Ultra-paladyni w Petersburgu

29 września 2025. Do Petersburga przyjechała grupa zagranicznych działaczy politycznych, aby wymienić się poglądami na świat. Mówią o sobie, że są antyglobalistami, paladynami. Ale jeśli przyjrzeć się pamiątkowym zdjęciom ze zjazdu, to nie ulega wątpliwości, że do niegdysiejszej stolicy carów przyjechali ultraprawicowcy i zdeklarowani faszyści. Imprezę hojnie sfinansował naczelny „prawosławny oligarcha”, Konstantin Małofiejew.

Sponsor na swoim kanale w Telegramie pochwalił się, że „w wielkomocarstwowej stolicy Państwa Rosyjskiego” odbył się zjazd założycielski Międzynarodowej Ligi Antyglobalistów „Paladyni”. Obrady zorganizowano w Pałacu Maryjskim (tak na marginesie – pałac to siedziba Zgromadzenia Ustawodawczego Sankt Petersburga). Konferencja rozpoczęła się od ogłoszenia minuty ciszy na cześć niedawno zabitego przez zamachowca amerykańskiego działacza Charlie Kirka.

Goście z Niemiec (AfD), Francji (Les Nationalistes, L’Œuvre française), Hiszpanii (Democracia Nacional oraz Falange Española de las JONS), RPA (Bittereinders), Węgier, Włoch i innych państw spotkali się nie tylko z patronem przedsięwzięcia, ale także tak zwanym filozofem Aleksandrem Duginem oraz deputowanym petersburskiej legislatury z ramienia partii Jedna Rosja Konstantinem Czebykinem. Małofiejew podliczył, że przyjechało łącznie ponad pięćdziesięciu delegatów z trzech kontynentów, reprezentujących piętnaście „prawicowych patriotycznych organizacji”. Zdaniem „prawosławnego oligarchy” łączy ich wszystkich dążenie do obrony chrześcijańskich wartości, narodowej tożsamości i suwerenności oraz przeciwstawienie się głównemu wrogowi – globalizmowi.

Globalizmowi przeciwstawiał się m.in. Robert Risch z partii AfD, poseł do landtagu Hamburga, a także jego koleżanka Olga Petersen, była posłanka, wykluczona z AfD za kontakty z Rosją i rozpowszechnianie prowojennych treści. Aktualnie mieszka w Rosji i opowiada, że opuściła Niemcy w obawie, że „odbiorą jej dzieci”.

Na zdjęciu przedstawiającym uczestników zjazdu, opublikowanym w Telegramie przez Małofiejewa, twarze dwóch osób są zasłonięte. Ciekawe dlaczego, przecież udział w takim przedsięwzięciu, w takim doborowym towarzystwie to powinien być powód do dumy, a nie wstydu, nieprawdaż? Radio Swoboda zwróciło uwagę, że jedną z osób „zapikselowanych” jest najprawdopodobniej wyżej wymieniony Robert Risch. „Być może nie chciał figurować na fotografii obok zdeklarowanych faszystów”. Na pytania dziennikarzy radia dotyczących wyjazdu do Petersburga polityk nie udzielił odpowiedzi (https://www.svoboda.org/a/rossiyskaya-aljternativa-nemetskiy-deputat-na-sezde-fashistov-/33543867.html).

Uczestnicy zjazdu przyjęli memorandum, w którym poprzysięgli, że będą walczyć z „nietradycyjnie zorientowaną i satanistyczną propagandą” (bez wyszczególnienia, o co dokładnie chodzi), a także udostępniać sobie nawzajem własne media, w których będzie zagwarantowana swoboda wypowiedzi. Paladyni zadeklarowali także, że będą otaczać opieką prześladowanych przez władze i wywierać nacisk na rządzących (cokolwiek miałoby to znaczyć).

Trudno powołanie tej marsjańskiej ligi ultra-paladynów uznać za wydarzenie wagi państwowej. Tym bardziej że zostało – w każdym razie oficjalnie – sfinansowane z prywatnej kiesy. Niemniej gdyby profil organizacyjny nie odpowiadał kremlowskiej górze, to zebrane w Pałacu Maryjskim towarzystwo zostałoby w trymiga przegnane, ba, zapewne nie dopuszczono by do zebrania, a może nawet nie wpuszczono by delegatów na terytorium Federacji Rosyjskiej.

Jak to w rosyjskich opowieściach często bywa, paradoks wieńczy dzieło. „Meduza” zwróciła uwagę, że pośród gości zjazdu byli też przedstawiciele hiszpańskiej partii Falange Española de las JONS. „Partia przyjęła faszystowską ideologię José Antonio Primo de Rivery, założyciela Falange Española [skrajnie prawicowa, faszystowska partia działająca w latach 1937-1975]. Jej zwolennicy pozdrawiają się faszystowskim gestem i czczą pamięć hiszpańskich żołnierzy, walczących w szeregach Wehrmachtu i uczestniczących w blokadzie Leningradu”.

Zatem hiszpańscy faszyści są z honorami fetowani w Pałacu Maryjskim w mieście, które podczas II wojny złożyło hekatombę ofiar. I nikomu to nie przeszkadza.

Na deser podano jeszcze koneserom nieoczywistych smaków wystąpienie online potomka żelaznego kanclerza Otto von Bismarcka – Alexandra, który wspiera niemiecką prawicę i od czasu do czasu namawia rodaków do nawiązania dialogu z Rosją.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *