25 listopada. Liga broni, liga radzi, liga nigdy cię nie zdradzi. Zwłaszcza gdy jest to Liga Bezpiecznego Internetu, a na jej czele stoi Jekatierina Mizulina.
Jekatierina jest córką znanej z parlamentarnych inicjatyw ograniczających prawa obywatelskie senator (wcześniej deputowanej) Jeleny Mizulinej. Od kilku lat prowadzi do boju Ligę Bezpiecznego Internetu. To dziwne ciało, określane jako „okołorządowe” ma za zadanie cenzurowanie internetu w Rosji. W 2011 r. Konstantin Małofiejew, znany bogacz lobbujący przeróżne inicjatywy cerkiewne i tzw. patriotyczne (np. finansował siły walczące w 2014 r. i później w Donbasie), namówił czterech operatorów, by wraz z jego fundacją Marshall Capital Partners, stworzyli organizację przecedzającą internet. Początkowo jako cel deklarowano śledzenie stron propagujących ekstremizm, homoseksualizm, pornografię dziecięcą i pedofilię, szybko jednak okazało się, że Liga przydaje się również jako platforma propagującą odpowiednie z punktu widzenia władz treści i zwalczające/usuwające treści niezgodne z tym punktem widzenia.
Liga ściśle współpracuje z władzą ustawodawczą, występuje z inicjatywami, np. stworzenia rejestru zakazanych stron internetowych i z organami ścigania. Otrzymuje granty, z których się utrzymuje i dzięki którym rozwija działalność. Jekatierina Mizulina została dyrektorką Ligi w 2017 r. I z mety przystąpiła do czesania rosyjskiego internetu wedle własnych upodobań. Zasłynęła składaniem skarg do prokuratury na twórców piosenek i teledysków – np. w utworach popularnego rapera Ełdżeja dopatrzyła się propagandy narkotyków, z jej inicjatywy ukarano za rozpowszechnianie nieodpowiednich treści (propaganda narkotyków) topowego blogera i dziennikarza Jurija Dudia (podobnie jak Ełdżej, został skazany na grzywnę 100 tys. rubli).
Po rozpoczęciu rosyjskiej pełnoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę Mizulina rzuciła się w wir wykrywania antywojennych wpisów w internecie. Zamierzała przegryźć krtań m.in. Wikipedii, oskarżając o rozpowszechnianie fejków i żądając usunięcia takich haseł jak „Rzeź w Buczy” czy „Ostrzał szpitala w Mariupolu”. Sama natomiast w wywiadach powtarzała kłamstwa oficjalnej propagandy, nazywała ludzi o odmiennych poglądach „rozgdakanymi kogucikami” itd. Nadal pilnie wsłuchiwała się w umieszczane w internecie piosenki czy inne utwory – jeśli jej się nie podobały, występowała o ich usunięcie. Dotyczyło to m.in. nagrań popularnych wśród młodzieży wykonawców jak Instasamka czy Scally Milano. Doniosła też do prokuratury na najbardziej znanego w młodzieżowych kręgach blogera Danię Miłochina, który po wybuchu wojny wyjechał z Rosji, a gdy wrócił, Mizulina złożyła w prokuraturze wniosek o ściganie go za uchylanie się od służby wojskowej i pójścia na front. Miłochin po tej akcji wsiadł w samolot i poleciał do Dubaju. Mizulina doprowadziła też do deportacji mołdawskiego tiktokera Niekogłaja (Nikołaja Lebiediewa).
Ambicją Jekatieriny jest nie tylko „oczyszczenie” rosyjskiego internetu z treści, które nie podobają się władzom, ale także wychowanie młodego pokolenia w duchu putinizmu.
Wspomniany wyżej raper Scally Milano po skandalu z usuwaniem „niebłagonadiożnych” nagrań przyszedł do dyrektorki Ligi z przeprosinami, za nim podążyły Hoffmanita (mająca na swoim koncie wspólne nagranie z dziewczynami z Pussy Riot) i Instasamka (której po krytyce ze strony Mizulinej, zarzucającej raperce propagowanie narkotyków, zaczęto odwoływać koncerty). Inni wskazywani przez strażniczkę odpowiednich treści wykonawcy, którzy podobnie jak Instasamka tracili możliwość koncertowania, zaczęli zabiegać o względy wszechmocnej Jekatieriny. Czasami dochodziło do niecodziennych sytuacji – np. Alyona Szwiec (piosenka autorska, nawiązująca do tradycji bardów, miksująca styl indie-pop i rock), której w 2021 r. zarzucono namawianie do samobójstwa i propagandę LGBT, napisała w mediach społecznościowych, że tamte breweria należą do przeszłości i że teraz jej utwory odnoszą się wyłącznie do tradycyjnych wartości.
Kształtowanie gustów młodzieży stało się dla Mizulinej oczkiem w głowie. Już na wstępie swojej działalności w Lidze wzywała do tego, aby zabronić rosyjskim nastolatkom korzystania z zachodnich gier komputerowych, które skłaniają do agresji. Ostatnio do głoszenia swoich poglądów i aktywizowania młodych ludzi umiejętnie kapłanka rosyjskiego internetu wykorzystuje media społecznościowe. Pokochała streaming i stara się i tym sposobem zaistnieć. Dwoi się i troi – prasa niemal codziennie pisze o jej czujności wobec niecnych zakusów różnych blogerów, raperów i innych postaci ze świecznika, których młodzież słucha i naśladuje. Mizulina organizuje konkursy z nagrodami dla uczniów (np. konkurs wypracowań o odpowiednich zachowaniach w sieci) albo szkolenia dla wolontariuszy, którzy potem umiejętnie prześwietlają internet, wyszukując nieodpowiednie treści itd. We wrześniu pojechała do regionów odebranych Ukrainie i wcielonych do Federacji Rosyjskiej, zebrała dzieciarnię i ogłosiła konkurs na najlepszy rysunek o charakterze patriotycznym, nagrodami w konkursie były koszulki z podobizną Putina. Mizulina zachęca młodych do robienia dostępnym sprzętem filmików, popularyzujących ideę bezpiecznego internetu, oczywiście w rozumieniu Ligi. Skutecznie lansuje się na przewodniczkę duchową.
Jak przystało na prawdziwą putinowską patriotkę Jekatierina dba o swój wygląd, zwłaszcza że dość często pojawia się w mediach. Nie może przecież założyć walonek i kufajki – woli ciuszki od Diora i biżuterię najlepszych marek światowych, warte grube tysiące (ekipa Nawalnego pokusiła się o przegląd i wycenę garderoby Mizulinej: https://www.youtube.com/watch?v=4P5erw8xG2E).
Ciąg dalszy nastąpi