Feliks nie wraca

Przynajmniej na razie. Chodzi o słynny pomnik Feliksa Dzierżyńskiego, który od 1958 do 1991 roku stał na placu Łubiańskim w Moskwie pod siedzibą KGB. Majestatyczna sylwetka twórcy Czeki najwidoczniej tak mocno wrosła w ten plac i w serca niektórych, że jego przedłużająca się nieobecność spokoju im nie daje. Od czasu do czasu powstaje turbulencja i podnoszą się krzyki, by pomnik znów postawić na Łubiance pod umiłowaną instytucją Feliksa Edmundowicza, która obecnie nosi nazwę Federalna Służba Bezpieczeństwa.
Przedstawiająca wyniosłego czekistę rzeźba dłuta Jewgienija Wuczeticza od 1991 r., kiedy w porywie wolności po zduszeniu sierpniowego puczu została zdemontowana, przebywa na zasłużonym odpoczynku w Muzeonie – muzeum pod gołym niebem nad rzeką Moskwą przy Wybrzeżu Krymskim. Stoi tam w towarzystwie Leninów i Breżniewów, sierpów i młotów. Ostatnio – już po raz szósty w ciągu ostatnich czternastu lat – moskiewska duma miejska rozpatrywała sprawę przywrócenia Feliksowi starego adresu. Zdecydowano jednak, aby pomnik pozostawić w parku. Po co grzebać się w przeszłości i ryzykować polaryzację w społeczeństwie – brzmiało wyjaśnienie. Moskiewscy deputowani uznali, że może jeszcze kiedyś Feliks powróci na Łubiankę, gdy to nie będzie wywoływało takich emocji. Postanowili sypnąć groszem, aby Feliksa wyremontować.
Kiedy spojrzy się na mapę Rosji, można dojść do wniosku, że nie ma równości wśród Feliksów Dzierżyńskich stojących na cokołach. W Orle pięknie prezentuje się złocisty Feliks siedzący w niedbałej pozie, z nogą założoną na nogę, również złocisty Feliks pręży pierś w Kisłowodzku. Biały jak anioł Feliks stoi w Sorsku (Chakasja). A jeszcze w Krasnodarze, Dzierżyńsku, Nowosybirsku, Ufie, Petersburgu (jeden zdemontowano, ale dwa zostawiono), Niżniewartowsku i in. W Wołgogradzie Feliks stoi sobie nadal spokojnie, z ręką w charakterystycznym geście wyciągniętą w stronę zakładów produkcji traktorów. Druga statua Dzierżyńskiego w tym mieście, stojąca na podwórcu siedziby miejscowych wydziałów MSW i FSB, pod koniec listopada 2013 roku przeżyła niemiłą przygodę. Pomnik wyrżnął o metalowe ogrodzenie, zwalił się na chodnik i pękł na dwoje. Feliksa najprawdopodobniej rzucił na plecy gaz: w pobliżu na tymże podwórcu znajdował się wieczny ogień, zasilany gazem; władze miasta obiecały, że po remoncie pierwszy czekista wróci na miejsce.
W 2012 roku postawiono pomnik Dzierżyńskiego w Tiumeniu. Pomnik powstał w 1980 r., przez piętnaście lat stał pod wydziałem spraw wewnętrznych w Gołyszmanowie (miasto niedaleko Tiumenia), w 1995 r. został zdemontowany i spoczął w garażu. A półtora roku temu pomysł ponownego postawienia pomnika wprowadziła w czyn rada miejscowych weteranów.
„Każdy pomnik działacza politycznego przeszłości – to aktualny głos sprawujących władzę. A podejście do historii [i ocena postaci historycznych] stale się zmienia. Ten, kto dla jednych jest wielkim mężem stanu, dla innych jest oprawcą. Szczególnie dotyczy to Rosji, […] u nas nie ma ‘bezspornych’ polityków w rodzaju Nelsona Mandeli. […] Jak chcecie budować prawosławne carstwo na gruncie tradycyjnych wartości, to zdemontujcie mumię polityka, który zmarł już prawie sto lat temu, pochowajcie Lenina po chrześcijańsku w Petersburgu, jak on sam chciał, obok matki” – wskazuje na brak konsekwencji w traktowaniu postaci historycznych Siemion Nowoprudski (Gazeta.ru).
Wydaje się, że do starych sporów o stare pomniki dojdą nowe spory o nowe pomniki. W czasach ZSRR ich nazwisk albo nie wypowiadano wcale, albo wypowiadano z pogardą, to byli wrogowie. Mowa o białych generałach, z którymi walczył m.in. Feliks Edmundowicz Dzierżyński. Kołczak, Denisow i Denikin zostaną upamiętnieni w spiżu.

5 komentarzy do “Feliks nie wraca

  1. ~Marek Borsuk

    Zastanawiam się , czy Feliks Edmuntowicz Dzierżyński będąc szefem Czeki był jeszcze Polakiem ,czy był już Rosjaninem.Co prawda nie ma to znaczenia dla jego czynów ,ale zaspokoiło by to moją ciekawość.Dla rewolucji też nie miałoby to znaczenia.Rewolucja bolszewicka miała być i tak rewolucją światową.Na drodze do tego ,niestety stanęła Poska.A może Feliks Edmuntowicz był internacjonałem? Jeśli więc jeśli nie był Rosjaninem ,dziwię się ,że obcokrajowca Rosjanie chcą umieszczać na piedestale , bądź na piedestale go utrzymywać, tym dziwniejsze ,gdyby był jeszcze Polakiem.

    Pozdrawiam

    Odpowiedz
  2. ~Edwc

    Po prostu Rosjanie są o wiele mądrzejsi od Polaków, którzy łatwo burzą stare pomniki (na przykład żołnierzy radzieckich) i jednocześnie budują nowe, często bardzo kontrowersyjne i dzielące społeczeństwo (np. Kuklinowskiego). Rosjanie w tym względzie są bardziej powściągliwi, bo szanują swoje państwo i swoją historię.
    A co słychać na zimowych igrzyskach olimpijskich? Trochę psów Pani na nich powiesiła, a one jakoś trwają i nikt bomb nie detonuje.

    Odpowiedz
    1. Anna Łabuszewska Autor wpisu

      Szanowny Panie!
      Bardzo się cieszę, że nikt nie detonuje bomb w Soczi.
      A co do pomników, to Rosjanie bardzo chętnie burzyli w różnych okresach historycznych różne pomniki, a także budowle (m.in. Świątynię Chrystusa Zbawiciela).
      A teraz ja mam z kolei do Pana pytanie: gdzie zbudowano pomnik niejakiego Kuklinowskiego? O ile się nie mylę, Kuklinowski to bohater „Potopu” Henryka Sienkiewicza. Pan Kmicic boczki mu podsmażył, bo zdrajca on był i podlec na szwedzkiej służbie.
      Pozdrawiam i nadal trzymam kciuki, aby w Soczi nic nie wybuchło. Tak jak napisałam – olimpiada to przecież głównie święto sportu i niech takim będzie.
      Anna Łabuszewska

      Odpowiedz
  3. ~Janek

    Aneczko jak ty brzydko wyrażasz się o patriocie Polskim Edmundzie Dzierżyńskim. A fe z takim twoim patriotyzmem.

    Odpowiedz
    1. Anna Łabuszewska Autor wpisu

      Szanowny Panie Janku!
      Witam po latach. Cóż się stało, że znowu zaszczycił mnie Pan swoją wytężoną uwagą?
      Pozdrawiam
      Anna Łabuszewska

      Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *