Śpiewające wartości, czyli Interwizja 2025

23 września 2025. To miała być wielka rozśpiewana manifestacja jedności świata antyzachodniego pod auspicjami Rosji. Konkurs Interwizji – zorganizowany na mocy dekretu Putina – był pomyślany jako zdrowa alternatywa dla rzekomej zgnilizny Zachodu, hołdującego ideologii LGBT. Taka prawdziwa, mocna rosyjska odpowiedź na konkurs Eurowizji, „nasza muzyczna odpowiedź Chamberlainowi”.

Po rozpoczęciu pełnoskalowej agresji na Ukrainę Rosja została wyproszona z konkursu Eurowizji (w lutym 2022 r. Rosja wycofała się z Europejskiej Unii Nadawców). Już wcześniej na europejskich artystów wylewano w rosyjskiej przestrzeni medialnej wiadra pomyj, odsądzano od czci i wiary za wygląd, poglądy i orientację. Pierwszy pokaz nietolerancji nastąpił po wygraniu Eurowizji przez Conchitę Wurst w 2014 r. (https://labuszewska.blog.tygodnikpowszechny.pl/2014/05/11/requiem-dla-europy-czyli-rosja-nie-chce-kielbasy/). A potem krytyka się tylko nasilała.

Przygotowania do Interwizji nie ograniczyły się tylko do pracy organizatorów czy artystów, głos w sprawie konkursu zabierali również politycy – nie tylko Putin, który poparł inicjatywę dekretem, ale m.in. minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow: „na Interwizji nie będzie żadnych wynaturzeń i wypaczania natury człowieka, jak miało to miejsce podczas igrzysk olimpijskich w Paryżu”. I to jest najważniejsze przesłanie, z którym rosyjskie władze chcą dotrzeć do tych, którym szaleństwa Eurowizji są nie w smak: nasz konkurs dostarczy publiczności pieśni, których wykonawcy nie zmieniają płci ani nie epatują odmiennością. Muzycznej sztuce zdegenerowanej Rosja mówi stanowcze nie. Dyrektor najważniejszej rosyjskiej telewizji 1tv Konstantin Ernst zapewnił, że Interwizja powinna być otwartym konkursem bez politycznych ograniczeń. Bardzo ciekawa koncepcja w kraju prowadzącym zbrodniczą wojnę, stosującym cenzurę i represjonującym tych, którzy się z tą polityką nie zgadzają” – napisałam w tekście dla „Tygodnika Powszechnego” w lutym (całość można przeczytać tu: https://www.tygodnikpowszechny.pl/interwizja-2025-co-to-za-konkurs).

A teraz przyjrzyjmy się, co z tych wielkich zapowiedzi i walki o „tradycyjne wartości” wyszło.

Na konkurs przyjechali przedstawiciele 23 państw. „Państw zaprzyjaźnionych”, jak mówili organizatorzy, podkreślając, że mile widziani są wszyscy wolni artyści wolnego świata. Z uwagą rosyjskie media śledziły, kto przyjedzie ze Stanów Zjednoczonych. Miał przyjechać Brandon Howard, domniemany syn Michaela Jacksona. Organizatorzy strasznie się nakręcali na jego występ, opowiadali, że to „wielki muzyk światowego formatu”. Jego udział miał podnosić w oczach świata znaczenie Interwizji. Howard wystawił jednak rosyjskich ważniaków do wiatru – na kilka dni przed startem imprezy wycofał swój akces „z powodów rodzinnych”. W komitecie organizacyjnym rozpoczęło się nerwowe poszukiwanie zastępstwa. USA miała reprezentować, pozyskana najwidoczniej z łapanki piosenkarka VASSY. Pochodzi z Australii, ma greckie korzenie. Ostatecznie nie przyjechała i ona. „Z przyczyn niezależnych od USA, na skutek bezprecedensowych nacisków władz Australii”, ogłosili organizatorzy. „To z powodu niespodziewanych okoliczności” – wytłumaczyła się VASSY. Może czujni cenzorzy „otwartego na świat konkursu” w ostatniej chwili dokopali się, że VASSY kilka lat temu została ambasadorką organizacji charytatywnej, która stawia sobie za cel walkę o zalegalizowanie małżeństw homoseksualnych.

Scenerią wielkiego show był stadion Live Arena pod Moskwą. Organizatorzy dołożyli wszelkich starań, aby olśnić publikę feerią świateł, zaprezentować nowoczesne rozwiązania (z budżetu państwa wydano na przedsięwzięcie 750 mln rubli). Prowadzący przy każdym swoim wejściu przypominali, jak ważny jest dialog między narodami, jak istotny kod kulturowy każdego kraju. „Interwizja to więcej niż konkurs, to filozofia”. W sosie tej filozofii odbębnił swój numer reprezentant Rosji SHAMAN (Jarosław Dronow). Poprosił jurorów, aby nie oceniali jego występu, jako że jest przedstawicielem gospodarzy, że nie wypada, a poza tym to „Rosja już zwyciężyła”.

A kto zwyciężył w konkursie? Piosenkarz z Wietnamu Dyk Phuk (wł. Nguyễn Đức Phúc), znany w swej ojczyźnie jako wykonawca rzewnych piosenek o miłości. Na konkursie wszelako zaśpiewał pieśń o patriotycznym wydźwięku „Phù Đổng Thiên Vương”. Media społecznościowe, pozostające poza kontrolą władz Rosji, przyjrzały się zwycięzcy i odkryły, że Dyk Phuk jest zdeklarowanym gejem, miłość osób tej samej płci opiewa też romantycznie w swoich piosenkach.

Prawosławni ortodoksi z organizacji Sorok Sorokow zaprotestowali przeciwko takiemu obrotowi spraw: „W konkursie Interwizji zwycięstwo odniósł sodomita. Idea, dla której zorganizowano konkurs tradycyjnych wartości, stała się farsą” – napisali rozczarowani aktywiści (https://pl.pinterest.com/pin/336362665939187457/).

Nazajutrz po zakończeniu konkursu agencja TASS dała czadu, oznajmiając, że transmisję koncertu finałowego obejrzały 4 miliardy ludzi. Tak, miliardy. Cztery miliardy. Podkreślono przy tym, że to znacznie więcej niż ogląda Eurowizję. Jednym z głównych założeń propagandowych kolportowanych przez kremlowskie media wokół imprezy było wykazanie, że z Rosją jest cały świat – z wyjątkiem, ma się rozumieć, rusofobskiego Zachodu (bo Zachód nierusofobski Rosja poważa i zaprasza na Interwizję). A cztery miliardy widzów to brzmi dumnie. Kiedy śmiech w odpowiedzi na depeszę TASS-u rozbrzmiewał tak głośno, że nie dało się go wyciszyć, agencja wystąpiła z nową wersją tej rewelacji: „Transmisja była dostępna dla 4 mld widzów na całym świecie”. Dociekliwi dziennikarze „Nowej Gazety” podali w wątpliwość również i te dane (https://novayagazeta.ru/articles/2025/09/22/intervedenie). A i w samej Rosji przy ekranach telewizorów Interwizja nie zgromadziła nawet tylu widzów, co ostatnia dostępna transmisja finału Eurowizji (https://www.agents.media/intervidenie-posmotrelo-menshe-rossiyan-chem-final-poslednego-pokazannogo-v-rossii-evrovideniya/).

Jeśli sparafrazować słowa ekspremiera Wiktora Czernomyrdina, znanego z niezamierzonych zabawnych aforyzmów: „Chcieliśmy jak najlepiej, a wyszło jak zawsze”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *