„Ikona” przedstawiająca Władimira Władimirowicza Putina, czczona przez sektę jego wyznawców pod przewodnictwem matuszki Fotinii, przed wyborami „zamirotocziła” (zapłakała wonnymi łzami).
Zdaniem członków wspólnoty Odradzająca się Ruś, cud sprawiła ich wiara w specjalną misję, jaką ma do wypełnienia premier Putin. Komunikat o cudzie ukazał się na stronie internetowej (http://fotiniya.com/) wspólnoty matuszki Fotinii, znajdującej się w wiosce Wielka Jelnia obwodu niżnonowogrodzkiego. Fotinia założyła swoją wspólnotę w 2005 roku, głosi, że Putin jest nowym wcieleniem świętego Pawła – jak Szaweł przeżył olśnienie wiarą, którą zaczął głosić i upowszechniać. Ale nie tylko świętego Szawła-Pawła ma za skórą obiekt ubóstwienia sekty: „W jednym z przeszłych żyć był księciem Włodzimierzem, który ochrzcił Ruś, a teraz Władimir Władimirowicz ma za zadanie ponownie ochrzcić ten pogański kraj”.
Matuszka Fotinia, zanim doznała objawienia świętości Putina, jeszcze jako Swietłana Frołowa szukała szczęścia pod słońcem, prowadząc działalność biznesową. Czasem noga jej się powijała, popadała w konflikt z prawem (odsiedziała pół roku za oszustwa). Sama ma inne zdanie na temat swojej przeszłości – była królową Saby, księżną Olgą, Joanną d’Arc, a nawet Aleksandrem Macedońskim i admirałem Fiodorem Uszakowem (jak szaleć, to szaleć).
Fotinia „leczy” oddechem (książki o tej cudownej metodzie można nabyć za pośrednictwem Internetu), wygania biesy, sprzedaje cudowną wodę. Datki od wiernych są wyłącznie dobrowolne. Członkowie wspólnoty odprawiają obrzędy – chrzczą się, zawierają śluby itp., a na co dzień siedząc na dywanikach wokół „ikonostasu”, w którym znajduje się i „ikona” Putina, śpiewają piosenkę „Zawsze niech będzie słońce” (czasem ostatnie słowo refrenu zastępowane jest przez „Putin”). Modlą się też za obecnego prezydenta Dmitrija Miedwiediewa i za… kosmitów. Zgodnie z naukami sekty, drugie nadejście Mesjasza już nastąpiło, a obecnie na świecie żyje siedmiu Synów Bożych i siedmiu Antychrystów.
Sekretarz prasowy Putina jeszcze nie zareagował na komunikat o cudzie, ale wcześniej wyraźnie dawał do zrozumienia, że jego szef nie akceptuje takich dowodów uwielbienia.
Zdzblo w cudzym oku widzisz a belki we wlasnym juz nie. Usun najpierw belke z wlasnego oka, bys mogla widziec rzeczywistosc taka , jaka jest.
Nasuwają się słowa piosenki A.Rosiewicza „Chłopcy radarowcy” z pointą „…coraz więcej przebierańców , coraz trudniej o orginał”.