje, że Siergiej Chruszczow strzelił sobie w głowę. Wersję tę dementowała jego żona, Walentina Golenko, która utrzymywała, że mąż zmarł „ze starości”. Pogrzeb zaplanowany na jesień ma się odbyć na cmentarzu Nowodziewiczym w Moskwie, gdzie spoczywa Nikita Chruszczow.
Zmarły w lutym Dmitrij Jazow był ostatnim mianowanym marszałkiem Związku Sowieckiego, ministrem obrony za czasów Gorbaczowa. Nie popierał pierestrojki i nowych trendów w polityce, był przeciwny zainicjowanej przez genseka polityce odprężenia oraz redukcji arsenałów jądrowych oraz reformy armii. Należał do grupy twardogłowych, którzy w sierpniu 1991 r. zawiązali GKCzP – komitet stanu wyjątkowego. Twardogłowi chcieli odsunąć od władzy Gorbaczowa i zawrócić ku świetlanej przeszłości. Po klęsce puczu Jazow wystosował do zwycięskiego Gorbaczowa posłanie, w którym posypywał sobie głowę popiołem, nazywał się „starym durniem”, który uległ namowom, nie miał pojęcia, co czyni etc. Pytany o te słowa dwadzieścia lat później powie, że nic nie pamięta. Uczestnicy puczu byli aresztowani i osadzeni w areszcie śledczym Matrosskja Tiszyna, dwa lata później wyszli na wolność, w 1994 r. zostali objęci amnestią. Można powiedzieć, że Jazow wyszedł z tej awantury ledwie draśnięty, co więcej – od 1998 r. piastował ciepłe synekurki w ministerstwie obrony: wykładał w akademii, doradzał, zasiadał w różnych ciałach, pisał memuary itp. Za stare grzechy zaczęła go natomiast ścigać Litwa. W styczniu 1991 r., gdy miały miejsce dramatyczne wydarzenia w Wilnie (demonstracje niepodległościowe stłumione przez Armię Sowiecką), Jazow był ministrem obrony i wydał rozkaz wyprowadzenia na ulice czołgów. Zginęli ludzie. Litewska prokuratura ścigała go za to, a on odpowiadał, że działania żołnierzy nie przyczyniły się do śmierci Litwinów. W obronie Jazowa w 2016 r. wystąpiła Duma Państwowa, uznając proces za polityczny, sprzeczny z normami prawa międzynarodowego; w 2019 r. Jazow został skazany na karę 10 lat pozbawienia wolności. Rosja odrzuciła ten wyrok. Zmarł w wieku 95 lat po długiej i ciężkiej chorobie, został pochowany na cmentarzu w Mytiszczach pod Moskwą.
CDN.