Zjazd w Charkowie

Wydarzenia na Ukrainie galopują w niesamowitym tempie. Jeszcze wczoraj wydawało się, że ustalenia przedstawicieli UE z Wiktorem Janukowyczem i liderami opozycji wystarczą, by uspokoić sytuację, że znaleziono polityczne rozwiązania: powrót do konstytucji 2004 r., powołanie rządu zaufania narodowego, rozpisanie przedterminowych wyborów prezydenckich nie później niż w grudniu tego roku. Majdan uznał tę umowę za niewystarczającą. Warunek wstępny: Janukowycz musi odejść! Radykalne skrzydło Majdanu naciska coraz mocniej i zyskuje coraz większe znaczenie.
I oto dziś Rada Najwyższa ma już nowego przewodniczącego – Ołeksandra Turczynowa z Batkiwszczyny, kilkudziesięciu deputowanych Partii Regionów opuściło frakcję, co oznacza, że partia nie ma już w parlamencie większości, dekompozycja obozu rządzącego postępuje, ministrowie rządu rozpierzchli się, prezydent Janukowycz zniknął, parlament odwołał ministra spraw wewnętrznych i prokuratora generalnego, MSW oświadczyło, że podziela dążenia społeczeństwa do jak najszybszych zmian w kraju i wezwało obywateli do wspólnych wysiłków na rzecz zapewnienia porządku, protestujący dyżurują pod gmachami rządowymi, Berkut i milicja wycofały się z okolic Majdanu, budynek Rady Najwyższej ochraniany jest przez siły Samoobrony Majdanu. Na podstawie uchwały Rady Najwyższej Julia Tymoszenko odzyskała wolność.
Według niepotwierdzonych informacji Wiktor Janukowycz pojechał do Charkowa, by – jak mówi jego doradczyni Hanna Herman – spotkać się z wyborcami (ciekawe). Gubernator obwodu charkowskiego Mychajło Dobkin zwołał na dzisiaj w Charkowie zjazd gubernatorów obwodów wschodnich i południowych pod auspicjami Ukraińskiego Frontu (o tej organizacji – więcej za chwilę). Herman zapewniła, że Janukowycz nie ma zamiaru brać udziału w obradach zjazdu. Tymczasem inne źródła podawały, że samolot Janukowycza wylądował w Zjednoczonych Emiratach Arabskich.
Władimir Putin nie zajął na razie oficjalnego stanowiska w sprawie ostatnich wydarzeń w Kijowie. Specjalny wysłannik prezydenta Putina, Władimir Łukin zaraz po zakończeniu pertraktacji wsiadł w samolot i poleciał do Moskwy, nie dzieląc się z nikim wrażeniami. Jego wrażenia przeznaczone były wyłącznie dla jednej osoby – tego, który go wysłał do Kijowa. Wczoraj odbyło się nadzwyczajne posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej poświęcone Ukrainie. Nic z tego posiedzenia nie wyciekło do przestrzeni publicznej. Putin rozmawiał dziś w nocy przez godzinę z prezydentem USA. Po rozmowie wydano jedynie skąpy komunikat: tematem była sytuacja na Ukrainie.
Wróćmy do Charkowa, matecznika Partii Regionów, byłej stolicy Ukrainy, jak nagle zaczęli podkreślać w swych relacjach korespondenci rosyjskiej telewizji (Charków był stolicą Ukraińskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej – do 1934 r.; ciekawe, dlaczego jest to teraz tak mocno akcentowane w rosyjskim przekazie telewizyjnym).
Czym jest Ukraiński Front, który zaczął obradować w Charkowie? Nie bardzo wiadomo. Powstał na początku lutego z inicjatywy miejscowych jaczejek Partii Regionów jako przeciwwaga dla Euromajdanu. Za zadanie stawia sobie zwalczanie idei Majdanu, „obronę legalnej władzy w Kijowie”, sprzeciw wobec prób obalenia ładu konstytucyjnego przy użyciu przemocy, „oczyszczenie ziemi ukraińskiej od okupantów”. Kim są owi okupanci? Tego nie sprecyzowano. Front postawił sobie za cel sformowanie gwardii złożonej z Kozaków, byłych wojskowych oraz członków klubów sportowych. W audycji Radia Swoboda pojawiła się informacja, że w Charkowie od pewnego czasu działa Władisław Surkow – doradca w administracji prezydenta Rosji, niegdyś czołowy inżynier dusz, zawiadujący zakulisowymi grami na wierchuszce władzy w Moskwie, który potem wypadł z łaski, podobno za dopuszczenie do masowych demonstracji przeciwko powrotowi Putina na Kreml, potem stopniowo do łask był przywracany. Zdaniem komentatorów, Surkow miałby obecnie prowadzić zakulisowe gry na rzecz wzmocnienia separatystycznych dążeń wschodnich i południowych prowincji Ukrainy.
Groźnie brzmiące zapowiedzi Ukraińskiego Frontu osłabiają protesty, wspierające Majdan, jakie odbyły się w ostatnich dniach w miastach wschodniej Ukrainy, uważanych dotychczas za twierdze Partii Regionów – m.in. w samym Charkowie.
Uczestnicy charkowskiego zjazdu ocenili wydarzenia w Kijowie jako przewrót, w przyjętej rezolucji ogłosili, że we wschodnich obwodach władze samorządowe biorą sprawy w swoje ręce: „musimy wziąć odpowiedzialność za prawo i porządek na swoim terenie”. A więc – to wypowiedzenie posłuszeństwa Kijowowi. Odczytujący rezolucję deputowany z ramienia Partii Regionów Wadym Kołesniczenko dodał od siebie: wzywam Rosję do pomocy w zaprowadzeniu porządku na Ukrainie. Do tekstu rezolucji to sformułowanie jednak nie weszło. Atmosfera na sali była gorąca, co rusz wznoszono okrzyki „Rosja! Rosja!”. Z wiadomości, jakie napływały w ostatnich dniach z Charkowa, mocno akcentowano, że zjazd ma wypracować scenariusz federalizacji Ukrainy.
Z Moskwy jako obserwatorzy na zjazd Frontu przybyli szef komitetu spraw międzynarodowych Rady Federacji (izba wyższa rosyjskiego parlamentu) Michaił Margiełow oraz jego kolega z Dumy Państwowej Aleksiej Puszkow. Kreml na razie nie zajął oficjalnego stanowiska w sprawie ostatnich wydarzeń na Ukrainie. Może to oznacza, że na razie scenariusze nie są gotowe, te napisane jeszcze wczoraj dziś tracą już aktualność? Wiadomo na razie tylko tyle, że planowana 2-miliardowa transza rosyjskiego wsparcia dla upadającej ukraińskiej gospodarki na zakup ukraińskich euroobligacji została wstrzymana na czas nieokreślony. Wiadomo, że na Kremlu wre praca nad reakcją na to, co się dzieje na Ukrainie.
Jest godzina 14.15 czasu warszawskiego. Wydarzenia nadal galopują jak oszalałe.

5 komentarzy do “Zjazd w Charkowie

  1. ~Marek Borsuk

    Właściwue wszystkie scenariusze są możliwe.Nikt nie wie czy są one już napisane. Myślę , że scenariusz napisany przez Kreml może mieć decydujące znaczenie i nie chodzi o demonizowanie Rosji , tylko o wzgląd na to ,że właśnie Rosja ma na Ukrainie swoje interesy polityczne i militarne.Co do Janukowycza i jego snajperów , tak jak mija czas wszystkich imperatorów ,tak i jego czas na Ukrainie minął. Bezpowrotnie.Czy to się Kremlowie podoba ,czy też nie.

    Pozdrawiam

    Odpowiedz
  2. ~vandermerwe

    W tej chwili nie ma co przekazywac pieniedzy, gdyz nie wiadomo komu – Ukraina jest praktycznie w stanie bezkrolewia. Na Ukrainie doszlo do klasycznego przewrotu. Fakt, iz kraje zachodnie nie za bardzo chca uzywac tego okreslenia mnie nie dziwi, gdyz podobny przypadek zaszedl w Egipcie i reakcja byla dokladnie taka sama. Mysle, ze schody dopiero sie zaczynaja – gospodarka w stanie upadlosci, polityczna anarchia, nie widomo, kto obejmie wladze po kolejnych wyborach ( jesli takowe dojda to skutku – moga nie), wszelkie porozumienia sa funta klakow warte, niewiadoma jest dalsze postepowanie Rosji jak rowniez UE i USA.

    Mysle, ze ciag dalszy nastapi.

    Odpowiedz
    1. ~Marek Borsuk

      Otóż z niepokojem obserwuję wydarzenia na Ukrainie. Scenariusz wydarzeń nie został jeszcze przez żadną ze stron do końca odkryty , lub nie został napisany do końca.Być może zobaczymy jeszcze niejedną niespodziankę.Na tą chwilę na Ukrainie panuje bezkrólewie i to jest najgroźniejsze.
      Ja również myślę ,że dalszy ciąg nastąpi.

      Pozdrawiam

      Odpowiedz
  3. ~Grzegorz

    Nie zgadzam się z szanownymi przedmówcami. W ciągu ostatnich dni, dosłownie ostatnich, przewartościowałem swój pogląd na temat Ukraińców. Nie to, by był wcześniej zły, ale my Polacy już puchliśmy z dumy, jak to nauczymy swoich młodszych braci odpowiedzialności i demokracji. A tu guzik prawda, Ukraińcy okazali się dojrzali, bohaterscy, odważni, odpowiedzialni. Nie dość, że nie ma to nic wspólnego z „człowiekiem radzieckim – homo sovieticus”, że walczą i giną za własny kraj, nie za własne plemie (jak w przypadku, nie obrażając i nie ujmując prawa do wolności i emocji, np. Libii), to dzięki tej dojrzałości i odpowiedzialności, chwilę po zwycięstwie nie plądrują willi prezydenta ani urzędów, ale sami się organizują i ich strzegą, dla siebie, dla innych, dla Ukrainy, dla poległych. Warto porównać te fakty ze scenami z rewolucji arabskich, nie przymierzając, z chaosem, sikaniem po kątach i totalnym niszczeniem willi tamtejszych kacyków, Kadafiego, Mubaraka czy wcześniej Saddama. Może się wydać naiwnym to, co piszę, ale nie, na Ukrainie nie ma bezkrólewia, tam jest teraz (oby jak najdłużej) jeden suweren – Naród.

    Odpowiedz
    1. ~Marek Borsuk

      Nikt samoorganizacji , odwagi i odpowiedzialności Ukraińców nie kwestionuje.Niepokoi tylko możliwość powstania politycznego vacuum , które może mieć brzemienne znaczenie dla kraju.Nie wolno zapominać o Rosji , bezpośrednim sąsiedzie oraz o tym ,że Janukowycz najprawdopodobniej znalazł się w otoczeniu Putina. A Rosja ma swoje interesy na Ukrainie.Majdan to dopiero początek zmian.50milionowy naród musi wybrać sprawny rząd ,zdolny przeprowadzić reformy.Ja doskonale pamiętam czasy polskich reform.W expose premiera wszyscy słyszeli dobrobyt , ale że dobrobyt wypracowuje się w pocie czoło ,słyszeli już nieliczni. Oby na Ukrainie było inaczej. I to są moje obawy.Zyczę Ukraińcom ,aby udało im sie dziesięciokrotnie lepiej jak nam.

      Pozdrawiam

      Odpowiedz

Skomentuj ~Grzegorz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *