Ona utonuła

Mija dwanaście lat od zatonięcia okrętu podwodnego „Kursk”. Wypadek zdarzył się podczas ćwiczeń na Morzu Barentsa. Z oczami wbitymi w telewizory Rosjanie – a wraz z nimi reszta świata – przez wiele dni śledzili dramatyczny spektakl: czy ocalałych po wybuchu członków załogi uda się uratować. W rolach głównych w tym spektaklu wystąpiły ignorancja, kłamstwo, obłuda i stracone złudzenia. Spektakl nie zakończył się niestety happy endem – zanim zdecydowano się na formę pomocy (a przez wiele dni z podjęciem takiej niezbędnej decyzji zwlekano), wszyscy zginęli. Najwyższą cenę za błędy dowództwa, braki w wyszkoleniu, niechęć do współpracy z innymi krajami i wszystkie inne fatalne zbiegi okoliczności i wykalkulowane działania zapłaciła załoga dumy rosyjskiej Marynarki Wojennej – 118 marynarzy nie wróciło do domów.

Słowa „ona utonuła”, wypowiedziane przez młodego prezydenta Władimira Putina w rozmowie z amerykańskim dziennikarzem Larrym Kingiem, stały się wyrażeniem doskonale określającym cyniczny stosunek władz do tego, co się stało w zimnych wodach Morza Barentsa. Świat zobaczył wtedy też Putina, który w końcu oderwał się od zasłużonego sierpniowego wypoczynku w Soczi i przybył do Widiajewa na spotkanie z rodzinami członków załogi „Kurska”, zobaczył też jego wizytę w domu jednego z oficerów – odrapane ściany zaniedbanego bloczydła, a potem jeszcze nietłumione emocje wyrywające się z oczu i gardeł zdesperowanych matek i żon. „Minęło dwanaście lat i nic się nie zmieniło – stare bloki bez remontu jak stały, tak stoją. Do zbudowanego na polecenie Putina aquaparku przyjeżdżają zamożni ludzie, ale miejscowi pracy tam nie dostali” – relacjonuje Jelena Wasiljewa z organizacji „Zapomniany pułk”. Zresztą, z rodzin ofiar tragedii „Kurska” dziś w Widiejewie nie pozostał prawie nikt – woleli opuścić przeklęte miejsce. „Wszystko, co można było uczynić dla rodzin ofiar, uczyniono – mówi ekspert w dziedzinie wojskowości Aleksandr Golc. – Wszyscy dostali mieszkania, dzieci otrzymały możliwość uczenia się. Nie mam informacji, aby dopuszczono się jakiejś niesprawiedliwości”.  

Na temat dramatu „Kurska” napisano tysiące tekstów publicystycznych, reportaże, nakręcono filmy, powstało kilka książek. Długie śledztwo pod auspicjami prokuratora generalnego wyjaśniało do najdrobniejszych szczegółów przyczyny wypadku. Rozwałkowywano różne wersje: od najważniejszej (wybuch przygotowanej do odpalenia torpedy na pokładzie „Kurska”) do „cudownych” (zderzenie z amerykańską jednostką). Zdaniem wielu publicystów niezależnych rosyjskich mediów, winowajcy czują się świetnie, żaden nie poniósł kary. Kto jest tym winowajcą? W materiałach prasowych powtarzają się konkretne nazwiska najwyższych dowódców Marynarki Wojennej, winnych zaniedbań, ukrywania prawdy, wprowadzania w błąd opinii publicznej i władz, wstrzymywania niezbędnej pomocy.

A pamięć? Rocznicę – przynajmniej na razie – odnotowały jedynie media, znajdujące się poza main streame: rozgłośnia Echo Moskwy, Radio Wolna Europa, Nowaja Gazieta. „Na wspominanie o Kursku w mediach znowu nałożono ciche tabu” – twierdzi murmański polityk Andriej Nizielski. Jak i na wiele innych tematów.

3 komentarze do “Ona utonuła

  1. ~vandermerwe

    „od najważniejszej (wybuch przygotowanej do odpalenia torpedy na pokładzie „Kurska”) do „cudownych” (zderzenie z amerykańską jednostką)”Akurat w tym przypadku zderzenie z inna jednostka zostalo wykluczone, jednak napisanie „cudowne” wskazuje na brak wiedzy w tym temacie. Prosze siegnac do publikacji dotyczacych dzialania okretow podwodnych w okresie zimnej wojny na wodach Atlantyku i Pacyfiku. Obie strony bawily sie w „kotka i myszke” doprowadzajac do sytucji „o wlos” czy tez bezposredniego kontaktu obu jednostek. Owe harce i ich konsekwencje byly przez lata ukrywane, tak jak loty zwiadowcze wzdluz wybrzezy jak i naruszanie obszeru powietrznego owczesnego ZSRR. To, co Pani uwaza za cudowne bylo i nadal jest swoista rzeczywistoacia i prawdopodobienstwem – choc akurat nie w tym przypadku. Poza tym wybuch torped przygotowanych do odpalenia, czy tez ich „gotowanie sie” nie jest czyms niezwyklym. Przypuszczalnie jeden z okretow podwodnych, ktory starcili Amerykanie padl tego ofiara. Co do reszty, rzeczywiscie nie popisano sie z akcja ratunkowa.Pozdrawiam

    Odpowiedz
    1. Anna Łabuszewska

      Szanowny Panie!Dziękuję za komentarz. Wersję ze zderzeniem nazwałam „cudowną” z przekąsem. Była nieprawdopodobna, acz usilnie forsowana przez wyższe dowództwo Marynarki Wojennej, które ma na swoim koncie mnóstwo grzechów w sprawie „Kurska”.Pozdrawiam

      Odpowiedz
      1. ~vandermerwe

        ” Była nieprawdopodobna,..”Byla prawdopodobna ( statki i okrety zderzaja sie nawet w sytuacjach trudnych do wyobrazenia) ale niemozliwa, gdyz nie bylo w rejonei przebywania o.p. „Kursk” innej, obcej jednostki. tyle wiem, z przekazow prasowych – oficjalnego raportu nie malem okazji czytac. W sumie reakcje na katastrofe „Kurska” mozna przyrownac do katastrofy polskiego samolotu pod Smolenskiem. Banalna, choc tragicznie smutna, prawda jest „sierota”, do ktorej nikt nie przyznaje. Pozdrawiam

        Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *