Pokojowy Kozak za progiem Putina?

22 grudnia 2025. Sukcesja jest jednym z problemów systemowych putinizmu. Bo choć Putin chce być długowieczny, a nawet nieśmiertelny, i nie zamierza opuszczać kremlowskiego tronu, to jednak kiedyś „grupie trzymającej władzę” przyjdzie problem następstwa po nim rozwiązać. W Rosji wybory są tylko fasadowym spektaklem, więc trzeba będzie szukać innych dróg. Od czasu do czasu w mediach pojawiają się spekulacje o przygotowaniach do zmiany personalnej na szczycie. W tym tygodniu w „The New York Times” ukazała się łzawa historia o Dmitriju Kozaku, który jakoby wszedł w konflikt z Putinem na tle najazdu na Ukrainę. Czy to był przeciek kontrolowany? Przez kogo? I w jakim celu? Po kolei.

Powtarzające się jak czkawka po jajach na twardo opowieści na temat szykowania tej czy tamtej osoby – z otoczenia Putina lub z wysokich urzędów – do objęcia schedy są ciekawym ćwiczeniem intelektualnym, ale jako prognozy mają wartość wątpliwą i przemijającą. Miejsca medalowe w tych domniemanych przymiarkach zajmują od dawna Aleksiej Diumin (gubernator obwodu tulskiego, w przeszłości zaufany osobisty ochroniarz Putina), Dmitrij Miedwiediew (mimo zapędów do wulgarnego krasomówstwa, jakim popisuje się w mediach społecznościowych oraz nadmiernego pociągu do napojów wyskokowych), Michaił Miszustin (premier), zaraz za podium plasują się jeszcze Igor Krasnow (przewodniczący Sądu Najwyższego, wcześniej prokurator generalny; podobno koledzy „siłowicy” trzymają jego stronę) czy Siergiej Kirijenko (ważna figura w administracji prezydenta, ongi najmłodszy premier Rosji, nazywany „Kinder niespodzianką”).

Wszyscy wyżej wymienieni są ludźmi Putina, oddanymi, sprawdzonymi, zaprawionymi w bojach. I tak jak on – wymazanymi krwią licznych ofiar. W zestawieniu ewentualnych kandydatów do tronu powinien – tak dla bhp – znaleźć się ktoś, kto układ zna, z układu wyszedł, a może tylko został w kontrolowany sposób wystawiony i może w każdej chwili wrócić na białym koniu, aby przejąć regalia. Być może do takiej właśnie roli został przeznaczony Dmitrij Kozak – bohater wspomnianej wyżej publikacji „The New York Times”. Być może, bo przecież wszystkie rozważania na temat kremlowskich personaliów należą do gatunku baśni lub pobożnych życzeń.

Kozak należy (należał) do najbliższego kręgu współpracowników Putina, znają się jeszcze z Petersburga (lata 90.). Był człowiekiem zaufanym, do specjalnych poruczeń – zadań trudnych, priorytetowych, jak uspokajanie Czeczenii po zamachu na Achmata Kadyrowa, nadzór nad przygotowaniami do igrzysk zimowych w Soczi w 2014 czy integracja anektowanego Krymu. Taki dorobek słabo się klei z wizerunkiem pacyfisty i antyputinisty, ale o tym – za chwilę. Przed inwazją Rosji na Ukrainę w lutym 2022 r. Kozak prowadził negocjacje z ukraińską delegacją, których przedmiotem były porozumienia mińskie. Bez rezultatów. Na posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa FR, na którym Putin kazał po kolei wszystkim obecnym akceptować wojnę, Kozak wyraził pewne wątpliwości co do celowości militarnego rozwiązania.

O odrębnym zdaniu Kozaka na temat „specjalnej operacji wojskowej” pisano wiele w połowie września br., gdy oficjalnie opuścił on stanowisko zastępcy szefa administracji prezydenta (https://echofm.online/portret-dnya/dmitrij-kozak-pokidayushhij-verhushku-vlasti-soratnik-putina-i-vozmozhno-protivnik-vojny-v-ukraine). Czyli nie od razu po rozpoczęciu inwazji, a trzy i pół roku później. Czy to świadczy o frondzie?

Może – jak pisze socjolog Igor Ejdman (https://echofm.online/opinions/putinu-ishhut-preemnika) – te publikacje to komponenty operacji tworzenia legendy przeciwnika wojny w otoczeniu Putina. „Za przeciekiem w zachodniej prasie o jakoby antywojennym stanowisku Kozaka stoi najprawdopodobniej grupa „umiarkowanych” w rosyjskiej biurokracji, która już teraz szuka kogoś, kto mógłby zastąpić Putina, albo przynajmniej kandydatów na następców, gdyby Putin zmarł. Najważniejszy warunek, jaki powinien spełniać taki kandydat to fakt, że nie jest od wprost odpowiedzialny za wojnę na Ukrainie, a zatem może się dogadywać o odtworzeniu współpracy z Zachodem (zadanie, które będzie się starać rozwiązać każda władza w Rosji, jaka nastanie po Putinie)”. Ci ludzie, zdaniem Ejdmana, będą chcieli przywrócić model współistnienia, do którego się przyzwyczaili: „kraść w Rosji, a wydawać i inwestować na Zachodzie”. Potrzebują do tego zniesienia sankcji, przywrócenia aktywów i dostępu do zachodnich rynków.

Z tezą o wybielaniu Kozaka nie zgadza się dziennikarz Maksim Kurnikow z „Echa” (https://echofm.online/programs/chto-my-znaem/chto-my-znaem-s-maksimom-kurnikovym-8): „Nie chce mi się wierzyć w teorię o szykowaniu Kozaka na następcę. Po pierwsze dlatego, że nie uważam, że [Kreml] może szykować jakiegokolwiek następcę, który byłby antywojenny. To wishful thinking czystej wody”.

Tymczasem Rosja ani myśli wstrzymywać działań wojennych, Putin wykluczył nawet zawieszenie broni na okres świąteczny. Opowieści wigilijnej dla Ukrainy – i nie tylko dla niej – nie przewiduje.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *