Na opozycyjny marsz „O uczciwe wybory” przyszło od 30 do 130 tysięcy uczestników. Na „antypomarańczowy” wiec na Pokłonnej Górze popierający kandydata Putina przyszło od 30 do 130 tys. uczestników („przyszło” to nie jest chyba dobre określenie, głównie zostali oni przywiezieni „kazionnymi” autokarami”). Skąd takie rozbieżności w ocenie uczestników? Władzom zależało, żeby pokazać, że uczestników opozycyjnego marszu jest znacznie mniej niż ludzi zebranych na wiecu popierającym Władimira Władimirowicza.
Zastanawia nagły przyrost liczby „antypomarańczowych”. 24 grudnia, kiedy odbywał się poprzedni wiec opozycji na prospekcie Sacharowa, na Worobjowych Górach gorący zwolennik „słusznej linii naszej partii”, krzyczący publicysta Siergiej Kurginian zgromadził około tysiąca osób. Może wyjaśnieniem jest tak zwany administratiwnyj resurs. Z relacji w mediach, przede wszystkim w Internecie, wynika, że udział w wiecu na Pokłonnej był przymusowy dla pracowników sfery budżetowej – pracowników służby zdrowia, nauczycieli, państwowych zakładów pracy, które przybywały całymi kolektywami. Uczestnicy musieli się odhaczyć na liście. W wielu relacjach powtarza się, że za udział płacono. Zdziwiły mnie jeszcze dwie rzeczy w odniesieniu do tego wiecu: partia Jedna Rosja nie zaistniała na nim jako siła polityczna popierająca Putina, kandydata na prezydenta. To jednak dziwne: partia świeżo zwyciężająca w wyborach parlamentarnych, i to z miażdżącą przewagą nad innymi, dwa miesiące później nie próbuje nawet zdyskontować swojego sukcesu i wesprzeć lidera w wyborach prezydenckich. Wstydzą się czegoś? Putin odżegnuje się od swoich parteigenossen?
Mało tego: na wiec poparcia dla swojej kandydatury nie przychodzi sam Putin, nie przemawia, nie pozdrawia tłumów. Czy to z powodu braku odporności na zimno? Czy z jakiegoś innego powodu? Jakiego?
Opozycja pokazała, że potencjał protestu nie spada. Choć postulaty za każdym razem formułowane w rezolucjach na demonstracjach nie są przez władze wypełniane, choć są niesnaski w komitecie organizacyjnym, brakuje charyzmatycznego lidera itd. – ludzie przychodzą i demonstrują. W sobotę w Moskwie można było zobaczyć mnóstwo żartobliwych plakatów, haseł, kalamburów odnoszących się do „znoszonej” władzy, wołających o ustąpienie. Program maksimum – „Precz z Putinem”, program minimum – druga tura wyborów.
Władza o ustępowaniu ani myśli. Strategia nowego kremlowskiego guru od gier politycznych na krajowym polu, Wiaczesława Wołodina, owo zaludnianie Pokłonnej Góry itd., jest obliczona na przekonanie ludności, że Putin ma prawo wygrać w pierwszej turze. No bo skoro go popiera tylu ludzi i ładnie to i licznie wygląda w telewizji, to przecież alternatywy nie ma. I choćby opozycja zjadła dwie beczki soli, to i tak zwycięstwa Putinowi nie odbierze.
Skąd my to znamy ?Bo pewne mendia też gdzieś już przekonywały ,że musi wygrać Rudy Rasputin ,po to tylko, żeby nie przyszli inni, uczciwsi i mądrzejsi od niego !
Owa walka na liczebnosc demonstracji to raczej malo istotna sprawa. Przyjmijmy jednak, ze opozycja jest w stanie zagromadzic, ot tak, 130 tys ludzi dobrej woli, zas „demonstranci sytemowi” to zbiorowisko ludzi, ktorych jednak spedzono pod przymusem. Z Pani opisow jawi sie obraz systemu, ktory runie lada moment a Putin razem z nim – nikt nie jest w stanie oprzec sie masom, mamy doskonaly przyklad z Afryki Polnocnej! Jednoczesnie wszedzie, czarno na bialym, pisze sie, iz Putin ponownie wygra – zapewne w drugiej turze ale jednak. Czyzbysmy malowali kolorowe obrazki, niezbyt wiernie odzwierciedlajac rzeczywistosc? Przemijanie jest niezalezne od nas samych, dotyczy rowniez politykow i systemow polityczno – spolecznych.1.Jescze raz w sprawie Chodorkowskiego. Jego wrogosc wobec systemu mozna przyjac jako akt wiary. Mimo wszystko zadziwiajaca swoboda wypowiedzi dysponuje ow systemowy „sabotazysta”.2. Artykuly Putina. Pisze Pani, ze nic ciekawego – zapewne na podstawie lektury? Ow wspomniany czytalem i znajduje go ciekwym( niekoniecznie musze zgadzac sie z tezami). Nie ma nic gorszego niz lekcewazenie przeciwnika. Pozdrawiam
Szanowny Panie!Dziekuję za komentarz.Pisze Pan: „Owa walka na liczebnosc demonstracji to raczej malo istotna sprawa”. Mnie się wydaje to bardzo istotne, pokazuje bowiem polaryzację w społeczeństwie. To po pierwsze. Po drugie pokazuje mechanizmy działania władz. Na ile te mechanizmy okażą się skuteczne – to zobaczymy 4 marca i później. Dalej: „Jednoczesnie wszedzie, czarno na bialym, pisze sie, iz Putin ponownie wygra – zapewne w drugiej turze ale jednak”. To jest w tej chwili zasadnicza rzecz i zasadnicze zadanie aparatu – nie dopuścić do drugiej tury, wygrać Putinowi wybory już w pierwszej turze. To jest też główna wątpliwość: czy się uda. Zwłaszcza czy się uda bez matactw, zastraszania, fałszowania. Tego też jeszcze nie wiemy. „Przemijanie jest niezalezne od nas samych, dotyczy rowniez politykow i systemow polityczno – spolecznych”. Święte słowa. To, co obserwujemy teraz w Rosji, to swego rodzaju przemijanie systemu, tak. Stara umowa społeczna została podważona przez dużą część aktywnego społeczeństwa, nowa może wykuwać jakiś czas. I jeszcze jedno zdanie z Pana komentarza: „Z Pani opisow jawi sie obraz systemu, ktory runie lada moment a Putin razem z nim – nikt nie jest w stanie oprzec sie masom, mamy doskonaly przyklad z Afryki Polnocnej!”. Moim zdaniem resurs systemu wyczerpuje się, choć to nie znaczy, że – jak Pan pisze – system „runie lada moment”. Może runąć, a może jeszcze się przez jakiś czas utrzymać. To zależy od bardzo wielu czynników: np. reakcji władz na demonstracje, elastyczności wladz w przeprowadzaniu koniecznych modyfikacji i zmian, ewentualność zakręcania śruby po 4 marca, napięcia w obozie rządzącym etc.Teraz jeszcze słówko do Pana punktu numer dwa: „2. Artykuly Putina. Pisze Pani, ze nic ciekawego – zapewne na podstawie lektury? Ow wspomniany czytalem i znajduje go ciekwym( niekoniecznie musze zgadzac sie z tezami). Nie ma nic gorszego niz lekcewazenie przeciwnika”. Po pierwsze, pan Putin nie jest moim przeciwnikiem. Po drugie, artykuły pana Putina są ciekawe jako zjawisko samo w sobie. Jako narzędzie propagandy. Może jeszcze wrócę do tematu pisarstwa Władimira Władimirowicza, ale konkurencja na scenie politycznej jest duża, więc nie daję słowa harcerza, że na pewno.Serdecznie pozdrawiam
Dziekuje za odpowiedz i pozwole sobie skomentowac.1. Zapewne polaryzacja w spoleczenstwie rosyjskim istnieje. Wystepowala z roznymi „odcieniami” ostrosci wraz ze zmiana sytuacji po rozpadzie poprzedniego systemu. Jesli jednak przejawem owej polaryzacji ma byc 130 tys demonstrantow po jednej i drugiej stronie barykady to o czym my mowimy czy tez piszemy? Kiedys w USA powolywano sie na „silent majority”, ktora to miala popierac dzialania rzadu. Moze w tym przypadku „silent majority” jest przeciw systemowi?2. Jesli przyjac za dobra monete to, co pisza rozne publikacje, 4 marca wygra Putin. Calkiem mozliwe, ze w drugiej turze, mozliwe, iz w pierwszej. W moim odczuciu niezaleznie jak bedzie, podniosa sie glosy, ze falszowano. Przy okazji „matactw i falszowania”, chcialbym wiedziec czy opozycja zdobyla sie na opublikowanie wlasnych szczegolowych danych o zakresie falszowania. To, ze wyniki „poprawiano” zgadzaja sie wszyscy. W jakim zakresie, tutaj juz zgody nie ma. Moja uwaga do Pani stwierdzenia:”Zwłaszcza czy się uda bez matactw, zastraszania, fałszowania. Tego też jeszcze nie wiemy.” Trudno wiedziec cokolwiek o przyszlosci, jesli istnieja problemy z danymi z niedalekiej przeszlosci. Mam nadzieje, ze tym razem opozycja zorganizuje sie lepiej i bedzie miala statystyki pod reka.3. Z mojej perspektywy nie wyglada by system mial runac lada moment. Ale przyjmijmy, ze Putin jutro podejmuje decyzje o niekandydowniu na prezydenta. Ma do tego prawo. Kto na to miejsce? Rosja jest w dosyc ciekawym momencie swej wlasnej historii jak rowniez historii swiata. Nikt nie jest niezastapiony ale nie kazdemy mozna oddac w rece losy milionow ludzi. Tym bardziej, ze spoleczenstwo rosyjakie doswiadczylo „smaku” gwaltownych przemian spoleczno – politycznych pod wodza malo odpowiedzialnego przywodcy.Pozdrawiam
Rosja i tak za 50 lat będzie tatarsko-czeczeńska czyli muzułmańska. Tak więc czy będzie Putin, czy Rasputin czy Nawalny są tak naprawdę bez znaczenia!
Hmm , ma prawo wygrać , to jeszcze nie znaczy ,że wygra.Jeśli mowa o prawie , to takie samo prawo przysługuje opozycji.Różnica jest taka ,że mający dość Putina przyszli dobrowolnie na wiec , zwolennicy Putina zostali niejako przymuszeni do udziału w wiecu.Jeśli dojdzie do aktu wyborczego , pierwsi na pewno na niego nie zagłosują , drudzy nie wiadomo czy na niego zaglosują.Bardzo wielka niewiadoma to nastroje w innych dużych ośrodkach miejskich oraz na całym obszarze Rosji.W każdym razie zapowiadają się interesujące wybory.Usłyszymy ponownie suwerenny głos społeczeństwa rosyjskiego.Za to społeczeństwo trzymam kciuki i życzę wszystkiego dobrego niezależnie od wyników wyborów.
Ano, ano. 130 tys. po obu stronach z cala pewnoscia nie zadecyduje. Chyba, ze mowimy o „silent majority”, ktora z racji swego milczenia nie moze byc zaliczona do grupy za ani przeciw. Opozycja jest zas kiepsko zorganizowana i nie sadze by byla w stanie udowodnic cokolwiek. Tu tkwi caly problem – wiecowaniem i zbiegowiskiem na ulicach nie osiaga sie trwalych celow politycznych. Sadze, ze wiele moglaby sie nauczyc, na przyklad, od opozycji w Zimbabwe. Tak przy okazji, w moim zapisie wspomnialem, iz Putin ma prawo do niestartowania w wyborach. Bylo to jednak na poziomie gdybania.Pozdrawiam
Opozycja rosyjska nie musi szukać aż tak daleko wzorców.Najbliższy zachodni sąsiad czyli Polska ma dosyć duże doświadczenia na tym polu.I to już od 1945r.Następnie od Listu 34 przez KOR , ROPCiO , KPN z lat 70-tych , aż do ruchu Solidarności w latach 80-tych.Naturalnie są to dziesiątki lat pracy i zdobywania doświadczeń , skutek widzimy dzisiaj w Polsce.To najprawdopodobniej czeka i Rosję.Na pewno same z siebie struktury opozycji się nie utworzą.Cierpliwość i praca przyniosą sukces.Putin być może wygra bitwę ale nie wojnę , zwłaszcza z własnym społeczeństwem. Pozdrawiam Marek.