A oni ćwiczą

O rosyjskiej armii media (i rosyjskie, i zachodnie) zwykły pisać w tonie prześmiewczo przerażonym: fala, zwyrodnialstwo, wybuchające magazyny z bronią, łapówkarstwo, złodziejstwo, demoralizacja, konserwy dla psów w ramach wyżywienia dla żołnierzy, stare odeszło, nowe nie przyszło, sprzęt się sypie, żołnierze tracą morale, zresztą każdy młody człowiek patrzy tylko, jak się od zaszczytnej służby w armii wymigać itd. O różnych barwach koszarowego życia, nieludzkich warunkach służby w „gorących punktach”, licznych przegięciach, przestępstwach, o samowolce, a także o niedzisiejszej, nie uwzględniającej głównych zagrożeń doktrynie wojennej czy wiecznych niedociągnięciach w planach modernizacji napisali wszyscy, którzy mieli kiedykolwiek do czynienia z tematyką wojskową w publicystyce. Telewizyjne reportaże z wojskowych „obszczeżytij”, czyli domów mieszkalnych, w których dostają lokum zawodowi żołnierze i oficerowie, można pokazywać pod wspólnym tytułem „Jak hartowała się stal” – grzyb na ścianie, wspólna kuchnia i łazienka z poobijanymi miednicami i obtłuczoną glazurą, wszędzie suszące się pranie. Do tego niski żołd, niepewny byt, redukcje.

Wszystkie opisane zjawiska istnieją i niewątpliwie psują wizerunek armii rosyjskiej. Ale, właśnie, jest jedno zasadnicze „ale”: regularnie odbywające się od lat ćwiczenia armii rosyjskiej w różnych formułach „sojuszniczych” – przede wszystkim z Białorusią i pozostałymi krajami Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (OUBZ).

Armia, żeby być armią, musi ćwiczyć. To aksjomat.

Dwa lata temu przy naszej granicy odbyły się ćwiczenia rosyjsko-białoruskie Zapad-2009. Z wielkim rozmachem przeprowadzone, na dodatek z oprawą medialną porównywalną do oprawy ślubu księcia Williama. Dzisiaj czytam w „Niezawisimej Gazecie” sprawozdanie z ćwiczeń Centr-2011. Zaczęły się 19, potrwają do 27 września. Prezydent Miedwiediew w twarzowej panterce dowodzi. Generał Makarow ze sztabu generalnego przekazuje dane: „ćwiczenia odbywają się na przestrzeni 4,5 tys. km „po frontu” i tyleż w głąb – jednym słowem od Uralu do Pamiru. Bierze w nich udział 12 tys. żołnierzy i oficerów, 50 samolotów i śmigłowców, do tysiąca jednostek sprzętu bojowego, a także dziesięć okrętów flotylli kaspijskiej, jednostki i pododdziały armii naszych sojuszników z Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym. Uczestników i sprzęt dostarczono 116 pociągami”. Jaki jest scenariusz ćwiczeń? „Etapy przeprowadzenia operacji specjalnych w zakresie lokalizacji konfliktów zbrojnych w rejonie kryzysu, wspólne działania wojsk lądowych i morskich we współdziałaniu z lotnictwem, kompleksami obrony przeciwlotniczej, regionalnymi jednostkami OMON i SOBR (jednostki specjalne)”. Każda z brygad ma wykonać od piętnastu do osiemnastu zadań. Trochę to enigmatyczne dla laika, ale te dane dają jako takie wyobrażenie o rozmachu przedsięwzięcia.

Jak pisze „Niezawisimaja”, ćwiczenia mają pokazać, na ile efektywne są reformy. Centr-2011 kończą cykl pomniejszych letnich ćwiczeń z udziałem wojsk Kazachstanu, Kirgizji i pozostałych uczestników OUBZ. Ćwiczyła marynarka wojenna na Pacyfiku, ćwiczyła obrona przeciwlotnicza. Komentujący ćwiczenia w rosyjskich mediach wojskowi podkreślali, że skoncentrowanie uwagi w ćwiczeniach Centr-2011 na Azji Środkowej nie jest przypadkowe – wiąże się z rosnącymi zagrożeniami na tym kierunku, spodziewanymi po wycofaniu sił sojuszniczych z Afganistanu i Iraku.

A więc ćwiczenia, ćwiczenia i jeszcze raz ćwiczenia. Czy wszystkie udane? Czy to może tylko fikcja literacka? Tego nikt nie ujawnia. Oficjalnie prezydent jest zachwycony.

Co będą ćwiczyć w przyszłym roku? Po niedawnym spotkaniu sekretarza OUBZ Nikołaja Bordiuży z prezydentem Białorusi Alaksandrem Łukaszenką komentatorzy zwrócili uwagę, że coraz bardziej przyciśnięty do ściany Bat’ka wystąpił z propozycją reformy organizacji. „Chodzi nie tylko o użycie kolektywnych sił operacyjnego reagowania na wypadek ingerencji innych państw [na terytorium państw należących do OUBZ], ale o interwencję innych państw wewnątrz OUBZ. To będzie znaczne poparcie dla krajów, wchodzących w skład OUBZ. Dlatego że frontem nikt na nas nie pójdzie, nie zaatakują nas zbrojnie, natomiast jeśli chodzi o dokonanie przewrotu konstytucyjnego – wiele osób przestępuje z nogi na nogę” – oświadczył Łukaszenka po rozmowach z Bordiużą.

Czy to już prośba o bratnią pomoc?

 

Jeden komentarz do “A oni ćwiczą

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *