Coraz większą popularnością cieszy się internetowy komiks „Człowiek jak wszyscy”, którego bohaterami są człowiek w dżudoce, łudząco podobny do premiera Władimira Putina oraz człowiek w niedźwiedziej skórze, jego „nanopomocnik”, łudząco podobny do Dmitrija Miedwiediewa. Fabuła komiksu dostępnego pod: superputin.ru (wersja rosyjsko- i angielskojęzyczna) zaczerpnięta jest z amerykańskiego filmu „Speed”, zawiera jednak wątki z rosyjskiego życia społeczno-politycznego.
Akcja komiksu rozgrywa się w Moskwie wiosną 2011 roku „na rok przed końcem świata”. Człowiek w białej dżudoce ratuje autobus, pod który Al-Kaida podłożyła bombę. Do autobusu dostaje się wielki niedźwiedź, okazuje się, że to sam Miedwiediew. Dzięki jego doskonałej znajomości nowinek technicznych bombę udaje się na czas rozbroić. Autobus jedzie dalej i trafia na korek, wtedy tandem ratujący autobus przed terrorystami postanawia skorzystać z należnej im „migałki” – koguta, który daje przywilej objeżdżania korków na zatłoczonych ulicach. Na przeszkodzie stają jednak zombi z niebieskimi wiaderkami na głowach, to nawiązanie do akcji protestacyjnych przeciwko przywilejom samochodów dygnitarzy. Zombi domagają się wolności dla Chodorkowskiego, przywrócenia wyborów gubernatorów itd. Potem drogę zagradza autobusowi „tłusty troll” – wielki zawodnik sumo, który dowodzi zombi w niebieskich wiaderkach. Kim jest troll? Nie wiadomo, komentatorzy podpowiadają, że to może być Aleksiej Nawalny – bloger, który rzucił odważne wyzwanie Kremlowi. W komiksie ogrywane są też elementy zapożyczone z kultowego serialu radzieckiego „Siedemnaście mgnień wiosny” – słynne teczki personalne bohaterów. Teczka człowieka w dżudoce wygląda tak: „pseudonim: Człowiek jak wszyscy, charakter: nordycki, supermoc: wszyscy go uważają za swego”. A skoro supermoc jest z nim, to chyba wszystko jasne. Miedwiediew jest określony jako „gnom wychowany przez niedźwiedzie”. Sytuację ratuje niezawodny i niewidzialny Sieczin (wicepremier Igor Sieczin).
Twórca komiksu, 25-letni Siergiej Kalenik mówi w wywiadzie dla „FaceNews”, że jego „SuperPutin” już w ciągu kilku pierwszych godzin dostępu zebrał stutysięczną publiczność. Serwer padł, ale teraz już ponownie można oglądać dzieło rysowników daskunst i zashtopik. Kalenik zapewnia, że nie stoi za tym pomysłem żaden odgórny zleceniodawca – to prywatna inicjatywa grupy entuzjastów. „Wysłałem też komiks prezydentowi Miedwiediewowi na Twitter, ale nie było żadnej reakcji. Chciałem trochę ożywić martwe polityczne pole”.
Blogerzy potraktowali popularny internetowy komiks z rezerwą, podejrzewają, że palce maczał w tym przedsięwzięciu główny ideolog Kremla Władisław Surkow. Komiks faktycznie mobilizuje uwagę internetowej publiczności i przypomina o zbliżających się wyborach. Tylko czy faktycznie Kremlowi jest już teraz potrzebna mobilizacja elektoratu w momencie, kiedy na szczytach nie zapadła decyzja odnośnie „problemu 2012”, polityczna kobra trwa w najlepsze, intryga to jest podsycana, to znów zasypywana piaskiem.
Ciąg dalszy komiksu o przygodach superherosa, niezłomnego człowieka w białej dżudoce ma nastąpić niebawem.
Wdupowlazow w Rossiji mnoga. Masz polskobrzmiace nazwisko, ale sadze ze piszesz na zlecenie putinowcow…..
Aneczko:świat poszedł do przodu w swoim rozwoju intelektualnym a ty kochanie zostałaś w epoce kamienia łupanego i jak dinozaur zakonserwowana w kamieniu śpiewasz tą samą piosenkę jak mantrę przeciw Rosji w tym OSW na tą samą melodię.W moim „Jnstytucie Polskiego Idiotyzmu” jesteś na czele listy o przyznaniu dyplomu i medalu idioty roku.Życzę postępów a nagroda będzie.