Białe miasto przeciwko Putinowi

Na kremlowskiej wieży Spaskiej biją kuranty, w Moskwie jest południe. W złoconych salach Wielkiego Pałacu Kremlowskiego zgromadził się dwór. Kadeci otwierają gigantyczne drzwi. Pojawia się w nich Władimir Putin w granatowym, dobrze skrojonym garniturze i czerwonawym krawacie. Kamera prowadzi go po purpurowym dywanie przez szpalery klaszczących dłoni – jedna sala, druga sala, wreszcie sala tronowa carów. Na podwyższeniu czeka ustępujący prezydent, krótki uścisk dłoni. Putin przysięga z ręką przyłożoną do konstytucji. Rozbrzmiewa hymn. Krótkie przemowy ustępującego i nowego prezydenta. Zapewnienia o przywiązaniu do demokracji, obietnice polepszenia poziomu życia obywateli. „Wszystko dla człowieka, wszystko dla obywatela”. Koniec uroczystości. Kamera znów prowadzi Putina przez wielkie kremlowskie sale ociekające złotem i purpurą, przez krótkie ułamki sekund łapie twarze gości, ociekające wazeliną. W stronę świeżo zaprzysiężonego prezydenta wyciągają się dłonie. Prezydent ściska niektóre z nich. Przez otwarte okna dobiega odgłos salw armatnich. Niemal zaraz po uroczystości na stronie internetowej prezydenta pojawiają się informacje o nowych dekretach, wyznaczających kierunki rozwoju kraju: w kilkuletniej perspektywie wszystko zmieni się na lepsze. W ciągu kilku minut osobisty katalog Dmitrija Miedwiediewa zniknął ze strony, pojawił się aktualny.

Kamera szybuje nad Kremlem, zagarnia panoramę ogromnego miasta. Ulice wokół murów Kremla są kompletnie puste. Zwykle zapełnione do granic możliwości o tej porze dnia arterie wymieciono ze względów bezpieczeństwa… Hm, czyżby już sam – wysoki przecież – mur Kremla nie dawał rządzącym poczucia bezpieczeństwa?

Protesty, które wczoraj odbyły się w Moskwie i zakończyły biciem i zatrzymaniami, dzisiaj miały ciąg dalszy. Z ulic w centrum Moskwy policja zwijała ludzi, mających przyczepione do ubrań białe wstążki. Tych, którzy nie mieli, też. W sumie znowu kilkaset osób. Policja miała za zadanie nie dopuścić protestujących przeciwko nowej prezydenturze Putina w pobliże placu Maneżowego (niedaleko Kremla). I rzeczywiście zadanie wykonała. Na Kremlu – inauguracja, a na ulicach Moskwy – demonstracja. Radio Swoboda zamieściło na swojej stronie internetowej filmik, na którym zestawiło dwa obrazki: przysięgę prezydenta, gwaranta praw obywatelskich i szykujące się do akcji zwarte szyki policji w czarnych kaskach, następnie do tej akcji przystępujące: http://www.svobodanews.ru/media/video/24573099.html

Wszystko idzie zgodnie z planem. Jutro w Dumie zostanie zatwierdzony premier Miedwiediew i wszystko pójdzie utartym szlakiem. Czy jednak na pewno pójdzie? Stara umowa społeczna, zgodnie z którą establishment polityczno-biznesowy rządzi, a społeczeństwo zajmuje się swoimi codziennymi sprawami i nie wtrąca się do polityki, straciła na aktualności. Część społeczeństwa po raz kolejny oznajmiła, że jednak chce się bawić w politykę oraz – a może przede wszystkim – patrzeć na ręce rządzącym. Protest nie tylko się nie wyciszył, ale zradykalizował. A działania władz pozostają bez zmian: uciszyć, utrudnić (pisałam wczoraj o atakach hackerskich, prewencyjnych zatrzymaniach itd., stare sprawdzone metody), w razie czego jeszcze mocniej przykręcić śrubę. Ale nie popuścić, ale nie ustąpić. Ten, kto ustępuje, jest słabeuszem, a takim władza wymyka się z rąk. Tymczasem Putin nie po to wygrał wybory, żeby mu się władza z rąk wymykała. Postawił na tradycyjne metody, konserwatyzm. Czy jednak rwący prąd życia nie wymusi zmian?

Jeden komentarz do “Białe miasto przeciwko Putinowi

  1. ~vandermerwe

    ” …patrzeć na ręce rządzącym.”Trudno jest patrzec na rece rzadzacym bedac na ulicy i przepychajac sie z policja. Zyjemy w ciekawych czasach, gdzie calkiem burzliwe demonstracje odbywaja sie na ulicach miast panstw jak najbardziej demokratycznych. Czasami mozna miec wrazenie, iz ogladamy poczatek wojny domowej. Demokratyczna policja dosyc dobrze leje palami, polewa woda i dusi gazem lzawiacym. Czemu sie wiec dziwimy demonstracjom i przepychankom w Moskwie? Tym bardziej, jak Pani sama pisze, demokracja w Rosji jest dosyc „kulawa”. Z obietnicami wyborczymi jest calkiem zle nie tylko w Rosji. Oto prezydent USA, gdy byl kandydatem budzacym nadzieje w sercach wyborcow, obiecywal zamknac wiezienie w Guantanamo ( autentyczna hanbe sysytemu demokratycznego) i mamy kolejna kampanie wyborcza a Guantanamo ma sie dobrze. Mozna spojrzec na sprawy jeszcze inaczej, troche tak jak w okresie miedzy I a II wojna swiatowa system demokratyczny przezywa kryzys. Pozdrawiam

    Odpowiedz

Skomentuj ~vandermerwe Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *